Zmarła niepełnosprawna 90-latka z Bydgoszczy, którą komornik chciał eksmitować

Przypomnijmy: 11 października opisaliśmy przerwaną eksmisję z mieszkania na bydgoskich Kapuściskach. Komornik, jego asesor i policja wkroczyli do domu 90-latki i jej 56-letniej córki.

Lokatorki są zadłużone na około 80 tysięcy złotych. Matka dostawała emeryturę, a jej córka jest na rencie. Nie miały szans na wyjście z długów.

Dlaczego kobiety tak bardzo zadłużyły mieszkanie? - To nie nasza wina. Okna w mieszkaniu mamy do wymiany, grzejnik też powinien być większy - pokazywała nam wówczas pani Mariola. - W 2003 roku postanowiłam więc, że za takie złe warunki nie będę płacić czynszu.

Panie dostały kilka propozycji przeprowadzki do lokalu socjalnego. Odrzuciły je. Córka mówiła, ze jej schorowana matka do takiego mieszkania się nie przeprowadzi, "bo jest ono brzydkie" i nie spełnia wymogów. Administracja Domów Miejskich oferowała m.in. socjalne lokum, dwupokojowe, 45 metrów na parterze, po remoncie. Seniorka mogłaby wyjeżdżać na wózku na podwórko. Córka się nie zgodziła.

Przeczytaj także: Eksmisja została przerwana, bo lekarz pogotowia nie chciał wypisać zaświadczenia o stanie zdrowia poruszającej się na wózku inwalidzkim 90-latki [wideo]
Eksmisja została przerwana, ponieważ lekarz, wezwany przez komornika, odmówił wypisania zaświadczenia o stanie zdrowia starszej pani.

Właśnie otrzymaliśmy wiadomość: starsza pani zmarła. - Eksmisja będzie kontynuowana, z tym, że teraz córka zmarłej pani nie dostanie już mieszkania 2-pokojowego, które odrzuciła - zapowiada Jacek Dober, komornik. - Zostanie jej zaproponowany lokal socjalny, spełniający wymogi dla jednej osoby.

Eksmisja ma zostać przeprowadzona jeszcze w tym roku.

Samotna 56-latka może otrzymać teraz np. propozycję przeprowadzki do lokalu, który liczy 10 metrów. I to będzie zgodne z prawem.