MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Potrąciłeś? Zgłoś to

Marta Pieszczyńska
sxc
- Wczoraj przed godziną 21 na ulicy Wojska Polskiego zauważyłam małe czarne stworzenie. Gdy podeszłam bliżej, okazało się, że jest to kotek. Był zszokowany. Prawie się nie ruszał - relacjonuje pani Karolina z Wyżyn.

Nasza Czytelniczka natychmiast zadzwoniła po straż miejską:
- Byłam przerażona. Ten kot siedział na ulicy, a tuż obok niego kierowcy pędzili bez opamiętania - wyjaśnia. - Pani ze straży miejskiej powiedziała mi, że skoro zwierzę siedzi przy ulicy, na pewno nie jest ranne, a straż przyjeżdża tylko do rannych. Gdy w końcu przekonałam ją o powadze sytuacji, usłyszałam, że nie ma w tej chwili wolnego patrolu.

Czytelniczka zadzwoniła więc na policję. Tam sprawę już znano:
- Pani, która odebrała telefon była bardzo miła. Powiedziała mi, że policja dostała już zgłoszenie i funkcjonariusze właśnie jadą na miejsce. Na koniec podziękowała za zainteresowanie się losem kotka - relacjonuje.

W międzyczasie do pani Karoliny podjechał kierowca, który potrącił zwierzaka:
- Powiedział, żebym sobie poszła, bo kot zaraz zdechnie. Zapytałam, dlaczego nie odwiózł go do pobliskiej całodobowej lecznicy przy ulicy Bełzy. Odpowiedział, że to nie pierwszy kot, którego potrącił i dobrze wie, że zwierzę zaraz zdechnie - informuje Czytelniczka.

Pani Karolina poprosiła kierowcę o odwiezienie rannego kota do weterynarza. Zaoferowała nawet opłacenie wizyty. Kierowca odmówił i odjechał. Na miejsce zdarzenia przybyli policjanci. Niestety, zwierzak, mimo rannej łapki, zdołał uciec funkcjonariuszom:
- Pobiegłam z koleżanką na drugą stronę, ale nie udało nam się znaleźć kotka - mówi pani Karolina.

Zapytaliśmy Macieja Daszkiewicza z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy, co powinien zrobić kierowca, który potrąci zwierzę:
- Kierowca taki musi wezwać jedną ze służb: policję, straż miejską lub graniczną - wyjaśnia Maciej Daszkiewicz. - Jeżeli tego nie zrobi, grozi mu grzywna, a nawet areszt.

Pani Karolina spisała numery rejestracyjne kierowcy:
- W najbliższym czasie udam się na policję i zgłoszę sprawę - informuje. - Martwi mnie jeszcze jedna rzecz - w samochodzie tego pana siedziało dziecko. Jestem pewna, że słyszało naszą rozmowę. Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że w przyszłości nie weźmie przykładu ze swojego obojętnego na krzywdę zwierząt taty - dodaje Czytelniczka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska