Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie, którzy zabili księdza

MACIEJ MYGA [email protected]
W okolicy dworca PKP w Tucholi bywa niebezpiecznie. Tuż obok, w bloku, mieszkali do niedawna Marcin M. i Rafał S., drugi z podejrzanych.
W okolicy dworca PKP w Tucholi bywa niebezpiecznie. Tuż obok, w bloku, mieszkali do niedawna Marcin M. i Rafał S., drugi z podejrzanych. Fot. Aleksander Knitter
Podejrzani o zabójstwo księdza z Żalna to wyjątkowe męty. Chociaż siedzą za kratami ludzie boją się o nich mówić. A policjanci cieszą się, że mają ich z głowy.

_- Kiedyś patrol zatrzymał w okolicach dworca awanturującego się faceta. Kiedy M. i jego koledzy zobaczyli, co się dzieje, chcieli bić się z policjantami. Trzeba było strzelać w powietrze, żeby ich uspokoić - _opowiadają funkcjonariusze tucholskiej policji.
Z rodziną M. właściwie od zawsze mieli kłopoty. Nawet ostatnio jeden z braci zrobił demolkę na Dniach Borów Tucholskich.

Śledztwo

25-letni Marcin M. to jeden z trzech podejrzanych o zabójstwo księdza Henryka Krolla z Żalna. Kapłana znaleziono martwego w plebanii 14 maja ubiegłego roku. Podczas żmudnego śledztwa przesłuchano kilkaset osób i przeszukano kilkadziesiąt mieszkań. Funkcjonariusze odwiedzali także parafie. Przy okazji dowiedzieli się o włamaniach, których księża nigdy nie zgłosili. Zatrzymano sześcioosobową szajkę złodziei. Morderców jednak w niej nie było.
Sprawa śmierci Henryka Krolla zainteresowała Ligę Polskich Rodzin, a wicepremier Roman Giertych próbował na niej doklepać sobie odrobinę politycznego kapitału. Przyjechał nawet na pogrzeb. Ksiądz Kroll znany był ze swoich prawicowych poglądów i radykalnych wypowiedzi, dotyczących młodzieży. Żądał wprowadzenia dla niej godziny policyjnej.
Ale mordercy nie działali na zlecenie wrogich LPR sił politycznych. Nie przejmowali się też godziną policyjną. Jak to męty.

Pod blokiem

W okolicy dworca PKP w Tucholi bywa niebezpiecznie. Tuż obok, w bloku, mieszkali do niedawna Marcin M. i Rafał S., drugi z podejrzanych.
Spotykam chłopaka w białej czapeczce, dresie i adidasach. Prosi o papierosa. Chwilę później opowiada o plotkach, krążących na temat udziału M. i S. w śmierci księdza: - Podobno chcieli go zaszantażować, bo miał dużo kasy.
Ksiądz Kroll faktycznie obnosił się ze swoją majętnością. Kupował drogi sprzęt, na piersi nosił złoty krzyż na łańcuchu. Bardzo podobny do tego, który nosi ksiądz Henryk Jankowski z Gdańska.

W bloku ludzie nie są rozmowni. - Zamknęli ich za narkotyki. Nie wiedziałam, że chodziło o zabójstwo. W tej okolicy lepiej nie interesować się nie swoimi sprawami - tłumaczy postawna kobieta, wychodząca z jednej z klatek schodowych.
Marcina M., Rafała S. i Patryka L., chociaż od samego początku byli w kręgu podejrzanych, zatrzymano, bo hodowali marihuanę. Policjanci musieli znaleźć jakiś dowód. Może krzyż, który nosił ksiądz Kroll. Z parafii zginęła też gotówka. Kapłan podczas jednej z mszy napiętnował z imienia i nazwiska Patryka L. Mówił o narkotykach. To też była wskazówka dla prowadzących śledztwo.

Bardzo mała wieś

Do małej wioski w pobliżu Kęsowa, gdzie mieszka trzeci z młodych mężczyzn z zarzutem zabójstwa dojeżdżam przygodnym samochodem. Kierowca znał księdza Krolla.
- Obaj interesowaliśmy się komputerami. W czasach, kiedy wszyscy mogli jedynie o tym pomarzyć, Henio miał już monitor ciekłokrystaliczny. I to "dziewiętnastkę", wtedy bardzo drogą. Skoro złodzieje przyszli go obrabować, to dlaczego nie zabrali monitora? - pyta mężczyzna.
Wieś to kilkanaście domów. W centrum jest kościół i cmentarz, remiza i sklep. A wokół pola. Starszego pana w kapeluszu, siedzącego pod sklepem pytam o Patryka L.
- Wszyscy go tu znają. W rodzinie to chyba nikt nie pracuje. Patryk nic nie robi, od kiedy skończył gimnazjum. A pieniądze były. On sam miał dwa samochody. To ludzi w oczy kole - _pan w kapeluszu rozgląda się na boki niecierpliwie. Pora kończyć rozmowę.
W domu, wskazanym przez mieszkańca wsi, pusto. Sąsiedzi twierdzą, że cała rodzina Patryka L. wyjechała.
-
Jeśli zrobił to, o czym się mówi, to może lepiej, że się wynieśli. Mieszkają przecież pod samym kościołem. Księdzu w oczy nie mogliby spojrzeć. _
Prokuratura nie udziela informacji na temat sprawy morderstwa. Mieszkańców Tucholi i ich kolegę z wioski koło Kęsowa aresztowano tymczasowo na trzy miesiące.

Fot. Aleksander knitter

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska