Chełmno. Lokalne vipy też dziś świętują Walentynki

O świętowaniu 14 lutego starosta Wojciech Bińczyk nie zapomni nigdy. To jedna z ważniejszych dat w jego kalendarzu. Dokładnie 36 lat temu ożenił się.
- Wtedy o świętym Walentym nikt nie słyszał - mówi. - Po prostu 14 lutego przypadła sobota. To przypadek, który sprawił że tego dnia świętuję już od 36 lat. Pamiętam o kwiatach i upominku dla żony. Późne popołudnie i wieczór spędzimy w miłej atmosferze, będzie dobra kolacja i muzyka bluesowa.

Show koszykarzy Anwilu. I Ty możesz pomóc pobić Trefla! [wideo],/b>

Po raz drugi jako mąż Walentynki świętuje wójt gminy Unisław. Obchodzi je jednak już od czasów, gdy uczył się w ogólniaku.

- Jeszcze nie wybrałem prezentu, ale wstępna koncepcję na upominek mam - przyznaje Jakub Danielewicz. - A to nie taka łatwa sztuka trafić w gust kobiety. Często to co podoba się mężczyznom nie podoba się paniom. Moja małżonka na pewno dostanie wielki bukiet kwiatów.

Z kolei wójt gminy Lisewo święto miłości spędzi w powiększonym gronie.
- Dzieci chcą poświętować, więc nam przywiozą wnuków - mówi Jerzy Cabaj. - Żonę jak co roku obdaruję łakociami, jakąś dobrą bombonierką. Niedawno, bo 8 stycznia, obchodziliśmy 40-lecie pożycia małżeńskiego, była impreza. Wieczór Walen-tynkowy spędzimy w kameralnym gronie.
Wójt nie zapomni też o swoich podwładnych - dla każdej szykuje słodki upominek.

Wieczór przy muzyce, świecach i dobrej kolacji szykuje się w domu Mieczysława Żelazko.
- Najpierw wybiorę się na rynek, ponieważ jestem jurorem w konkursie muzycznym - podkreśla Mieczysław Żelazko. - Mam nadzieję, że dołączy tam do mnie żona. Natomiast wieczór spędzimy już we dwoje. O uczucie i związek dbam cały rok, ale Walentynki są takim wyjątkowym dniem. Lubię też obserwować, jak pierwsze iskry lecą między młodymi.