MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Korespondencje zza Buga

Roman laudański [email protected]
Polacy znają tylko trzy współczesne rosyjskie nazwiska: Putin, Gorbaczow i Gazprom. Ale kto to jest ten Gazprom? - żartuje dziennikarka Barbara Włodarczyk.
Polacy znają tylko trzy współczesne rosyjskie nazwiska: Putin, Gorbaczow i Gazprom. Ale kto to jest ten Gazprom? - żartuje dziennikarka Barbara Włodarczyk. archiwum Barbary Włodarczyk.
Nostalgia za Związkiem Radzieckim jest taka sama, jak u nas za PRL-em.

Kiedy Barbara Włodarczyk (była korespondentka TVP w Rosji) przygotowywała cykl reportaży "Szerokie tory" zjeździła Rosję wzdłuż i wszerz. Teraz na spotkaniach autorskich opowiada z pasją o tym kraju.
- Dlaczego Rosja? Z przekory, bo w latach 90. ubiegłego wieku większość dziennikarzy ruszyła odkrywać Zachód, a o Rosji zapomniano - tłumaczy dziennikarka. - Dlaczego nie Nowy Jork? Bo tam jest tak normalnie, że aż nudno! W Rosji nie można się nudzić. Tam dzieją się historie, których nie wymyśliłby nawet najlepszy scenarzysta!

Taki German Sterligow. Pierwszy rosyjski milioner. Miał w życiu wszystko - prywatne odrzutowce, jachty, najlepsze samochody, pałac w Burgundii i apartamenty w Nowym Jorku. Nagle wszystko rzucił i na wsi (100 km od Moskwy) zaczął hodować kozy.

Wyborny temat na reportaż.
- W 1990 roku German wzbogacił się biorąc pożyczkę z prywatnego banku, pieniądze zainwestował w pierwszą giełdę towarową, którą sam założył. W jeden dzień został milionerem - opowiada Barbara Włodarczyk. - Rzekomo zbankrutował wydając fortunę na kampanię prezydencką w 2004 roku, ale to nieprawda. Na moich oczach wysypał na stół jeden z worków złotych monet, które trzyma zakopane pod dębem.

Przeczytaj także: Wielka polsko-rosyjska miłość przemierzyła razem ponad 16 tysięcy kilometrów

German rozstrzelał telewizor z nagana, zniszczył żonie markowe stroje i zgodnie z religią prawosławną ubrał ją w szatę do ziemi. Na spotkanie Barbara Włodarczyk musiała włożyć sukienkę, bo ostrzegał, że nie przyjmie jej, jeśli przyjedzie w spodniach. Kazał też zmyć makijaż.

Sterligow nie tylko zamienił wystawne życie na prostotę rosyjskiej wsi. Ma także kontrowersyjne poglądy ("Rosjanie to stado bezbożnych baranów", "szkoła to dom publiczny").

- Na początku lat 90. w Rosji znajomości decydowały o wszystkim - podkreśla Barbara Włodarczyk. - Takich fortun teraz już się nie zbija. Ci, którzy mieli dostęp do surowców: gazu, ropy - dorobili się największych majątków. Korupcja, unikanie płacenia podatków były wtedy nagminne. Wszyscy biznesmeni naruszali prawo i na każdego można dziś znaleźć haka.

W reportażach Barbary Włodarczyk są ciekawi bohaterowie, a w tle przemiany społeczne i polityczne. Drugoplanowe, bo dla niej najważniejsze jest spotkanie z człowiekiem, wysłuchanie, wręcz uczestniczenie w jego historii.

Książka "Nie ma jednej Rosji" powstała na podstawie telewizyjnych reportaży "Szerokie tory".
"Ach Moskwa, Moskwa" można powtórzyć za siostrami z Czechowa. Miasto - symbol przemian w Rosji. W stolicy mieszka ok. 17 mln ludzi - pół Polski!

88 miliarderów - więcej niż w Nowym Jorku! I nie należy ich pytać o pierwszy milion - trzeba o pierwszy miliard dolarów!

Tu są piękne samochody, ekskluzywne sklepy. Moskwa rozbudza wyobraźnię. Do niej wszyscy ciągną, marzą o lepszym życiu.
- Z szarej, socjalistycznej stolicy zmieniła się w tętniącą życiem przez 24 godziny i 7 dni w tygodniu metropolię - opowiada Barbara Włodarczyk. - W Moskwie jest 900 nocnych klubów, całodobowe: sklepy, księgarnie, siłownie. W nocy w lombardach można zastawić nie tylko samochód, ale nawet autobus. W Mo-skwie pensje są dużo wyższe niż w Warszawie - średnio, po przeliczeniu rubli na złotówki - ok. 6 tys. zł.

- Ale i niełatwo w niej żyć - zastrzega Barbara Włodarczyk. - Korki na każdej ulicy (po osiem pasów ruchu w każda stronę). Karetki na sygnale nie mogą przejechać, ale krezusi - w obstawie policyjnej - śmigają bez ograniczeń. Dochodzi do nerwowych sytuacji: bijatyk, strzelanin, kiedy zirytowani kierowcy próbują przejechać po chodnikach, a piesi nie chcą ustąpić im miejsca.

Jak opisać takie miasto? Wybrać na bohatera reportażu młodego studenta Kiriłła, który dorabia jako fotograf w nocnych klubach. - Dla niego, urodzonego w Rosji, Związek Radziecki jest pustym słowem - opowiada dziennikarka. - Kiedy mówiłam mu, że kiedyś o godzinie 23.00 wszystko było zamknięte, nie chciał wierzyć! Dla niego podróże na Zachód są czymś normalnym. Młodzi Rosjanie są podobni do młodych Polaków, rówieśników z Zachodu. Obyci, znający języki. Z ostatnich sondaży wynika, że ok. 80 procent Rosjan nie chce na stałe wyjeżdżać z Rosji! A jeszcze kilka lat temu masowo uciekali na Zachód.

Więcej wartościowych tekstów na www.pomorska.pl/premium
Przeciwieństwem stolicy jest siermiężna "głubinka", choć na rosyjskiej prowincji również zaszły zmiany. W latach 90., kiedy szalała trzycyfrowa inflacja, ludzie miesiącami nie dostawali pensji i emerytur - była bieda. Wyludniały się wsie, co akurat trwa do dziś.

- Wszyscy chcą uciekać do miast, a najlepiej do Moskwy - mówi Barbara Włodarczyk. - Dzięki światowej koniunkturze na ropę i gaz wzrósł poziom życia. Im większe zamieszanie na Bliskim Wschodzie, tym wyższe ceny rosyjskiej ropy i gazu. Mieszkańcy prowincji modlą się, żeby tylko nie było gorzej. Obawiają się wszelkich rewolucji, demonstracji do których dochodzi coraz częściej np. w Moskwie. Ludzie z "głubinki" nie rozumieją, dlaczego inteligencja wychodzi na ulice Moskwy? Przecież ta grupa społeczna żyje bardzo przyzwoicie (moskiewskie protesty nazywane są rewolucją ludzi w futrach z norek). Inteligencja po raz pierwszy wychodzi na ulice w obronie swojej godności. To świadczy też o roli internetu w Rosji.
W telewizji, która do tej pory była głównym źródłem informacji, można było pominąć wątki niewygodne dla władzy. W internecie się nie da. Tam pojawiły się komentarze na temat nieprawidłowości podczas wyborów do parlamentu w 2011 roku. Ludzie powiedzieli: dość! Opowiada o tym Żenia - bohaterka kolejnego reportażu.

Kiedyś na manifestacje przeciwko władzy przychodziło po kilkaset osób. Dziś - kilkadziesiąt tysięcy!
Ale wielu Rosjan dalej kocha Putina.
Starsi Rosjanie tęsknią za stabilizacją z czasów ZSRR. Nostalgia za Związkiem Radzieckim jest dziwna. Dziennikarka pokazała ją na przykładzie sobowtóra Lenina (Sasza - sobowtór Lenina z placu Czerwonego). Sasza ubrany w strój "wodza rewolucji" nie tylko pozuje, ale również rozmawia z ludźmi, prowokuje żarliwe dyskusje.

Wielu Rosjan tęskni za starymi czasami. Dlatego nie ma się co dziwić, że mumia Lenina nadal spoczywa w mauzoleum na placu Czerwonym. Doczesne szczątki wodza rewolucji co półtora roku przechodzą kosztowną renowację. Nie może dostać się do nich najmniejsza bakteria, która rozłożyłaby zmumifikowane ciało. Pod mauzoleum zbudowano laboratorium naukowcy stale monitorują temperaturę i wilgotność w pomieszczeniu i w szklanej trumnie.

- Nie wiem, czy w czasach Związku Radzieckiego emerytom żyło się lepiej - zastanawia się Barbara Włodarczyk. - Pewnie nie, ale rozpadł się ich świat. Ich ideały upadły. Wierzyli, że Związek Radziecki był najbardziej szanowanym państwem na świecie! A tu nagle Litwa, Łotwa, Estonia, Ukraina i Gruzja wyłamują się i odwracają na Zachód. Starsze pokolenie ma ogromny żal do Polaków. Uważają nas za zdrajców - dodaje.

Na pytanie: czy tęsknisz za Związkiem Radzieckim i żałujesz rozpadu? - starsze, a nawet średnie pokolenie odpowiada: żałuję. A kiedy ich zapytać, czy chcieliby żyć w tamtych czasach? Ooo, na to już jest dużo mniej chętnych.

- Przecież część Polaków też z nostalgią wspomina PRL - przypomina dziennikarka. - Zakładowe wczasy i "maluchy" z kolejki. Taki sam mechanizm działa w Rosji, choć tam jest dużo większy.

Przeczytaj także: Smoleńscy geniusze
W 2000 roku Barbara Włodarczyk nakręciła reportaż o Wasi, bezdomnym chłopcu (Wasia z Dworca Jarosławskiego). - Dla mnie był perełką na tle innych, bezdomnych dzieci - opowiada reporterka. - Wrażliwy, mądry chłopiec, który nigdy nie chodził do szkoły, ale można było z nim porozmawiać jak z równorzędnym partnerem na różne tematy.

Przyznaje się, że Wasia jest jej wyrzutem sumienia. Obiecała, że nigdy o nim nie zapomni i na pewno go odnajdzie.

- I nigdy nie zapomniałam, ale nie udało mi się spotkać z nim raz jeszcze - wyznaje. - Ilekroć przechodziłam obok dworca, zawsze rozglądałam się, czy tam nie zobaczę Wasi. Myślę o nim cały czas.
Kilka miesięcy po reportażu miejscowe władze przeprowadziły akcję "oczyszczenia" dworców z bezdomnych dzieci.
Stereotypy między Polakami a Rosjanami są wzajemne. Wynikają z niewiedzy. - Dobrze to widać w reportażu o Galinie z Katynia - mówi Barbara Włodarczyk. - Niewiele osób w Polsce wie, że są Rosjanie, którzy próbują dokumentować zbrodnię katyńską. I oni robią nie mniej dla wyjaśnienia tej sprawy niż Polacy. Rosjanie przyjeżdżający do Katynia, dowiadujący się szczegółów tej zbrodni, padają na kolana i płaczą - o tym opowiada w reportażu Galina.

- Brak wiedzy o naszych krajach jest głównym powodem stereotypów - mówi dziennikarka. 90 proc. Polaków deklaruje, że nigdy nie było w Rosji. 92 proc. Rosjan nigdy nie było w Polsce.

- Jak inaczej możemy o sobie myśleć? Tylko stereotypami - podkreśla Barbara Włodarczyk. - Resentymenty historyczne są bardzo silnie zakorzenione. Postrzeganie Rosji przez pryzmat wielkiej polityki wyrządza ogromną krzywdę. Na poziomie ulicy - nie ma konfliktów, choć nieraz spierałam się z poznanymi ludźmi o historię. Rosjanie niewiele wiedzą o Polsce. W Warszawie nie ma ani jednego korespondenta rosyjskiej telewizji. Ubolewam nad tym - mówi dziennikarka. - Ale to także kwestia proporcji. Rosja jest dla nas dużo ważniejsza niż Polska dla Rosji. Natomiast jesteśmy podobni mentalnie (poczucie humoru, myślenie podobnymi kategoriami). Jesteśmy tak samo spontaniczni, romantyczni.

Tylko niewiele o sobie wiemy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska