Plakaty Teresy Werner w Toruniu powieszono nielegalnie

Organizator toruńskiego koncertu Teresy Werner nawarzył sobie piwa. Na znakach drogowych, latarniach i w innych miejscach, które nie są do tego przeznaczone, pozawieszał reklamujące imprezę banery i plakaty. Zrobił to jednak nielegalnie, bez koniecznej w tym przypadku zgody Miejskiego Zarządu Dróg. Na zalew tej reklamy zareagowali urzędnicy oraz sami mieszkańcy.

- Przy ulicy Mickiewicza zobaczyłem transparent przyczepiony z jednej strony do znaku drogowego, z drugiej do latarni - mówi oburzony mieszkaniec Bydgoskiego Przedmieścia. - Kto na coś takiego dał zgodę?! Napisałem do MZD, gdzie się dowiedziałem, że nikt.

Organizator koncertu tłumaczy, że o potrzebnym zezwoleniu nie wiedział. Mleko się już jednak rozlało, a drogowcy wystąpili o nałożenie kary finansowej. Jak takie sprawy załatwia się zgodnie z procedurami?

- Powinien zgłosić się do nas z wnioskiem o zajęcie pasa drogowego - odpowiada Agnieszka Kobus-Pęńsko, rzeczniczka MZD w Toruniu. - Druk można pobrać z naszej strony.

Tutaj również znajdują się informacje o tym, co należy do takiego wniosku dołączyć. Chodzi między innymi o plan sytuacyjny z zaznaczoną lokalizacją reklamy, jej wizualizację oraz projekt nośnika, na jakim ma się ona pojawić. Uzyskanie zezwolenia zależy od zapisów obowiązujących w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego. A gdy ich nie ma, od decyzji zarządcy drogi. Niezależnie od tego, na terenach objętych ochroną konserwatorską, należy również otrzymać błogosławieństwo miejskiego konserwatora zabytków.

Tak mówią przepisy, praktyka pod tym względem jest odmienna. Problem z nielegalnymi reklamami koncertu Teresy Werner niestety nie jest w Toruniu przypadkiem odosobnionym. Samorządy niektórych miast walczą z bezładem reklamowym, na przykład przy pomocy plastyków miejskich lub rad do spraw estetyki. Coś takiego z powodzeniem działa w Bydgoszczy. U nas również się o tym mówiło, ostatecznie jednak na powołanie plastyka nie zgodzili się radni. Natomiast ich apel do prezydenta w sprawie powołania społecznej rady do spraw estetyki, jak na razie pozostaje bez echa.