Po pierwszych gafach expose wypadło na plus

Czy jest coś, czego nie obiecała nam premier Kopacz?
Obietnic było bardzo dużo i jeżeli mielibyśmy patrzeć na nie z perspektywy niecałego roku do końca kadencji - to były przesadne i za bardzo szczegółowe. Ale Ewa Kopacz starała się połączyć dwa typy oczekiwań: bieżące konkrety na rok i plany na dalsze lata. W ten sposób przedstawiła się jako potencjalna kandydatka na stanowisko premiera w drugiej kadencji. Obietnice długofalowe były skrojone pod perspektywę unijnych pieniędzy.

Pierwszym "efektem Kopacz" był uścisk ręki między Jarosławem Kaczyńskim a Donaldem Tuskiem. Będzie sto dni współpracy?
Platforma już nawoływała opozycję do współpracy i wiemy, czym się to skończyło. Robił to także Donald Tusk. Nowością jest to, że wypowiedziała te słowa Ewa Kopacz, z którą tak bezpośredniego konfliktu nie miał prezes Kaczyński. Nawoływanie do zgody i współpracy jest istotne, bo wszyscy mamy dużo uwag do rządu, ale zbyt łagodnie zaczęliśmy oceniać opozycję. Niebezpiecznie przyzwyczailiśmy się do braku merytorycznej dyskusji ze strony opozycji. A w debacie publicznej rolę opozycji trzeba bardzo poprawić. Opozycja ma pełnić rolę kontrolną, o czym mówiła premier Kopacz, ale w decyzjach strategicznych dla państwa trzeba wspierać rząd. Ponadto opozycja powinna przedstawiać realną wizję zmian, alternatywne rozwiązania do tych rządowych. A u nas nie ma takiej kultury debaty. Na współpracę nie liczę, bo idą wybory, a opozycja nadal nie ma pomysłu na odnalezienie się w nowej sytuacji. Jeden z posłów opozycji expose skomentował słowem: kabaret, a w drugim zdaniu zaczął się odnosić do oczekiwań wobec Donalda Tuska. To dowód braku strategii.

Zobacz także: To o nim mówiła premier Ewa Kopacz w swoim expose. Rozmowa z ppłk Leszkiem Stępniem, weteranem wojny w Afganistanie

W polityce zagranicznej można było zauważyć zdystansowanie się do spraw ukraińskich.
W ubiegłym tygodniu Ewa Kopacz zaliczyła wpadkę mówiąc o Ukrainie i dobrze, że teraz poświęciła jej więcej czasu. Nie powiedziała niczego, co byłoby nieprawdą. Możemy dużo pomóc Ukrainie, pamiętamy, że 25 lat temu pomagali nam inni, ale musi być ogromna wola zmian po stronie samych Ukraińców, którą zresztą obserwujemy. Ukłonem w stronę prezydenta było odniesienie się do spraw związanych z bezpieczeństwem, co docenił później Bronisław Komorowski. Premier mówiła o bezpieczeństwie socjalnym rodzin, bezpieczeństwie narodowym, długo oczekiwanych zmianach w podatkach. W wymiarze komunikacyjnym i wizerunkowym to expose - po trudnym początku, pierwszych wpadkach - nieco poprawiło wizerunek premier Kopacz. Na szczęście już nie było żadnych odniesień do płci. Generalnie - oceniam to expose na plus.

Kto więcej nam naobiecywał: Donald Tusk czy Ewa Kopacz?
Donald Tusk obiecywał dużo. Natomiast Ewa Kopacz mówiła o szczegółach, które będą łatwe do zweryfikowania. Obietnice są cenne przed kolejnymi wyborami, ale wszyscy premierzy w pierwszym wystąpieniu obiecywali nam dużo. Chciałabym, żeby chociaż 30 proc. tych obietnic udało się zrealizować Ewie Kopacz. Wtedy pani premier będzie mogła być zadowolona.

A siedem lat to było za mało dla PO, żeby zbudować drogi, obwodnice, przedszkola i żłobki?
- Druga kadencja Platformy była słabsza. W wielu obszarach nie było realizacji obietnic. Oczywiście można byłoby zrobić to szybciej, coś przecież też zrobili, ale mam wątpliwości co do tempa tych zmian. W przypadku każdego rządu czujemy niedosyt, to naturalne. Druga kadencja PO spowodowała, że wzrosły nasze oczekiwania wobec tej koalicji.