Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kara za błędy przy badaniu sprawy

Redakcja
W lutym ub. roku, w dotąd niewyjaśnionych okolicznościach, na wąskiej lokalnej drodze, młody motocyklista zjechał do rowu. Tydzień później zmarł w szpitalu. Świadkiem wypadku był kierowca srebrnego golfa. Zeznał, że podczas wyprzedzania jego volkswagena motocyklista najechał na leżący na drodze kamień.
W lutym ub. roku, w dotąd niewyjaśnionych okolicznościach, na wąskiej lokalnej drodze, młody motocyklista zjechał do rowu. Tydzień później zmarł w szpitalu. Świadkiem wypadku był kierowca srebrnego golfa. Zeznał, że podczas wyprzedzania jego volkswagena motocyklista najechał na leżący na drodze kamień. fot. arch. GP
Prokuratura kazała ukarać policjantów z Golubia-Dobrzynia za błędy przy badaniu wypadku Łukasza Dąbrowskiego już w maju tego roku.

Czekam na sygnały od osób, które padły ofiarą policyjnych błędów, lekceważenia albo celowej manipulacji i które mają na to jednoznaczne dowody. Mój mail: [email protected].

Ale zastępca komendanta powiatowego tego nie zrobił. Dlatego po naszym tekście pójdzie na dywanik.

Młodszy inspektor Marek Wiśniewski, zastępca komendanta powiatowego policji w Golubiu-Dobrzyniu, nie ukarał dyscyplinarnie podległych mu policjantów, mimo że nakazała to w oficjalnym piśmie Prokuratura Rejonowa w Golubiu-Dobrzyniu. - Zastępca komendanta powiatowego odpowiedział prokuraturze, że jej zarzuty były przedmiotem postępowania skargowego. Nie było to zgodne z prawdą - mówi Monika Chlebicz, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji.

Fakty ujrzały światło dzienne dopiero kilka tygodni temu, po naszej publikacji. Tekst spowodował, że komendant wojewódzki nakazał powtórną kontrolę dochodzenia.

Chodzi o wypadek Łukasza Dąbrowskiego, młodego motocyklisty z Miliszew. W lutym ub. roku, w dotąd niewyjaśnionych okolicznościach, na wąskiej lokalnej drodze, zjechał on do rowu. Tydzień później zmarł w szpitalu. Świadkiem wypadku był kierowca srebrnego golfa. Zeznał, że podczas wyprzedzania jego volkswagena motocyklista najechał na leżący na drodze kamień.

Ojciec Łukasza mówi, że sam musiał zbierać szczątki motocykla syna po polu. Kask był wcześniej zdjęty ofierze z głowy i rzucony obok. Nie powołano biegłego, który zbadałby auto i wykluczył, że honda Łukasza została przez golfa zepchnięta. Policyjny technik napisał, że motocykl miał zgiętą przednią felgę, co nie było prawdą.

Po kolejnych odwołaniach państwa Dąbrowskich, i sąd, i biegli przyznali, że policjanci tak źle zabezpieczyli ślady, że teraz nie można odtworzyć rzeczywistego przebiegu wypadku.

Jak mówi rzecznik komendanta wojewódzkiego, wcześniej wydział kontroli komendy wojewódzkiej dwukrotnie odrzucał skargi rodziców motocyklisty, bo od badania prawidłowości działania funkcjonariuszy jest prokuratura.

Mł. insp. Wiśniewski pójdzie na dywanik być może do samego komendanta wojewódzkiego. - Rozmowa dyscyplinująca polega na omówieniu zarzutów i wytknięciu błędów - mówi rzecznik. Informacja taka trafi także do prokuratury, która będzie mogła ponownie nakazać ukaranie policjantów. Czy o to wystąpi - na razie nie wiadomo. Śledztwo zostało wznowione. Po naszej publikacji skontrolowano także magazyn dowodów rzeczowych komendy w Golubiu. Wrak motocykla stoi pod daszkiem. Jak mówi Chlebicz, w przechowywaniu kasku nie było nieprawidłowości, bo nie był uznany za dowód rzeczowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska