MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chcemy się już przenieść w plener, wiosno!

Dominika Kiss-Orska
fot. sxc
Już wystarczy tego dymu, ciemności, zimowych zalegających w nas chochlików. Tyle słońca w całym mieście, ale chłodek nie pozwala tak do końca na przeniesienie się w plener. A plener jest baardzo inspirujący.

W miniony weekend trochę się działo "na mieście“. Grał dj Yaki, Grzanko muzyKant. Był koncert muzyków - nestorów Raz dwa trzy i młodzieńców z zespołu Popo. Oba udane.

Choć czasy mojego zasłuchiwania się pierwszym minęły dość dawno i tak poszłam na ten koncert z dużą radością. Emocje, jakie "latały“ w czwartkowy wieczór w Filharmonii Pomorskiej kojarzyły mi się z tymi, które tworzą się przy ognisku podczas spływów kajakowych, czy na bieszczadzkim szlaku. Atmosfera była bardzo swojska, myślałam, że pod koniec koncertu chwycimy się wszyscy za ręce. Publiczności się podobało, bo wstała i dopiero po trzech bisach wypuściła muzyków z sali. To samo działo się po drugim tego dnia koncercie, także pełen sukces.

Drugi wspomniany przeze mnie koncert zespołu Popo to był niezły lot. Rewelacyjna muzyka, jakże odmienna od ich pierwszych, dość naiwnych kawałków. Do tego laserowe szoł, doskonały "imidż“ pięknych chłopców - rasowe grzywy, okulary a la Woody Allen, obcisłe ciuszki, świetny kontakt z publicznością. Wszystko to razem utwierdziło mnie w przekonaniu, że chłopaki zrobią naprawdę dużą karierę. Już wszystkich namawiam do kupna ich debiutanckiego krążka "Go upstream“.

W weekend rozpoczął się także festiwal operowy. Na "Napoju miłosnym“ nie byłam, ale słyszałam, że dobre i, że warto. Pójdę więc inną razą.

Byłam natomiast na mózgowej potańcówce. I zauważyłam, że ludziom się już nie chce. Że woleliby posiedzieć sobie na świeżym powietrzu, by w pięknych "okolicznościach“ przyrody, posnuć wakacyjne plany. Ogródków coraz więcej, ale pogoda jeszcze nie sprzyja. Jak słońce zajdzie i wiatr zawieje to zimno się robi i z fantazji o wakacyjnych eskapadach wraca się na ziemię.

Ale wiem, jak można fantastycznie i konstruktywnie czas przejściowy między zimnem i ciepłem, niebem i piekłem (tak mi się zrymowało) spędzić. Otóż od dłuższego czasu obserwuję w necie nowy blogowy trend.

Dotyczy on zdecydowanie twórczyń (a nie twórców) internetowych pamiętników. Dziewczęta zwą się szafiarkami, a ich blogi to swoiste szafy, w których pokazują swoje zdobycze z zakupowych polowań. Być może brzmi to dość dziwnie. Ale już tłumaczę, bo to bardzo fajna akcja. Może na przykładzie pierwszej internetowej szafiarki Ryfki Sztywniary (http://szafasztywniary.blogspot.com/). U dziewczyn można podpatrzeć w jaki sposób łączyć rzeczy vintage z nowinkami z sieciówek. Dowiedzieć się, że na scenę modową wraca marmurkowy dżins, buty gladiatorki i bufiaste spódnice. Na razie w sieci znalazłam tylko jeden blog bydgoskiej szafiarki (http://warniska.blogspot.com/2009/01/siemka-wardrobiarki.html), która zresztą nie jest specjalnie systematyczna.

Także dziewczyny, kobiety, a co tam - chłopaki, mężczyźni - do dzieła!!! Pokażcie, że Bydgoszcz wcale niekoniecznie białym kozakiem, złotym paskiem i gołym brzuchem stoi, a że macie właśnie fajne, kreatywne pomysły i warto, by internauci poznali Wasz styl. Wystarczy założyć bloga, zaopatrzyć się w aparat i do dzieła!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska