Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Badania archeologiczne związane z budową autostrad to skandal na skalę europejską

Rozmawiał Adam Willma [email protected]
Prof. Gediga: - Nie może być zresztą mowy o badaniach naukowych, skoro wygrywają oferty wyliczające koszty pracy na 3 zł za godzinę albo 1 zł!
Prof. Gediga: - Nie może być zresztą mowy o badaniach naukowych, skoro wygrywają oferty wyliczające koszty pracy na 3 zł za godzinę albo 1 zł! nadesłane
Rozmowa z profesorem Bogusławem Gedigą, archeologiem z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN, przewodniczącym rady naukowej Muzeum w Biskupinie.
Prof. Bogusław Gediga
Prof. Bogusław Gediga

Prof. Bogusław Gediga

- Oblicza się, że plan rozbudowy sieci polskich dróg sprawi, że archeolodzy będą mogli przekopać 800 km kwadratowych.
- Prowadzenie badań ratowniczych w związku z tymi planami to rzeczywiście największe przedsięwzięcie w dziejach polskiej archeologii.

- Archeolodzy byli na to przygotowani?
- Archeolodzy owszem. Ale wszystkie te formalne sprawy związane z badaniami - nie do końca. Ta historia zaczęła się około 1995 roku i kolejnych kilka lat prace przebiegały całkiem dobrze. Może dlatego, że wówczas sprawy nie działy się tak błyskawicznie jak teraz, a pewnie i dlatego, że zespół który wówczas podjął się współpracy z inwestorami, był bardzo wysokiej klasy. Powstał wówczas Ośrodek Ratunkowych Badań Arecheologicznych, przy których funkcjonowała rada naukowa złożona z wybitnych profesorów. Udało się uświadomić Agencji Budowy Autostrad, że badania ratownicze są badaniami naukowymi i należy zachować taki reżim prac, który te badania umożliwi.

- Dziś się tego już nie respektuje?
- Wówczas badania prowadziły duże instytucje naukowe, które miały ludzi, zaplecze techniczne, a przede wszystkim doświadczenie naukowe. To jest niezwykle ważne, bo przy takich pracach badany obiekt po prostu znika. Odkrycie polega nie tylko na wykopaniu, ale i na umiejętności zinterpretowania tego, co się wykopało, na odtworzeniu kontekstu warstwy kulturowej, w której to znalezisko tkwi. Do tej interpretacji niezbędne jest doświadczenie.

Tych autostrad i dróg ekspresowych nie będzie na Euro 2012

- Małe firmy archeologiczne miały pretensje - że instytuty monopolizowały rynek badań.
- Badania archeologiczne to zawsze dość drogie przedsięwzięcia. No i dziś mamy sytuację odwrotną - te pieniądze otrzymują firmy, które często nie dysponują niczym oprócz komputera i telefonu.

- I wiedzy.
- Jaką wiedzę ma młody człowiek, który rok wcześniej kończy studia?

- Zna pan takie przypadki?
- Oczywiście! Pan również może wygrać taki przetarg.

- Jestem socjologiem z wykształcenia.
- Może być pan nawet weterynarzem. Znam przypadki, w których przetargi na badania wygrywali ludzie, którzy zawodowo nie mają nic wspólnego z archeologią. Ktoś taki może zatrudnić sobie archeologów, z których tysiące klepią dziś biedę na zasiłku dla bezrobotnych. Oni przekopią teren i uwolnią go z zabytków. Bo przecież głównie o to chodzi.

Autostrady A1 i A2 już pękają. A są dopiero w budowie

- Społeczeństwo potrzebuje dróg. Mamy XXI wiek.
- Zaraz mi pan powie o Euro 2012 i archeologach, którzy opóźniają budowy. Wybaczy pan, ale ja patrzę na te sprawy z trochę innej perspektywy, w której Euro nie jest najważniejszym wydarzeniem w dziejach naszej cywilizacji.

- Proszę to powiedzieć kierowcom.
- Trzeba sobie zadać pytanie, czy aspirujemy do społeczeństw cywilizowanych? Bo jeśli nie, dajmy sobie spokój z badaniami i lejmy beton.
- Ale o co tyle hałasu? Okazało się, że można budować i badać stosunkowo szybko. Przecież te małe firmy archeologiczne muszą trzymać się procedur.
- Owszem, każdy z tych archeologów potrafi wytyczyć działki, pomierzyć tereny, zinwentaryzować i sfotografować znaleziska. Potrafi też pisać sprawozdania dla konserwatora. Ale to jedynie metodyka badań. A badania polegają na tym, że archeolog na stanowisku ma rozległą wiedzę na jego temat i potrafi współpracować z przedstawicielami innych nauk, aby uzyskać pełniejszy obraz. Później natomiast potrafi to wszystko opisać w publikacji naukowej. Nie chodzi o to, żeby prowadzić jakiekolwiek badania, ale żeby prowadzić badania według kryteriów, które stawia się dziś badaniom naukowym. Tymczasem o tym, kto te badania wykonuje dzisiaj, decydują wyłącznie dwa kryteria - czas i pieniądze.

- Może duże instytucje były za drogie?
- Nie może być zresztą mowy o badaniach naukowych, skoro wygrywają oferty wyliczające koszty pracy na 3 zł za godzinę. Ostatnio na Lubelszczyźnie pojawiła się oferta, w której koszty pracy wyliczono na 1 zł za godzinę! To jest jakieś zupełne nieporozumienie, zważywszy na to, że oprócz kopania, są jeszcze koszty konserwacji, zaklejenia, inwentaryzacji i odpowiedniego przechowania. Tymczasem w praktyce stosuje się dziś często metodę głębokiego odhumusowania, czyli spychaczem zbiera się tak głęboką warstwę ziemi, że niewiele już pozostaje. To dopuszczalna metoda pod warunkiem, że stosuje się ja pod ścisłym nadzorem. Żeby było jasne - ja naprawdę współczuje tym młodym ludziom, bo oni rzeczywiście nie mają czasu czytać ani opracowywać, bo żyją z tego, że kopią przez cały rok.

Budowali autostradę A1 i... uszkodzili budynki! Będą odszkodowania

- Ktoś tych prywatnych archeologów nadzoruje.
- Nie słyszałem jeszcze o sytuacji, w której służby konserwatorskie, które powinny czuwać nad poziomem merytorycznym badań, zablokowały jakieś rozstrzygnięcie przetargu. Przykro mi to powiedzieć, ale mamy do czynienia ze skandalem na skalę europejską. Aż wstyd, że takie rzeczy dzieją się w kraju, które szczyci się posiadaniem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Niestety, ministerstwo okazuje się kompletnie bezbronne i nieporadne. A trzeba pamiętać, że Polska była do tej pory liczącym się ośrodkiem archeologicznym w Europie. Teraz ze zdumieniem przyglądają się nam nie tylko koledzy z Zachodu, ale i z Południa.

- Pozostaną jednak szkice, zdjęcia i skorupy. Przez najbliższe 20 lata pokolenie historyków będzie miało co analizować.
- Wtórnie niewiele już się wymyśli. Na podstawie dobrej dokumentacji dochodzi się czasem do ciekawych wniosków, ale to już nie to samo.

- Czy dotychczasowe odkrycia pod autostradami zmienią coś w szkolnych podręcznikach?
- To również znamienne. Za wszystkimi wielkimi odkryciami, których dokonano, stoją uniwersytety, PAN czy muzea. Nie znam takich odkryć dokonanych przez firmy prywatne. Również dlatego, że prywatne firmy nie mają wydatków na publikacje w swoim budżecie. W przeciwieństwie do instytucji naukowych, które wydały już wiele solidnych tomów poświęconych pracom ratunkowym. Znaczących odkryć było sporo. Wystarczy wspomnieć te z okresu młodszej epoki kamienia na lessach małopolskich. Po raz pierwszy na tak licznych stanowiskach można było zbadać kilka osad. Dotychczas archeolodzy mieli do dyspozycji 1-2 ary. Na takim obszarze nie ma możliwości zbadania osady, a tu wreszcie taka możliwość się pojawiła. Do tej pory mieliśmy w Polsce dwie figurki popularnych na Południu tzw. idoli kobiecych. Dziś mamy ich już setki. Rewelacją w skali europejskiej są znaleziska na trasie A4. Przede wszystkim Domasław, na obwodnicy Wrocławia, gdzie przebadanych zostało 17 hektarów. Znaleźliśmy tam cmentarzysko z epoki brązu i wczesnej epoki żelaza (1300 do 450 przed narodzeniem Chrystusa). Tych kilkaset grobów ukazało nam świat, o którym nie mieliśmy pojęcia.

- Na czym polega znaczenie tego odkrycia?
- Do niedawna uważaliśmy, że Karpaty były barierą niemal nie do przejścia w rozprzestrzenianiu się zdobyczy cywilizacyjnych. Dziś wiemy, że było inaczej - mamy ślady społeczności doskonale przygotowanych na przyjęcie tych zdobyczy. Nikt się nie spodziewał, że społeczeństwo w tamtym czasie żyło na tak wysokim poziomie rozwoju cywilizacyjnego. Groby z Domasławia są niesamowite - to coś w rodzaju komnat dla zmarłych. Ludzie ci musieli żyć w przeświadczeniu, że po śmierci będą kontynuować swój byt prawie jak za życia. Stąd w grobach znajdowaliśmy po kilkadziesiąt naczyń i wspaniałą broń sprowadzaną z Italii, na przykład miecze z brązu. Pracuję bardzo długo jako archeolog, ale nie spodziewałem się, że doczekam jeszcze czegoś takiego w swoim życiu! Nie śniło mi się, że odnajdziemy tu ślady ludzi żyjących w najbardziej postępowym nurcie swoich czasów. Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby takie znalezisko trafiło się którejś z tych małych firm skazanych na błyskawiczne przekopanie terenu. Eksploracja każdego z komorowych grobów to ogromny wysiłek, który wymaga zupełnie innej skali przygotowań i badań. Sama ceramika, która została odnaleziona w Domasławiu stwarza takie problemy interpretacyjne, że nie ma mowy, żeby poradzić sobie z tym bez szerokiego grona specjalistów.

- Co znaleziono pod autostradą A1?
- Przede wszystkim w Kotlinie Grudziądzkiej, gdzie prawie w całości rozpoznano kilka osad, w tym również z wczesnej epoki żelaza. Co ważne, te znaleziska doczekały się godnego opracowania. Z tych osad pochodzi wiele wspaniałych zabytków, które prezentowane były w Biskupinie. Kulturę pomorską znaliśmy do tej pory głównie z grobów, a teraz mamy wreszcie na dużą skalę osady. Mamy więc do czynienia z ogromną liczbą nowych wiadomości, które upoważniają nas do pisania pradziejów tych ziem na nowo. Obraz dawnych epok, np. zbieraczy i łowców z paleolitu i mezolitu dotychczas był rozpoznany wyrywkowo. Dziś widzimy go bez porównania wyraźniej. Bezcenną zdobyczą jest też doświadczenie, jakiego nabrali badacze i poprawność metodologiczna. Niezależnie od wszystkiego, co nas zasmuca, postęp w badaniach jest gigantyczny. Teraz nadchodzi czas, aby cały ten materiał "przetrawić", a wówczas będziemy mogli zasiąść do pisania nowej syntezy pradziejów ziem polskich.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska