MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dziś w Zakładzie Medycyny Sądowej w Bydgoszczy odbyła się sekcja zwłok bliźniąt. Znamy wyniki

(GOZ), (HAS)
Bliźnięta zmarły w łonie matki. Kobieta czekała na cesarskie cięcie we włocławskim szpitalu.
Bliźnięta zmarły w łonie matki. Kobieta czekała na cesarskie cięcie we włocławskim szpitalu. Wojciech Alabrudziński
Bliźnięta zmarły w łonie matki. Kobieta czekała na cesarskie cięcie we włocławskim szpitalu.

Są pierwsze decyzje kadrowe po śmierci bliźniąt w łonie matki! Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz zapowiedział w poniedziałek, że wystąpi z wnioskiem o zawieszenie ordynatora oddziału ginekologiczno-położniczego. - Do czasu wyjaśnienia sprawy - zaznaczył.

Dyrektor włocławskiego szpitala, Krzysztof Malatyński zapewnił nas, że jak tylko wniosek do niego dotrze, to ordynator Waldemar Uszyński zostanie odsunięty. Co na to dr Uszyński? - Nie wypowiadam się, nie wolno mi - powiedział nam wczoraj w rozmowie telefonicznej.

W poniedziałek wieczorem Krzysztof Malatyński, dyrektor Szpitala Specjalistycznego im. ks. Jerzego Popiełuszki we Włocławku poinformował, że podjął decyzję o zawieszeniu ordynatora w czynnościach służbowych. Decyzja obowiązuje od wtorku (21 stycznia), a jej podstawą było - jak zaznaczył dyrektor - wyłącznie postępowanie lekarza po śmierci dzieci.

Na wniosek ministra zdrowia sprawę śmierci bliźniaczego płodu wyjaśnia specjalna komisja. Na jej czele stoi prof. Stanisław Radowicki, krajowy konsultant w dziedzinie ginekologii i położnictwa. W jej składzie znaleźli się wojewódzcy konsultanci z dziedziny neonatologii, ginekologii i położnictwa oraz radiologii i diagnostyki obrazowej.

W rozmowie z "Pomorską prof. Radowicki mówi, że zgon bliźniąt w łonie matki to wielka rzadkość. - W przypadku pojedynczych ciąż zdarza się częściej - dodaje. Pytany o konieczność uzupełnienia dokumentacji medycznej, którą otrzymali członkowie komisji (informował o tym na konferencji prasowej w resorcie zdrowia) wyjaśnia: - Otrzymaliśmy kopie z kopii, część jest nieczytelna, więc materiały te nie mogą być wiarygodnym źródłem.

Przeczytaj także: Ktoś zawinił we włocławskim szpitalu? Odpowie śledztwo [wideo]
Lecznicę kontroluje także bydgoski oddział NFZ. - Sprawdzamy, w jaki sposób na oddziale ginekologiczno-położniczym były spełniane warunki kontraktu - mówi Jan Raszeja, rzecznik regionalnego funduszu. - Jeśli okaże się, że jakieś nie były spełnione, to będziemy ustalać, w jakim zakresie miały wpływ na dramat, który się rozegrał.

Co na to szpital?- Z dotychczasowych ustaleń nie wynika, żeby postępowanie personelu medycznego było sprzeczne z zasadami - podkreślał Krzysztof Motyl, zastępca dyrektora do spraw medycznych.

Na zwołanej wczoraj konferencji prasowej dyrekcja szpitala zapewniała, że w placówce jest sprzęt do ratowania życia dzieci. - Mamy trzynaście aparatów usg, które są do dyspozycji całą dobę - mówił dyrektor Krzysztof Malatyński. - Lekarze mogą korzystać z pomocy specjalistów z zakładu radiologii.

Podkreślał też, że nie było przeszkód do wykonania operacji cesarskiego cięcia. Dlaczego więc zabiegu nie wykonano w czwartek, gdy 33-letnia pacjentka w 8. miesiącu ciąży trafiła do szpitala? - Decyzję o tym, kiedy przeprowadzić operację, podejmuje lekarz - odpowiadał dyrektor.

Na pytanie, dlaczego w czwartek, po ponownym zgłoszeniu się do szpitala, pacjentce nie wykonano usg, dziennikarze usłyszeli, że "takie badanie nie jest obojętne dla płodu", a wcześniej było wykonywane.
O usg pytaliśmy też prof. Radowickiego. - Nie jest ono rozstrzygające. Owszem, umiejętnie przeprowadzone przez doświadczonego lekarza daje odpowiedź na wiele pytań, ale nie może decydować.

Dyrekcja szpitala zapewniała, że zależy jej na wyjaśnieniu całej sprawy i zrobi wszystko, żeby tego typu tragedia więcej się nie powtórzyła. - Na razie jednak nie mamy dowodów na to, że zawinił "czynnik ludzki" - powiedział Malatyński.

W ocenie prof. Marka Grabca, wojewódzkiego konsultanta w dziedzinie ginekologii i położnictwa (rozmowę opublikowaliśmy wczoraj) "nie ma się do czego przyczepić". - Mówię to na podstawie materiałów, w których miałem wgląd - zaznaczył.
- Profesor Grabiec może tak to oceniać. Dopóki nie będzie wyników sekcji zwłok i odpowiedzi na wszystkie pytania, nie nie pozwolę, by budować opinię na niepełnych przesłankach - mówi prof. Radowicki.

Włocławska prokuratura rozpoczęła wczoraj śledztwo w sprawie narażenia pacjentki na "niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia" i doprowadzenie do zgonu nienarodzonych bliźniąt. Dziś w Zakładze Medycyny Sądowej w Bydgoszczy odbędzie się sekcja zwłok.

Lekarze z oddziału ginekologiczno-położniczego nie zostali jeszcze przesłuchani. - Wystąpimy do sądu o zwolnienie ich z tajemnicy lekarskiej - mówił Piotr Stawicki, prokurator rejonowy we Włocławku. Prokuratura Okręgowa we Włocławku ujawniła, że w połowie 2012 r. skierowała akt oskarżenia przeciwko lekarce oddziału ginekologiczno-położniczego, która "nie monitorowała bieżąco stanu zdrowia dziecka, a także nie podjęła decyzji o zakończeniu ciąży zabiegiem cesarskiego cięcia". Sąd Rejonowy we Włocławku uznał lekarkę winną. Prokuratura wystąpiła do sądu z powództwem o odszkodowanie i zadośćuczynienie na rzecz rodziców nienarodzonego dziecka w związku z popełnionym błędem lekarskim. I sąd się do tego powództwa przychylił.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska