Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruńska lecznica coraz bardziej chora. Jak ją reanimować?

KM
Gmina chce, aby to podmiot zewnętrzny obiektywnie zbadał sytuację finansową szpitala miejskiego w Toruniu
Gmina chce, aby to podmiot zewnętrzny obiektywnie zbadał sytuację finansową szpitala miejskiego w Toruniu Lech Kamiński
- Sytuacja szpitala nie jest najlepsza - przyznaje Krystyna Zaleska, dyrektor lecznicy przy ul. Batorego w Toruniu. Radni muszą postanowić: czy pomagać finansowo w utrzymaniu placówki, czy przekształcić ją w spółkę. W podjęciu decyzji ma im pomóc wyłoniona właśnie w przetargu firma.

Krystyna Zaleska mówi: - Jeszcze nie mamy zamkniętego roku 2013, ale będzie on pierwszym, w którym strata finansowa przekroczy wartość amortyzacji.

A w takiej sytuacji rodzi się pytanie: czy dokładać do zadłużającej się lecznicy, czy znaleźć dla niej inną formę funkcjonowania?

Ile może wynieść dług szpitala za ubiegły rok? - Dziś jeszcze nie umiem tego powiedzieć, bo Narodowy Fundusz Zdrowia nadal rozlicza umowy. Zawarliśmy z nim też jedną ugodę. Nie wiem więc, czy to będzie 2 mln zł, 4 mln zł, czy jeszcze więcej - przyznaje Krystyna Zaleska.

Skąd ten dług? Jak mówi dyrektor, z niekorzystnego sposobu rozliczania pracy lecznicy przez NFZ.

Czytaj także: Kolejki jak na dłoni? Chciałoby się...

Radni miejscy placówką przy Batorego mają zająć się na sesji w maju, dlatego magistrat zlecił opracowanie prognoz jej sytuacji finansowej funkcjonującej jako zakład publiczny i niepubliczny. Właśnie rozstrzygnięto przetarg - spośród 16 firm komisja wybrała Karstans, która wykona analizę za 7 tys. netto (8610 tys. brutto).
Zaleska tłumaczy: - Gmina chce, aby to podmiot zewnętrzny obiektywnie zbadał sytuację finansową. My mamy własne programy oszczędnościowe, ale jak człowiek sam siebie ocenia, to nie zawsze jest do końca wiarygodny. A poza tym świeże spojrzenie rzeczywiście może pomóc.

Analiza ma wskazać, jakie kroki należy podjąć, aby szpital nie osiągał strat. Lub - jakie one mogą być w kolejnych kilku latach. Firma ma także przyjrzeć się drugiemu rozwiązaniu, czyli przekształceniu placówki. Jaki scenariusz pozwoliłby jej na funkcjonowanie bez zadłużeń?

Sama dyrektorka lecznicy uważa, że szpital powinien zarabiać na komercyjnych świadczeniach, do czego potrzebuje zgodę z urzędu.

- Prawo daje już możliwość udostępniania sal operacyjnych i gabinetów innym podmiotom niepublicznym, które wykonują zabiegi, pozostawiając za nie pieniądze szpitalowi - twierdzi Zaleska.

Zaś w przypadku przekształcenia, zdaniem wieloletniej dyrektor lecznicy, najlepszą formą byłaby spółka pracownicza.

Tak to argumentuje Krystyna Zaleska: - Wtedy personel identyfikuje się ze szpitalem, co przekłada się też na jakość usług. Każdy dba o swoją cząstkę przychodów i kosztów, bo wie, że od jego postępowania zależy sytuacja finansowa szpitala. To z kolei przekłada się też na pacjentów, którzy o dobrego szpitala wracają.

Czytaj e-wydanie »
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska