MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pani Izabela marzy tylko o tym, by być zdrową i wychować synka. Ma raka mózgu...

Agnieszka Romanowicz
Agnieszka Romanowicz
Pani Iza marzy o tym, żeby wychować syna. 18 września ma kolejną operację usunięcia guza mózgu.
Pani Iza marzy o tym, żeby wychować syna. 18 września ma kolejną operację usunięcia guza mózgu. archiwum Izabeli Krzyżanowskiej
Dziś (piątek, 4 sierpnia) o godz. 17.00 na stadionie w Górnej Grupie rozpocznie się impreza charytatywna, z której dochód będzie przeznaczony na leczenie 33-letniej Izabeli Krzyżanowskiej.

W programie turnieje piłki nożnej, kino plenerowe (od godz. 22 do 2) i sprzedaż rozmaitych wypieków, a także cegiełek ufundowanych przez mieszkańców i sponsorów.

Można też wpłacać pieniądze na stronie pomagam.pl. Pani Izabela tak zachęca do pomocy: Zaczęło się latem 2010, gdy w odstępie miesiąca dostałam dwa napady epileptyczne. Badanie głowy wykazało guza na lewej półkuli mózgu.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Guz został usunięty
Rok później byłam już mamą. Mimo wielkiego ryzyka zdecydowałam się na macierzyństwo, o którym marzyłam od dawna (moja historia została opisana w książce „Matki mężne czy szalone” autorstwa Marty Dzbeńskiej-Karpińskiej „Izabela”).

Z pojawieniem się synka na świecie rozpoczął się najpiękniejszy etap mojego życia, choć choroba nie dawała o sobie zapomnieć. Już w ciąży miałam dwa napady padaczki, dlatego krótko po narodzinach Filipka zrobiono mi rezonans magnetyczny i znowu guz po lewej stronie. Do operacji jednak nie doszło, guz zniknął. Cud? Dla mnie tak! Z radością wróciłam do Filipka, mojego promyczka, wierząc, że choroba to przeszłość.

Niestety w 2013 r. po kilku napadach padaczkowych trafiłam na oddział neurologiczny, po rezonansie lekarze nie pozostawili złudzeń. Wznowa! W październiku, w czasie drugiej operacji możliwe było usunięcie tylko połowy guza. Z końcem listopada zaczęłam radioterapię, w sumie aż 30 naświetleń!

Ciężkie leczenie i rozstanie z synkiem źle wpływały na moją kondycję fizyczną i psychiczną, ale chęć życia i waga misji, jaką mam do wypełnienia, pomogły mi stanąć na nogi. To ten mały człowiek, który mnie potrzebuje wciąż dodaje mi sił. To głaskanie jego małymi rączkami mojej łysej głowy, jego buziaczki, podziałały jak najlepszy lek. Więź jaka nas łączy jest wyjątkowa, a od czasu kiedy Filipek skończył rok jest jeszcze silniejsza, zrozumie to każda samotna matka jak ja.

Tak, ojciec Filipka nas opuścił
Małe dziecko i chora żona to dla niektórych mężczyzn balast nie do udźwignięcia. A ja musiałam być podwójnie silna, walczyć z chorobą i zmagać się z kłopotami finansowymi, bo w moim stanie nie mogłam pójść do pracy. Mąż nie poczuwał się do jakiegokolwiek wsparcia swojego syna, a tym bardziej mnie.

W 2014 roku zostałam wdową. Na szczęście los czasami i mnie nagradza! Poznałam wspaniałego mężczyznę, który otoczył mnie i mojego synka troską i miłością. Czujemy się bezpieczni.

18 września czeka mnie trzecia już operacja. Mam nadzieję, że wszystko przebiegnie dobrze. Nie mam wygórowanych marzeń, nie chcę egzotycznych wycieczek, domu z ogrodem ani niczego ponad przeciętną. Marzę o wychowaniu mojego synka, o byciu zdrową mamą i żoną. Ale terapia jest bardzo kosztowna, wieloetapowa, do tego dochodzi specjalna dieta, suplementy i witaminy. Ani sama, ani z pomocą rodziny, nie uzbieram takiej kwoty. Stąd moja prośba i błaganie o pomoc!

Info z Polski - 03.08.2017

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska