Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stracił pracę, bo krytykował burmistrza Gniewkowa?

(dan)
Burmistrz Adam Roszak kategorycznie zaprzecza, że miał jakikolwiek związek ze zwolnieniem Sławomira Bożko z pracy. - To była decyzja pani dyrektor - zapewnia. Sprawy nie chce komentować.
Burmistrz Adam Roszak kategorycznie zaprzecza, że miał jakikolwiek związek ze zwolnieniem Sławomira Bożko z pracy. - To była decyzja pani dyrektor - zapewnia. Sprawy nie chce komentować. sxc
Sławomir Bożko stracił zaufanie dyrektor ośrodka kultury w Gniewkowie, a wraz z nim - pracę.

Sławomir Bożko przez ponad 10 lat był pracownikiem ośrodka kultury w Gniewkowie. Kilka miesięcy temu na łamach Tygodnika Gniewkowo jego działalność ostro skrytykował burmistrz Adam Roszak.

- Z artykułu dowiedziałem się, że jestem: hipokrytą, atakuję samorząd, jestem nielojalny, niewiarygodny, donoszę, potwierdzam nieprawdę, przywłaszczam pensję, jestem niekompetentny, sfrustrowany, chory z nienawiści, cyniczny, bez wizji, bez pomysłów, bez pasji - wylicza Sławomir Bożko.

Przyznaje, że ma inną wizję miasta i gmin niż urzędujący burmistrz. Czasami dawał temu wyraz. Współpracując z Fundacją im Stefana Batorego zwracał uwagę na "niewłaściwe działania konkretnej władzy, radnych".

Ostro i jednoznacznie zrobił to jednak po publikacji artykułu burmistrza w tygodniku: "Chcę powiedzieć Panu Roszakowi, że mam dość tej smutnej rzeczywistości i się Pana nie boję. Mimo, że jestem od kilku lat straszony utratą pracy" - pisał Bożko.

Krótko po opublikowaniu listu poszedł na zwolnienie chorobowe. Po powrocie otrzymał wypowiedzenie z pracy. - Zaznaczam, że pan Sławek był dobrym pracownikiem. Przyczyną wypowiedzenia była kwestia utraty zaufania. Nie widziałam możliwości dalszej z nim współpracy. Decyzję tę podjęłam biorąc pod uwagę całokształt relacji, które nastąpiły bezpośrednio przed zwolnieniem chorobowym - wyznaje dyrektor ośrodka kultury Joanna Kowalska. Szczegółów nie chce zdradzać.

Czytaj też: Mundurowi: - Szef posterunku znęca się nad nami. Wymachuje załadowaną bronią!

Można domniemywać, że list otwarty był dość ważnym elementem tej układanki. Burmistrz Adam Roszak kategorycznie zaprzecza, że miał jakikolwiek związek ze zwolnieniem Sławomira Bożko z pracy. - To była decyzja pani dyrektor - zapewnia. Sprawy nie chce komentować.

Adam Straszyński, były prezes komunalki, też stracił pracę po tym jak stracił zaufanie burmistrza. Oddał sprawę do Sądu Pracy. Jest przekonany, że Sławomir Bożko też to zrobi. - Tak są traktowane osoby, które mają odwagę powiedzieć, że w Gniewkowie nie jest różowo - wyznaje Adam Straszyński.

Bożko jest dziś rozżalony. Przekonuje, że zawsze wykonywał polecenia dyrektorów, robił więcej niż musiał.

- Nawet obecnej pani dyrektor służyłem pomocą w wielu sprawach, które nie należały do moich obowiązków służbowych. Dorobek mojej pracy jest bogaty. W ubiegłym roku miałem kontrolę audytora wewnętrznego, który wydał bardzo pochlebną opinię. Jednak tylko za to, że czasami mówiłem prawdę i miałem swoje zdanie, byłem poddawany praktykom mobbingu - wyznaje. Dodaje, że sprawę bada Państwowa Inspekcja Pracy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska