Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz i Toruń mają być razem!

rozmawiała Jolanta Zielazna, [email protected]
wraz z komitetem PAN opracowal ekspercką Koncepcję Przestrzennego Zagospodarowania Kraju 2030
wraz z komitetem PAN opracowal ekspercką Koncepcję Przestrzennego Zagospodarowania Kraju 2030 nadesłane
Wbrew interesom administracji samorządowej i przywódców, należy doprowadzić do współpracy między Bydgoszczą a Toruniem - mówi prof. Tadeusz Markowski, przewodniczący Komitetu Przestrzennego Zagospodarowania Kraju PAN.

SYLWETKA

SYLWETKA

Prof. dr hab. Tadeusz Markowski
przewodniczący Komitetu Przestrzennego Zagospodarowania Kraju w PAN. Jest profesorem zwyczajnym Katedry Zarządzania Miastem i Regionem na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego.
Komitet PAN przygotował ekspercką Koncepcję Przestrzennego Zagospodarowania Kraju 2030, która jest podstawą prac dla Ministerstwa Rozwoju Regionalnego.

- Koncepcja zagospodarowania przestrzennego kraju do 2030 roku to wizja tego, jak Polska ma wtedy wyglądać?
- Koncepcja to odpowiedź na uwarunkowania zewnętrzne, problemy występujące w funkcjonowaniu przestrzeni. Podstawowe pytanie brzmi: Czy sposób zagospodarowania kraju odpowiada wyzwaniom współczesnej gospodarki, procesom globalizacji, strukturom gospodarczym, jakie występują w świecie? Czy my ze swoim zagospodarowaniem przystajemy do tego świata? W ramach tego próbujemy pokazać, co powinno być w tej przestrzeni zmienione, jak ją zorganizować, byśmy tworzyli podstawy dla wyższej konkurencyjności gospodarczej, czyli żeby podmioty gospodarcze, społeczeństwo funkcjonowało lepiej, na wyższym poziomie. To taka idea, która powinna być ciągle weryfikowana.

Wiadomości z Bydgoszczy

- W tej koncepcji metropolie mają tworzyć głównie największe miasta, ale są wyjątki. Górnośląski Obszar Metropolitarny z Katowicami jako ośrodkiem wiodącym, Trójmiasto z Gdańskiem w roli głównej i jest duopol Bydgoszcz - Toruń bez wskazania miasta wiodącego. Dlaczego dwumiasto?
- Miasta, które są relatywnie najbliżej, wchodzą w pewne związki, współpracę. Nie mówię o układach samorządowych, bo to jest tylko fragmencik tych wszystkich relacji, ale głównie chodzi nam o gospodarkę, o społeczeństwo, które wędruje z jednego miejsca do drugiego w poszukiwaniu pracy. Wiadomo, że przy naciskach zewnętrznych sieci globalnej, jeśli chcemy wygrywać gospodarczo, to poszukujemy różnych związków strategicznych.

- A dlaczego nie wskazano tu ośrodka wiodącego?
- Dlatego, że liczymy na równowagę w tym układzie. Gdańsk w Trójmieście ma zdecydowanie największy potencjał ekonomiczny, tak samo Katowice. W duopolu Bydgoszcz - Toruń gdybyśmy powiedzieli, które miasto ma być wiodące byłby to powód do konfliktu. A zakładamy partnerska współpracę i równy rozwój. Nie ma ośrodka wiodącego.

- Czyli bliskość obu miast już je połączyła?
- To nie jest tak, że je połączyła. My mówimy, że polska gospodarka powinna stworzyć silne węzły współpracy, które dadzą większe korzyści ekonomiczne. Fachowo nazywamy to oszczędnościami zewnętrznymi dla firm, usług, które są możliwe, gdy pewne projekty są wspólne infrastrukturalnie, jest wspólne zarządzanie, można podjąć wiele inicjatyw, które oszczędzą na kosztach funkcjonowania jednostek gospodarczych. Korzyści pojawiają się, gdy są to duże układy: półmilionowe, milionowe. Polska - poza Warszawą - takich dużych miast nie ma. Dlatego, wbrew różnym drobnym interesom administracji samorządowej i przywódców, należy doprowadzić do współpracy między zurbanizowanymi układami.

Metropolia Bydgoszcz - Toruń. Egoizmy rujnują dobre sąsiedztwo?
- Mieszkańcy sądzą, że planiści widzą Bydgoszcz i Toruń jako Dwumiasto - na wzór Trójmiasta, gdzie miasta z sobą graniczą. Nas dzieli gmina i las.
- I dobrze, że jest las, bo nas nie interesuje fizyczne zbliżenie, rozlewanie się urbanizacji, tylko zbliżenie relacji. Czy coś jest daleko czy blisko, ekonomia ocenia to w kategoriach siły związków i czasoprzestrzeni. Jeśli przez las będzie przebiegała sprawna kolej, droga i będzie tę odległość można pokonać w pół godziny, 20 minut, to się okazuje że miejsca centralne są blisko siebie i wchodzą w związki współpracy. Czyli chodzi o połączenie miast, żeby chciały z sobą współpracować.

- Dlaczego każde z tych miast oddzielnie nie może samo tworzyć metropolii?
- Bo mamy zbyt mały potencjał demograficzny. Nikt nikomu nie zabrania tworzyć metropolii, ale my mylimy dwie sprawy. Czym innym jest honor bycia nazwanym metropolią, a czym innym bycie silnym, zurbanizowanym regionem. W Polsce widzimy problem, że wiele miast nie chce współpracować, bo się obrażają. Każdy patrzy do siebie. Potrzebna jest polityka państwa, które mówi: są między wami animozje, ale nas interesuje rachunek społeczno-ekonomiczny. Jeśli będą wspólne projekty i dogadacie się, to korzyści będą większe.

- Jeśli miasta raczej rzadko patrzą w jednym kierunku, to kto miałby duopolem zarządzać? Jakiś nadprezydent?
- Nie. Państwo jako organ wspierający dochodzi do wniosku, że jeżeli będą projekty, które połączą, przybliżą te dwie metropolie, to ludziom będzie się lepiej żyło. Będą mieli wspólny rynek pracy i nóżkami pokażą, że to nie jest tak do końca prawda, że jedni od drugich się odwracają. Bo przecież zatwardziały torunianin, kiedy dostanie pracę w Bydgoszczy, to się okazuje, czuje się tam dobrze i zaczyna inaczej myśleć. Obawiamy się, że to polityczne jednostki nie mogą się dogadać i będą robić wszystko, żeby wspólnych projektów nie było. Wtedy rząd mówi: na wspólny projekt, służący rozwojowi obszaru dajemy 80 proc. Jeśli nie chcecie robić razem - pieniędzy nie ma.

Wiadomości z Torunia

- Czyli finansowanie pod warunkiem, że miasta się dogadają?
- Nikt nikogo nie zmusza. Może za 15 lat pójdziecie po rozum do głowy. Przecież Unia Europejska lansując programy międzyregionalne widzi, że problemy związane z podziałami administracyjnymi są bardzo twardymi barierami w podnoszeniu konkurencyjności części gospodarki europejskiej, że obszary są odizolowane między sobą, bo granice zostawiły ślady. W Polsce jest ich mnóstwo po podziałach administracyjnych. Unia finansując wymusza współpracę.

**- W

Bydgoszczy

jest stowarzyszenie, które lansuje koncepcję metropolii bydgoskiej z otaczającymi miasto powiatami. Twierdzą, że tradycyjne powiązania m.in. z Nakłem, Szubinem, Koronowem są silniejsze niż z Toruniem.
- To są rozgrywki polityczne, każdy ma do tego prawo. Jak powiedzieliśmy, że chcemy wyznaczać obszary metropolitalne zapisane w koncepcji, to od razu zaczęto myśleć: Aha, rząd będzie teraz wspierał metropolie. Jak nie jesteśmy metropolią to nie dostaniemy pieniędzy. No i Rzeszów do metropolii włącza wszystkie gminy, liczy, że ma z tego 350 tysięcy mieszkańców, jeszcze jakąś wioskę z Ukrainy może by się udało przygarnąć, żeby mieć 400 tysięcy i ubiegać się o status metropolii. Nie! Logika jest taka, że mamy stworzyć układ zurbanizowany, który daje firmom szansę uzyskiwania przewag konkurencyjnych. Takich, że jeśli chce się przenieść z jednego miejsca do drugiego, to nie ucieknie z okolic

Bydgoszczy

czy

Torunia

do Warszawy, tylko co najwyżej z Bydgoszczy do

Torunia

albo z Torunia do Bydgoszczy**, bo ten układ razem daje tyle sposobności, ile miałbym w Warszawie. Takie powinno być myślenie. Jeśli politycy i działacze tego nie widza i wyżej sobie cenią rozgrywki polityczne, to jest to ich problem.

**- Z punktu widzenia planisty, co takiego ma

Toruń

czego nie ma Bydgoszcz, co takiego ma Bydgoszcz, czego nie ma Toruń? Czy to są miasta uzupełniające się, czy nie?
- W
Bydgoszczy jest opera. Czy w Toruniu musi być? Trzeba się zastanowić, jeśli mamy takie same obiekty kultury, to można sobie powiedzieć o specjalizacji. Jeden jest mocniejszy w tym, drugi w czym innym. Jak muzeum sztuki to może w jednym mieście sztuki nowoczesnej, w drugim tradycyjnej. Wtedy rodzi się popyt, jest powód, by odwiedzać jedno i drugie miasto. Jeśli różni się Toruń od Bydgoszczy** to trzeba to wykorzystać. Z drugiej strony, jeśli między tymi miastami jest konkurencja, to też mogą dojść do porozumienia, żeby nie konkurować między sobą, a wspólnie z Berlinem, Warszawą czy Skandynawią. Są rozmaite pola współpracy, trzeba się tylko zastanowić, trochę chcieć i zrobić sobie strategię. Pomyśleć, gdzie korzystamy na współpracy, co tracimy, co jest przeszkodą, dlaczego bariery administracyjne i animozje polityczne muszą wiecznie trwać.

Czytaj e-wydanie »
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska