Pierwszy wiatrak w powiecie w Bladowie

Przez kilka dni elementy wiatraka leżały na polu pod Bladowem. Teraz elektrownia wiatrowa nabrała już kształtów.

Najlepsze wiatry

To nie jedyne miejsce w gminie, gdzie mogą stanąć wiatraki. W studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego przewidziano cztery możliwe lokalizacje: Bladowo, Kiełpin, Mała Komorza i Mały Mędromierz.

- To rejony sprawdzone przez urbanistów, położone na gruntach rolnych, i co ważniejsze - położone poza strefą Tucholskiego Parku Krajobrazowego - tłumaczy Grażyna Śmieszek z Urzędu Gminy. - Specjaliści orzekli, że wieją tam wiatry czwartego stopnia.

Na razie tylko w Bladowie

Co z hałasem?

Elektrownia wiatrowa to zespół urządzeń produkujących energię elektryczną, wykorzystujących do tego turbiny wiatrowe. Nowoczesne elektrownie wiatrowe emitują niewiele hałasu. Już 200 metrów od turbiny dźwięk staje się niesłyszalny, osiągając poziom tła - wiatru i szeleszczących liści. Istniejące przepisy każą tak zaplanować inwestycję, aby hałas nie przekraczał 40dB w miejscach będących stałymi siedzibami ludzkimi. W praktyce oznacza to konieczność zachowania minimum 500 metrów odległości pomiędzy farmą wiatrową a najbliższymi zabudowaniami.

W 2006 r. gmina wydała decyzję na budowę jednego wiatraka w Kiełpinie i dwóch w Bladowie - o wszystkie trzy starała się ta sama firma z Inowrocławia.

W 2008 r. inna firma dostała zgodę na trzy elektrownie w pobliżu Kiełpina. - Decyzja nie oznacza, że na 100 proc. staną tam wiatraki - zaznacza Grażyna Śmieszek.

Na podstawie decyzji Urzędu Gminy firmy przeprowadzają szczegółowe badania. Sprawdzają, czy postawienie wiatraka się opłaca i zwracają się o pozwolenie na budowę do starostwa.

Na razie starostwo wydało pozwolenie na jeden wiatrak - właśnie w Bladowie. - I nic mi nie wiadomo na temat wniosków z innych gmin - mówi rzecznik starosty Krzysztof Szulczyk.

To zatem pierwsza elektrownia wiatrowa w powiecie.

Przydałyby się konsultacje

Co na to mieszkańcy? - Mnie wiatrak nie przeszkadza - mówi Andrzej Diwan z Bladowa. - Ludzie są właściwie zadowoleni i pretensji nikt nie ma. Jak już stanął, to niech stoi.

- Dla mnie nie ma znaczenia, czy w przyszłości stanie u nas elektrownia - mówi Maria Czapiewska z Kiełpina. - Nie przeszkadzałoby mi to.

Sołtys Bladowa Mirosław Normund zwraca jednak uwagę, że przydałyby się wcześniejsze rozmowy z mieszkańcami.

- Były konsultacje społeczne, to znaczy studium było podane do publicznej wiadomości, gdy powstawało, czyli w 2006 r. Każdy miał prawo złożyć wniosek - mówi Śmieszek.

- Oczywiście, wiedzieliśmy o tym. Ale nawet gdyby ktoś miał coś przeciwko, musiałby wsiąść w samochód albo autobus i przyjechać do urzędu - odpowiada Normund. - Chodzi mi raczej o spotkania z mieszkańcami, na których sami przedsiębiorcy odpowiedzieliby na pytania. Ludzie zadaliby je z czystej ciekawości.

Przyznaje, że negatywnych głosów na temat wiatraków słyszał niewiele.

Na wiatrakach da się zarobić

Korzyści finansowe dla rolników, na których ziemi stanie mechanizm, mogą być spore: od kilku do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych rocznie. Na elektrowniach wiatrowych zarabia też gmina, bo do kasy wpływa podatek w wysokości dwóch procent wartości urządzeń. Mimo to na Pomorzu, np. w Dębkach czy pod Jabłowem w gminie Starogard Gdański, mieszkańcy protestowali przeciwko wiatrakom. Obawiali się hałasu i spadku wartości nieruchomości.