Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Mój świat kręci się wokół sztuki - podkreśla pianista-malarz-poeta

Ewelina Sikorska
nadesłane
- Sztalugi, pióro czy fortepian? Wybór trudny, ale wybrałbym to ostatnie - zdradza nam Roman Czarniecki, który jest plastykiem, literatem i kompozytorem. Mężczyzna zaraża swoimi pasjami innych.

- Kiedyś usłyszałem od jednej kobiety, że artyści pracują 24 godziny na dobę - opowiada Roman Czarniecki. - I coś w tym chyba jest. Mój mózg cały czas nad czymś pracuje. Potrafię rozmawiać, a w tym samym czasie układam w głowie dźwięki. Albo tworzę nowy wiersz. Nigdy nie wiem, co akurat mnie zainspiruje. Czasem to miłość, innym razem głęboki smutek, zmartwienie.

Miłość do sztuki zaczęła się od gry na domowych poduszkach. Potem przyszła kolej na perkusję. - Oj, robiłem nią spory raban na osiedlu! - wspomina z szerokim uśmiechem pan Roman. - U mojej babci stało zabytkowe, niemieckie piano. Namawiała mnie do tego, żebym chociaż brzdąkał na klawiaturze. Cóż, muzykę mam we krwi.

Najlepiej u nas

Na toruńskim Uniwersytecie Mikołaja Kopernika pan Roman poznawał tajniki teologii. Jak podkreśla, Gród Kopernika wywarł na jego twórczości ogromne wrażenie: - To miasto jest dla mnie bardzo ważne. Kiedyś zaprezentowałem się na scenie Dworu Artusa. Wolę występować w Toruniu czy Ciechocinku niż dawać recitale za granicą.

Zamiast biesiady - klasyka

Zaczynał grając Chopina. Teraz na swoim koncie pan Roman ma ponad pięćdziesiąt skomponowanych utworów i kilkanaście piosenek. Opublikował trzy zeszyty nutowe "Romantyki Czar".

Swoją pasją artysta zaraża kuracjuszy, którzy goszczą w Ciechocinku. - Zajmuję się tzw. arteterapią - opowiada pan Roman. - Co to znaczy? Wydobywam uzdolnienia. Bywa, że ktoś zaczyna grać na gitarze albo zaraża się bakcylem śpiewania. Arteterapia polega na leczeniu sztuką. Kuracjusze z reguły lubią biesiadne, wesołe piosenki. A zdarza się, że ktoś akurat zainteresuje się muzyką klasyczną. To fantastyczna sprawa!

Kolejną pasją wszechstronnego artysty jest malarstwo. Co najczęściej przedstawiają obrazy pana Romana? - Na przykład twarz Jezusa - odpowiada. - Chodzi mi o ukazanie uczuć, pewnych emocji.
Najtrudniejsze są rozstania z pracami. Obrazy pana Romana często trafiają więc do rodziny bądź przyjaciół i znajomych. - Zdarzyło się, że pewna kobieta kupiła ode mnie dwa obrazy, które powstały nie na płótnie, ale kartonie - dodaje. - Ale przeważnie nie sprzedaję prac. To strasznie trudne.

Trzecia pasja pana Romana? Poezja. Osiem lat temu zadebiutował tomikiem "Zawsze dziękujmy Bogu". Potem przyszedł czas na kolejne. - Przelewam emocje nie tylko na klawiaturę czy płótno, ale też na papier - dodaje.

Grunt to się podnieść

Pytany o największy sukces pan Roman odpowiada bez zastanowienia: - Spotkałem na swojej drodze osoby, które nauczyły mnie godnie przezwyciężać wszelkie porażki. Zwycięstwo? To dla mnie podniesienie po przegranej.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska