MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Osiem ton żywności na świąteczny stół w Afganistanie

(Lau.)
Major Krzysztof Kowal przed ubiegłoroczną Wigilia w Afganistanie
Major Krzysztof Kowal przed ubiegłoroczną Wigilia w Afganistanie Fot. archiwum prywatne
Osiem ton żywności z kraju trafi na wigilijny stół do polskich żołnierzy w Afganistanie.

Pół tony pierogów z kapustą i grzybami, 200 kilogramów bigosu, kabanosy, kiełbasa myśliwska i toruńska, pół tony śledzi, susz owocowy (jabłka, morele, gruszki i śliwki), 400 kg kapusty kiszonej, 10 kg suszonych grzybów oraz słodycze do indywidualnych paczek dla żołnierzy - to wszystko trafi do naszego kontyngentu w Afganistanie, gdzie do Wigilii - na zmianę - siądzie 2,5 tysiąca polskich żołnierzy.

- Na początku października planujemy, co trafi na świąteczny stół w Afganistanie - mówi major Krzysztof Kowal, specjalista Szefostwa Służby Żywnościowej Inspektoratu Wsparcia w Bydgoszczy, a podczas ósmej zmiany Szef Sekcji materiałowej i Służby Żywnościowej w Afganistanie.

Przeczytaj także:Grudziądz. Odznaki za Irak i Afganistan dla wojskowych

Major Kowal przebywa w Afganistanie od września 2010 roku do maja 2011 r. - Amerykanie zabezpieczają święta w stołówce wojskowej, ale jadłospis specjalnie nie odbiega od codzienności, raczej podawane są w kolorowych opakowaniach - opowiada mjr Kowal. - Oni nie przywiązują wagi do tradycyjnych potraw, które u nas są podstawą.

Dla polskich żołnierzy Boże Narodzenie to szczególny czas tęsknoty za rodzinami w kraju. Ponadto świąteczny czas przypada na połowę misji, a wtedy daje już o sobie znać zmęczenie organizmu. Niby połowę misji ma się już za sobą, ale kolejne miesiące trzeba jeszcze odsłużyć. Dlatego kucharze stają na głowie, by choć tradycyjne dania przybliżyły domową atmosferę. Część żywności trafia do Afganistanu w postaci półproduktów - masa makowa, mąka czy drożdże, z których wojskowi kucharze na miejscu upieką ciasta.

Tęsknota - tęsknotą, ale Afganistan nawet w święta nie jest bezpieczny. Ubiegłoroczna kolacja wigilijna przebiegała w polskiej bazie w Ghazni w nerwowej atmosferze - pod jednym z naszych KTO Rosomak (kołowy transporter opancerzony) eksplodowała bomba-pułapka, która - na szczęście - nikogo nie zabiła. Logistycy z niepokojem czekali na powrót pododdziału bojowego, a później okazało się, że żołnierze z patrolu trafili na obserwację do szpitala i tam przyjmowali życzenia od dowódcy i kolegów.

Czasem, nieoczekiwana załamanie pogody, utrudnia również dostarczenie (Polacy stacjonują w kilku bazach) zaopatrzenia na czas. W lutym tego roku w ciągu trzech dni spadło półtora metra śniegu, który sparaliżował transport kołowy i powietrzny (zamiecie). Żołnierze musieli korzystać z racji żywnościowych, a w bazie, z powodu zasypania generatorów - wprowadzono ograniczenia w dostawach prądu.

Major Kowal zwraca jeszcze uwagę na międzykulturowy, a raczej międzyreligijny aspekt świąt. Muzułmanie nie jedzą wieprzowiny, która obecna jest w wielu naszych daniach. Dlatego na świąteczne spotkania dowództwa z miejscowymi władzami kucharze przygotowują dania rybne lub pierogi.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska