MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Poseł Olszewski i jego koperty

Dariusz Knapik
Zaproszenia na partyjne spotkanie wysłano w kopertach z nadrukiem posła RP, za które płaci Kancelaria Sejmu.
Zaproszenia na partyjne spotkanie wysłano w kopertach z nadrukiem posła RP, za które płaci Kancelaria Sejmu. collage Ryszard Szmitkowski
Lider bydgoskiej PO bezprawnie używa poselskich kopert do partyjnej korespondencji. Gorzej jednak, że ma bardzo krótką pamięć.

Bydgoski poseł Paweł Olszewski co roku urządza dla partyjnych kolegów integracyjne spotkania w parku myślęcińskim. Miesiąc temu zaprosił ich na imprezę rekrecyjno-sportową, zakończoną biesiadą przy ognisku. Obowiązywały stroje sportowe.

Zaproszenia na partyjne spotkanie wysłano w kopertach z nadrukiem posła RP, za które płaci Kancelaria Sejmu. Skierowano je do kilkuset członków PO z całego powiatu bydgoskiego. Ale to nie wszystko! Mamy dowody, że tak samo poseł zapraszał kolegów na ubiegłoroczne spotkanie, a nawet na obrady powiatowych władz PO.

Kopaczewska nie zapłaciła
Na widok zaproszeń w sejmowych kopertach niektórzy działacze PO aż się łapali za głowę. Wszyscy mają bowiem w pamięci kampanię wyborczą z 2006 roku, gdy nasz region odwiedził Donald Tusk. Na spotkaniu z prasą zaatakowano go, że liderka włocławskiej PO, poseł Domicela Kopaczewska korzysta w kampanii z sejmowych kopert. Lider PO nie szczędził jej słów krytyki. Stwierdził, że nie ma prawa wydawać pieniędzy podatników na partyjne cele, zapowiedział też, że zwróci ona należność kancelarii Sejmu.

Ustaliliśmy, że pani poseł nie zrobiła tego do dziś. Jak twierdzi, nie przypomina sobie, by z jakichkolwiek ust padło takie zobowiązanie. - Przeprosiłam za tę sytuację, uderzyłam się w pierś, przyznałam się do wszystkiego. Dla czytelności, dla zasady. Natomiast nie było mowy, że ja naruszyłam w jakiś sposób dyscyplinę finansową - mówi Kopaczewska.

Dwa miliony od podatników
Specjalnie do wiadomości pani poseł przytaczamy więc odpowiedź otrzymaną z Kancelarii Sejmu. Według uchwały Prezydium Sejmu, z kopert i papieru listowego można korzystać jedynie do korespondencji związanej z wykonywaniem mandatu posła. Kancelaria zapewnia też, że każdy pracownik poselskich biur został przez nią w tej sprawie odpowiednio przeszkolony. W tym roku podatnicy wydadzą na poselskie koperty blisko 2 miliony. Każda z nich kosztuje 2,35 zł. Roczny limit na każdego posła wynosi 2 tysiące sztuk i nie może być przekroczony.

Śledztwo parlamentarzysty
Poseł Olszewski początkowo wszystkiemu zaprzecza. Twierdzi, że dawno już nie odbierał sejmowych kopert, a partyjną korespondencję wysyła tylko elektronicznie lub faxem. Czytam mu więc jego zaproszenie na tegoroczne spotkanie do Myślęcinka. Olszewski upiera się jednak, że były one na pewno wysłane jedynie drogą elektroniczną.

- Panie pośle, ja nie mam przed sobą e-maila, ale pismo z zaproszeniem, w sejmowej kopercie z pana nazwiskiem.

- Niemożliwe! Ja wtedy byłem w Warszawie. Ale zadzwonię jeszcze do swego biura poselskiego i sprawdzę - obiecuje Olszewski.

To był człowiek Sikorskiego
W godzinę później już wszystko jest jasne. - Muszę z przykrością stwierdzić, że jednak tegoroczne zaproszenia wysłano pocztą, w kopertach. To ewidentna wina pracowników, którzy zrobili to wbrew moim surowym zakazom. Byłem święcie przekonany, że to idzie pocztą elektroniczną - stwierdza poseł.

Podczas szybkiego śledztwa udało mu się jednak ustalić, że winowajcą nie był jego asystent, lecz ministra Radka Sikorskiego, z którym dzieli biuro poselskie. Ale niestety, także ich wspólna sekretarka.
Pytam posła o ubiegłoroczne spotkanie w Myślęcinku, a także o zaproszenia na zebrania powiatowej rady PO. Zaprzecza, ale obiecuje na wszelki wypadek jeszcze raz zadzwonić do biura.

Jak zadziwić Olszewskiego
Kolejny telefon. - Dzwoniłem do szefa swego biura, a on daje sobie rękę obciąć, że na pewno nie było to wysyłane pocztą - mówi poseł. To nawet nie wchodzi w grę. Tym bardziej, że on sam był wtedy na europejskich mistrzostwach parlamentarzystów w tenisie.

Zdradzam więc posłowi, że dysponuję też zaproszeniem z ub. roku. Obiecuje jeszcze raz sprawdzić, jeśli się potwierdzi, będzie to ewidentna wina pracowników. Ale bierze ją na siebie.

A co z zaproszeniami na radę powiatu? Poseł twierdzi, że fizycznie nie ma nawet takiej możliwości. Na sto procent! A jeśli jednak mu udowodnię, że jest inaczej?
- To będę bardzo zdziwiony - oświadcza poseł.

Następnego dnia Olszewski potwierdza wszystkie nasze informacje. - To ewidentny błąd moich ludzi, ale biorę go na siebie, bo to ja ich zatrudniam. Jutro zwrócę przelewem Kancelarii Sejmu należność za wszystkie koperty. Będzie do wglądu pana redaktora - oświadcza skruszony poseł Olszewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska