Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Absurdalne prawo wciąż naraża gospodarzy na straty

Lucyna Talaśka-Klich [email protected] tel. 52 326 31 32
Stanisławowi Kulwickiemu sporą część upraw zimą i wiosną zniszczyły łabędzie. W sierpniu tego roku znowu posiał rzepak. - I kłopot  z żarłocznymi ptakami znowu powróci - obawia się rolnik.
Stanisławowi Kulwickiemu sporą część upraw zimą i wiosną zniszczyły łabędzie. W sierpniu tego roku znowu posiał rzepak. - I kłopot z żarłocznymi ptakami znowu powróci - obawia się rolnik.
W Borównie rzepak ładnie rośnie. - Czy jest się z czego cieszyć? - zastanawiają się rolnicy. - Łabędzie znowu mogą wejść w szkodę, a nam pozostanie tylko się temu przyglądać. Bo głupiego prawa nie zmieniono.

O problemie rolników uprawiających pola w Borównie (koło Chełmna) pisaliśmy w tym roku dwukrotnie. Ostatni raz w maju, gdy gospodarze otrzymali zezwolenie Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska na odstraszanie łabędzi niemych. Te ptaki, z roku na rok, wyrządzają coraz większe szkody np. w rzepaku. Ale są objęte ochroną gatunkową, więc nie można ich nawet przepłoszyć bez zezwolenia GDOŚ.

Zezwolenie się zestarzało
W maju takie zezwolenie nadeszło, ale rolnicy z niego nie skorzystali. - Było ważne od 20 maja do 31 lipca tego roku, a w tym czasie łabędzie nie żerują już na polach - mówi Stanisław Kulwicki z Borówna. - Największe szkody robią zimą i wczesną wiosną.

Gospodarz dodaje, że na zezwolenie czekali przez trzy miesiące. - Łabędzie lądowały na naszych polach już w grudniu, więc powinniśmy znowu wystąpić o zezwolenie. Tylko po co?Bo z decyzji GDOŚ wynikało, że będę musiał nauczyć się krzyczeć jak przestraszony łabędź albo ustawić głośniki na polu i emitować dźwięki ostrzegawcze wydawane przez te ptaki. Nawet nie wiem skąd wziąć takie nagranie. To jest chore!
Poza tym rolnik nie uważa, by płoszenie łabędzi miało jakiś sens: - Jeśli zostaną przegonione z mojego pola, zniszczą rzepak sąsiada. Czy nie lepiej, gdyby skarb państwa, który jest właścicielem tych ptaków, wypłacał rolnikom odszkodowania?

Niestety skarb państwa wciąż nie odpowiada za te szkody. - Gdyby budżet państwa ucierpiał z powodu wypłaty odszkodowań, to pewnie rządzący by się obudzili i potrafiliby znaleźć sposób także na łabędzie - przypuszcza Dariusz Danielewicz z Kokocka (gm. Unisław), który 20 hektarów w Borównie znowu obsiał rzepakiem. - Na razie tracą tylko rolnicy.

Posłowie obiecali
Danielewicz wierzył, że posłowie zechcą im pomóc. Na naszych łamach obiecywali to rolnikom posłowie: Wojciech Mojzesowicz i Eugeniusz Kłopotek. Dlaczego wciąż nie widać efektów?
- Chciałem złożyć interpelację w tej sprawie, ale dotąd nikt się do mnie nie zgłosił - mówi Kłopotek. - Po doświadczeniach z panią minister Julią Piterą (publicznie wytknęła mu, że chciał pomóc pewnemu biznesmenowi - przyp. red.), wolę poczekać na oficjalne pismo od rolników. Wtedy będę mógł wystąpić do ministra środowiska o wyjaśnienia, jak on widzi rozwiązanie tego problemu. A gdyby minister środowiska rozkładał bezradnie ręce z powodu braku środków, to w sprawie zadośćuczynienia dla rolników wystąpię też do ministra finansów.
- Skontaktowałem się tylko z posłem Mojzesowiczem - przyznaje Kulwicki.

Lobby jest zbyt silne
- Poruszyłem ten problem podczas posiedzenia sejmowej komisji rolnictwa, ale resort się tym nie zajął - twierdzi poseł Mojzesowicz. - Obiecuję, że wrócę do sprawy, zapytam, co do tej pory zrobiono. Niestety ministerstwo rolnictwa jest źle kierowane i nic się nie robi, by pomóc tym gospodarzom. Można sygnalizować, ale podobnie jak w przypadku odszkodowań za szkody wyrządzone przez zwierzynę łowną, lobby myśliwskie jest zbyt silne w Sejmie (70-80 posłów poluje) i nie można tych problemów rozwiązać. Poza tym kiedyś niektórych zwierząt było za mało i trzeba je było chronić. Dziś gdy jest ich za dużo, warto te decyzje zmienić.

- Poseł Mojzesowicz nie jest nowicjuszem w polityce (był nawet ministrem rolnictwa) a jak widać działa w tej sprawie mało skutecznie - twierdzi Marek Sawicki, minister rolnictwa. - Gdy będzie miał rozsądną propozycję, to się do niej odniosę.

Sawicki dodaje, że problem dotyczy nie tylko szkód wyrządzonych przez łabędzie, ale także np. przez kormorany.

Czy znajdą się pieniądze w budżecie, które mogą zrekompensować gospodarzom straty wyrządzone przez chronione gatunki ptaków? - Mamy kryzys i ograniczone możliwości - mówi Sawicki.
Co zatem pozostaje rolnikom?- Obawiam się jednak, że najprawdopodobniej tylko skierowanie sprawy do sądu przeciwko skarbowi państwa - twierdzi Kłopotek.

Jeśli posłowie nie mogą pomóc rolnikom, postaramy się ich wyręczyć. Przysyłajcie do nas postulaty . Prześlemy je do Ministerstwa Środowiska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska