MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rolnicy ekologiczni nie czują się winni

Lucyna Talaśka-Klich, [email protected], tel. 52 326 31 32
Mieczysław Babalski nie wierzy, by do zanieczyszczenia kiełków doszło w gospodarstwie ekologicznym
Mieczysław Babalski nie wierzy, by do zanieczyszczenia kiełków doszło w gospodarstwie ekologicznym Lucyna Talaśka-Klich
Mieczysław Babalski, prezes Oddziału Kujawsko-Pomorskiego Stowarzyszenia Ekoland, skupiającego rolników ekologicznych, twierdzi że za wybuch epidemii EHEC nie mogą odpowiadać ci, którzy produkują w zgodzie z naturą

- Wciąż nie wiadomo, w jaki sposób doszło w Europie do zakażeń bakterią E.coli (EHEC), a z tego powodu zmarło już ok. 40 osób. Wśród "oskarżonych" znalazły się najpierw hiszpańskie ogórki. Potem podejrzenia padły na pomidory, sałaty, bakłażany, mięso. Wreszcie uznano, że winne są kiełki fasoli, pochodzące z uprawy ekologicznej w Dolnej Saksonii, które być może podlewano skażoną gnojowicą lub wodą. A wasze stowarzyszenie przekonuje, że rolnictwo ekologiczne nie jest źródłem epidemii EHEC. Macie na to dowody?

- Kiełki rzeczywiście pochodziły z gospodarstwa ekologicznego, ale kontrole nie wykazały, by zawinił niemiecki rolnik. Do skażenia mogło dojść poza gospodarstwem. Poza tym bakterie E.coli znajdują się w odchodach ludzi i zwierząt, a mało prawdopodobne, by do tego rodzaju produkcji rolnik używał gnojowicy. Zresztą w gospodarstwach ekologicznych stosujących nawozy naturalne jest mniejsze prawdopodobieństwo zakażenia chorobotwórczymi bakteriami niż w tych konwencjonalnych.

- Rolnicy stosujący chemię mogą poczuć się urażeni...

- Nie chcemy oskarżać rolników konwencjonalnych, ale zwrócić uwagę, że większe ryzyko występuje na dużych fermach. Badania Brytyjskiej Organizacji Ochrony Zdrowia pokazują, że wykorzystywanie antybiotyków w takiej hodowli sprzyja rozwojowi niebezpiecznych bakterii, opornych na leczenie, a duże zagęszczenie zwierząt - rozprzestrzenianiu się chorób. Odchody z dużych ferm nie rozkładają się jak należy. A w gospodarstwach, gdzie nie stosuje się antybiotyków nie ma takich problemów, bo bakterie termofilne podgrzewają nawóz .

- I czego to dowodzi?

- Że natura potrafi sama zwalczać to, co może być niebezpieczne. Byleby jej nie przeszkadzać. Kilka lat temu widziałem w USA padłe świnie leżące na pryzmach. Tak były naszpikowane chemią, że nawet się nie rozkładały!

- Po aferze z kiełkami w niektórych mediach pojawiły się określenia "brudna żywność". Czy to wam zaszkodziło?

- Takie określenia krzywdzą rolnictwo ekologiczne. Spadła nieco sprzedaż warzyw. A przecież nasze produkty są bardziej kontrolowane niż te z gospodarstw konwencjonalnych. Świadomi konsumenci to wiedzą.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska