Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańców Lniana bardziej martwi brak pracy niż "odświeżanie" kiełbas

Agnieszka Romanowicz
- Dobrze, że to wyszło, ale szkoda, że u nas - takie nastroje dominują w Lnianie.
- Dobrze, że to wyszło, ale szkoda, że u nas - takie nastroje dominują w Lnianie. Andrzej Bartniak/archiwum
- Dobrze, że to wykryli, ale pech, że u nas - mówią i ufają, że jedna afera nie zniszczy wielu lat starań założyciela "Violi" - Mariana Meyera.

Marian Meyer zostawił "Violę" trójce dzieci w listopadzie 2007 r. Nie umarł nagle. Chorował długo, ale mimo utraty sił pojawiał się w firmie jak zawsze, o 5 rano. Obchodził wszystkie kąty, wydawał polecenia, czasem sam zakasywał rękawy i chwytał za miotłę.

Zaczynał od zera, najpierw produkował oranżadę w woreczkach, potem lizaki i chrupki. Pod koniec lat 80. piekł pieczywo i to dobre - ludzie z okolicznych wsi przyjeżdżali po nie do Lniana. Za mięso Meyer wziął się później. Najpierw za podroby: salcesony, pasztetowe. Brakowało tego na rynku, a że miał rękę do biznesu i wędlin, sprzedawał ich więcej i więcej, aż nie mógł pomieścić produkcji. Okazja pojawiła się ze sprzedażą zakładów mięsnych Bakonex w Lnianie. Wraz z nowym właścicielem, zmieniły nazwę na "Viola" - od imienia żony Mariana Meyera.
Lata mijały, zakład prędko się rozrastał. Po dziesięciu latach zatrudniał ok. 200 ludzi. Meyer był dobrym szefem. Mimo sukcesu, nie wywyższał się, chętnie gawędził z pracownikami, dostawcami, samorządem.

Czytaj: Afera w Violi. Uruchomiono centrum zarządzania kryzysowego

Dzięki niemu o Lnianie zaczęło być głośno w Polsce i na świecie. W 2005 r. "Viola" zdobyła złoty medal na Polagrze, niedługo potem na jej wędzonce "Extra" pojawiło się godło Teraz Polska. Mieszkańcy byli dumni z Lniana i czuli się tu bezpiecznie. Przybywało rodzin rzeźników, magazynierów, kierowców, hodowców - współpracowników solidnej "Violi" Meyera.

Żałujemy, że u nas
7 marca zamarli.W "Uwadze" TVN pokazali, jak do przetworów "Violi" dorzucają stare mięso, czasem cuchnące i śliskie.
Produkcja stanęła natychmiast, a kilkuset pracowników musiało zostać w domach. Początkowo sądzili, że do 12 marca, jednak kontrole potwierdziły nieprawidłowości. Inspekcja weterynaryjna opublikowała czarną listę 44 produktów z "Violi" zawierających stare mięso. Stworzyła ją na podstawie dokumentów znalezionych w zakładzie. W firmie znaleźli także pomrożone produkty: przeterminowane albo z krótką datą przydatności do spożycia. Decyzja o zatrzymaniu produkcji została przedłużona. Nie wiadomo, do kiedy.
Straty "Viola" zaczęła liczyć z dnia na dzień. Pod znakiem zapytania stanęły ważne kontrakty na dostawę mięsa i wędlin do wojska oraz kopalni. Umowę firmie od razu wypowiedziało Tesco.

Mieszkańców Lniana ogarnął strach o przyszłość i żal, że jakiś Judasz wpuścił TVN do "Violi" - zemścił się za swoje sprawy, ale nie pomyślał, jak zaszkodzi tym ludziom.
- Dobrze, że to wyszło, ale szkoda, że u nas - takie nastroje dominują w Lnianie - mówi Zofia Topolińska, wójt gminy Lniano. Sytuacja w "Violi" to dyżurny temat na wsi. Mieszkańcom brakuje ruchu, który powodowała fabryka. Co rusz słychać: "Marian pewnie w grobie się przewraca" albo "Dobrze, że stary Meyer nie musi przeżywać tego wstydu." Bo o aferze w "Violi" mówi się od Indii po Kanadę.
Miejscowi ufają, że dorobek założyciela nie pójdzie na marne i postanowili w tym pomóc.

- Kupując wędliny z "Violi" - uściśla pani wójt. - Zaskoczyła mnie ta postawa i podoba mi się. To najlepsze, co można zrobić. Przecież po tylu kontrolach produkty "Violi" muszą być bez zarzutu!

Nie poddamy się
Podobną metodę na wyjście z trudnej sytuacji znalazła firma Constar - o "odświeżanie" wędlin oskarżona w 2005 r. "Przypuszczalnie najlepiej kontrolowany zakład mięsny w Polsce" - taki wymyślili slogan, żeby ratować reputację zakładu i trzymają się na rynku.

Jak będzie walczyć "Viola" i czy w ogóle zamierza?
- Mam nadzieję, że jeszcze dołożymy na półki trochę nagród za jakość produktów - odpowiada Arkadiusz Meyer, przewodniczący rady nadzorczej "Violi", którą tworzy z siostrą i bratem. - Problemy przyszły w momencie, kiedy firma szykowała się do intensywnego rozwoju. Zwiększyliśmy zatrudnienie, planowaliśmy otwarcie nowej linii produkcyjnej. Będzie-my walczyć, żeby to wszystko nie przepadło - deklaruje.

Czy zmienią zarząd, a może nazwę firmy?
- Za wcześnie, by mówić o szczegółach - odpowiada Arkadiusz Meyer. - Najważniejszą rzeczą teraz jest dla nas przywrócenie produkcji i powrót do normalnej sprzedaży. Likwidujemy wszelkie uchybienia, które wskazał nam nadzór weterynaryjny, przede wszystkim tworzymy bardziej precyzyjne procedury wewnętrzne, aby w przyszłości uniknąć jakichkolwiek nie-prawidłowości. Z pewnością będziemy robić wszystko, by odzyskać renomę i kontynuować dobrą współpracę z naszymi dostawcami i odbiorcami.

Czytaj: "Viola" znika z półek. Mieszkańcy Lniana załamani

Jak jest w tej chwili? Czy będą ciąć pensje, zwalniać ludzi?
- Decyzja jednego z naszych kontrahentów (Tesco - przyp. red.) zmusiła nas do zamknięcia około dwudziestu stoisk handlowych i zwolnienia zatrudnionych tam osób. Robimy jednak wszystko, aby sytuacja firmy nie biła w naszych pracowników, ich rodziny i wszystkich współpracujących z nami: dostawców surowca czy firmy transportowe. Chcemy utrzymać obecny poziom zatrudnienia - zapowiada Arkadiusz Meyer.
Jaka kontrola?
Małe szanse na zachowanie posady ma po tej aferze Krzysztof Joppek, powiatowy lekarz weterynarii w Świeciu.
Dziennikarze TVN udowodnili mu na wizji, że w zamian za przymykanie oka na zwroty starych wędlin w "Violi" przyjął od firmy iPhone.
Informator "Uwagi" twierdzi też, że Joppek regularnie dostawał od firmy po kilka tysięcy zł. Śledztwo w tej sprawie wszczęła prokuratura w Świeciu.
Zasadne więc stały się obawy, że podobne praktyki stosować mogły pozostałe zakłady mięsne w powiecie świeckim, gdzie jest ich dużo: Gzella, Kier, Niewieścin, Nove, Prosiaczek.

- Sprawdzamy je ze szczególną dociekliwością - zapewnia Bogumiła Mikołajczak, wojewódzki lekarz weterynarii w Bydgoszczy. - Dotąd w żadnym nie trafiliśmy na zwroty ze sklepów, dlatego teraz prowadzimy kontrolę pod kątem zafałszowań w dokumentacji. Mam nadzieję, że nie znajdziemy niczego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska