Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszy w toruńskiej szkole? - Moje dziecko złapało je podczas lekcji - mówi rodzic

(GB)
Moje dziecko złapało wszy podczas lekcji - mówi rodzic jednego z uczniów Szkoły Podstawowej nr 6 w Toruniu.
Moje dziecko złapało wszy podczas lekcji - mówi rodzic jednego z uczniów Szkoły Podstawowej nr 6 w Toruniu. Lech Kamiński/archiwum
- Moje dziecko złapało wszy podczas lekcji - mówi rodzic jednego z uczniów Szkoły Podstawowej nr 6. - Nie jest wcale powiedziane, że dziecko zaraziło się u nas - odpowiada dyrekcja placówki.

Nasz Czytelnik prosi o interwencję w sprawie swo-jego dziecka. - W Szkole Podstawowej nr 6 w Toruniu panuje wszawica i nikt z dyrekcji nie interesuje się tym problem - żali się Czytelnik. - Moja córka też złapała wszy i teraz mam problem, żeby ją wyleczyć.

- Nie jest powiedziane, że dziecko złapało wszy u nas - mówi Marzena Stolińska, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 6. - Przypadki wszawicy zdarzają się w każdej szkole, ale też i poza nią. Jeżeli już do nich dojdzie, informujemy o tym rodziców. Poza tym powinni oni sami zgłaszać dyrekcji zachorowania wśród swoich dzieci. Po to, żeby zmniejszyć ryzyko zarażenia innych osób.

Przeczytaj także: Rodzice uczniów z klasy, w której doszło do wypadku w Grudziądzu: - Dyrekcja potraktowała nas niepoważnie
- Szkoła ma obowiązek sprawdzania i kontrolowania, czy dzieci są zarażane - pisze nasz Czytelnik.
Przeciwnego zdania jest dyrekcja. - To rodzic odpowiada za zdrowie swojego dziecka, i to on powinien zająć się leczeniem. Według pisma wysłanego przez sanepid do wszystkich placówek szkolnych, wszawica nie jest chorobą. Dlatego też instytucja ta nie reaguje na wezwania w takich przypadkach - mówi Marzena Stolińska.

Przeczytaj także: Alarm w szkole! 300 uczniów toruńskiego ZS nr 5 wymiotuje lub ma biegunkę

Co na to sanepid? - Na prośbę dyrekcji możemy zorganizować spotkanie informacyjne dla dzieci oraz rozdać ulotki mówiące o zagrożeniu - mówi Joanna Biowska. - Jeżeli pojawią się wszy, problemem tym powinna zająć się pielęgniarka szkolna. Ewentualnie pielęgniarka środowiskowa w przychodni. - Pielęgniarka szkolna nie zajmuje się takimi rzeczami. Skórę głowy dziecka ma prawo kontrolować tylko rodzic - kończy Marzena Stolińska.

Więcej informacji o postępowaniu w takich sytuacjach znaleźć można na stronie toruńskiego sanepidu. A co Państwo o tym sądzicie? Jak wygląda sytuacja w szkołach Waszych dzieci?

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska