Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osiek Wielki. Drogi to istne bagno. Wójt: - Nie jestem cudotwórcą. Nie wypiję tej wody

Dariusz Nawrocki, [email protected], tel. 52 357 22 33
Mieszkańcy przy wiacie, do której autobus nie dojeżdża
Mieszkańcy przy wiacie, do której autobus nie dojeżdża Fot. Dariusz Nawrocki
- Doły na nas mówią i jak doły traktują - żalą się mieszkańcy Osieka Wielkiego. Autobus od piątku nie przyjeżdża po ich dzieci, bo przewoźnik czeka aż drogi obeschną.

www.pomorska.pl/inowroclaw

Więcej informacji z Inowrocławia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/inowroclaw

Miejsce, w którym kończy się droga asfaltowa, a zaczyna "droga" do Osieka Wielkiego, przypomina wielkie bagno. Przy bagnie stoi stara wiata. To tutaj od piątku mają spotykać się dzieci dojeżdżające autobusem do szkół. Stąd do centrum wsi jest około dwóch kilometrów. Ten odcinek trudno pokonać samochodem osobowym (niżej podpisany przejechał go z wielkim trudem).

Nikt z mieszkańców nie chce, by ich dzieci maszerowały po kolana w błocie.

- A nie każdy ma możliwość, by dowieźć dziecko do szkoły. Nie wszyscy mają samochody - mówi sołtys Osieka Wielkiego Kazimierz Olszewski.

Spotkanie pod wiatą

Do czwartku autobus zabierał dzieci spod wiaty w centrum wsi, o której mieszkańcy żartobliwie mówią świetlica (- Nie mamy innego miejsca pod dachem, gdzie moglibyśmy się spotykać - tłumaczy sołtys).

- Jak dziecko przyniosło mi karteczkę ze szkoły z informacją, że do czasu aż drogi obeschną autobus nie będzie przyjeżdżał na nasz przystanek, to mnie po ludzku diabli wzięli. Jak można dzieci tak traktować? - pyta wzburzona Anna Bejgrowicz. Zaznacza, że nie wypowiada się w imieniu własnych dzieci. Dowozi je bowiem do szkoły swoim samochodem.

- My jeździmy, zrywamy podwozia, zalewamy samochody, ale do szkoły dojeżdżamy, bo musimy to robić. Nie wyobrażam sobie, żeby moje dziecko maszerowało w błocie półtora kilometra - tłumaczy.

Mieszkańcy Osieka są w stanie zrozumieć, że ich kiepskie drogi po zimie wyglądają jeszcze gorzej niż zwykle.

- Skoro jednak ja jestem w stanie przejechać rowerem z zakupami, to i autobus przejedzie - przekonuje Barbara Bębenik.

Nie jestem cudotwórcą

Wójta Rojewa Błażeja Mielcarka złapaliśmy na telefon, gdy objeżdżał gminne drogi.

- Nie jestem cudotwórcą. Nie jestem w stanie wypić tej wody. Kamienia w to błoto nie wrzucę. Równiarki na taki teren też nie puszczę - tłumaczy wójt.

Rozumie decyzję przewoźnika, który nie chce jeździć po tych drogach.

- Autobus to nie samochód osobowy. Jest dłuższy i cięższy. Zapada się w tym błocie, łamie resory - przekonuje.

Nie czuje się winny za stan dróg w tej części gminy.

- Realizuję taki budżet, jaki mam. To radni podejmują decyzję, w jakich miejscach mamy inwestować. Rocznie jestem w stanie wybudować półtora kilometra drogi bitumicznej. Mam 150 tysięcy złotych na bieżące ich utrzymanie. Nie jestem w stanie za te pieniądze utrzymać dobrze wszystkie drogi w gminie - wyznaje.

Przyroda zrobi swoje

Autobus nie będzie przyjeżdżał do centrum Osieka tak długo aż drogi będą przejezdne. Może to potrwać kilka dni, może tydzień, a może i dłużej. - Musimy poczekać, aż przyroda zrobi swoje - tłumaczy wójt.

Okazuje się, że rodzice mimo niedogodności jakoś sobie radzą. Jak informuje nas Maria Bukowińska, dyrektor Szkoły Podstawowej w Rojewicach, w piątek na zajęcia nie dotarło 6 uczniów z okolic Osieka, a w poniedziałek - 3.

Autobus nie dojeżdża również do miejscowości: Leśniaki, Dąbie, Glinno Wielkie i Zawiszyn.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska