Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Inowrocławiu znajdowało się jedno z najcięższych więzień dla kobiet

(dan)
Józef Siej, pasjonat historii z Inowrocławia, pamięta o żołnierzach wyklętych. Przypomina też o nich innym.
Józef Siej, pasjonat historii z Inowrocławia, pamięta o żołnierzach wyklętych. Przypomina też o nich innym. Dariusz Nawrocki
Za swoją działalność w Armii Krajowej trafiały do więzienia. Głodowały, marzły, umierały. - Dobrze się stało, że obecnie w Polsce pamiętamy i mówimy o tamtych czasach - wyznaje Józef Siej.

Dziś Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, czyli tych, którzy nie chcieli zgodzić się na uzależnienie od Sowietów. Walczyli o Polskę wolną i demokratyczną. Trafiali do więzień, cierpieli. Wielu z nich zginęło.

Przeczytaj także:Tablica Żołnierzy Wyklętych w kościele "młodzieżowym". Odsłonięcie 3 marca

Józef Siej, pasjonat historii z Inowrocławia, pamięta o żołnierzach wyklętych. Przypomina też o nich innym. - Ciągle wiele osób nie wie o tym, że w latach 1945 - 1955 w Inowrocławiu znajdowało się jedno z najcięższych więzień dla kobiet z wyrokami powyżej 12 lat pozbawienia wolności - opowiada. Trafiały tu kobiety, które w czasie wojny działały w konspiracji, pracowały w ambasadach zachodnich państw, były spokrewnione z osobami poszukiwanymi przez Urząd Bezpieczeństwa, albo... "poczęstowały mlekiem żołnierzy oddziałów zbrojnego podziemia".

Założył portal internetowy (www.inowroclawfakty.pl), na którym upublicznia informacje zebrane w publikacjach, które już na ten temat powstały (prace Mirosława Pietrzyka oraz Edyty Wnuk i Marzeny Kruk), ale również te, do których udało mu się dotrzeć. Zdobył je między innymi w Instytucie Pamięci Narodowej oraz Areszcie Śledczym w Inowrocławiu.

- Wiele z tych kobiet mimo wysokich wyroków pozbawienia wolności, doczekało się wyjścia na wolność dzięki amnestiom, a wiele z nich zmarło w nieznanych okolicznościach w inowrocławskim więzieniu - tłumaczy. Przeżyły tu wielkie piekło. Już na samym początku kazano im wysłać do rodziny kartki następującej treści: "przebywam w Inowrocławiu, nie pisać, nie przyjeżdżać, nie przysyłać paczek i pieniędzy do odwołania".

Jedna z nich usłyszała od naczelniczki więzienia, że "jest wrogiem Polski Ludowej i jako element wrogi i uparty została przysłana do Inowrocławia, gdzie pozostanie tak długo, aż zdechnie".

Spały w pomalowanych na czarno celach, czasami na betonowych podłogach. Okna były zasłonięte lub zamalowane. Zimą na ścianach pojawiał się szron. Gdy jedna z kobiet poskarżyła się na odmrożenia, których nabawiła się w więzieniu, usłyszała od lekarza: "Nie trzeba było łazić po lesie".

Głodowały. Czasami przed zjedzeniem zupy musiały wyławiać robaki, które w niej pływały. Gotowane ziemniaki na "sucho" dostawały kilka razy w roku, w święta 1 Maja i Rewolucji Październikowej. Ciężkie warunki odbijały się na ich stanie zdrowia. W depresję wpadały nawet najtwardsze kobiety.

Niektóre z więźniarek w izolatkach spędziły półtora roku. Gdy wracały do cel, nie mogły się rozpoznać. "Po roku zaszczuci wszystkieśmy ogromnie schudły i z tego, że nie było wiadomo co nas czeka. Najgorszy był wyraz oczu. Wszystkieśmy miały oczy jakby wariatek" - wspominała jednak z kobiet.

Dziś o godz. 16.30 Józef Siej odwiedzi cmentarz Zwiastowania NMP. Przy grobie Marii Kolskiej, jednej z ofiar inowrocławskiego więzienia, odbędzie się mała uroczystość patriotyczna. Historyk Maciej Basiński przybliży jej postać oraz sylwetki innych kobiet wyklętych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska