Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamiast biegać po poligonie, pomagali w szpitalach, szkołach i hospicjach

Roman Laudański [email protected]
Bartosz Bujanowski (z lewej) i Rafał Gajewski wśród uczniów Zespołu Szkół nr 14 w Bydgoszczy
Bartosz Bujanowski (z lewej) i Rafał Gajewski wśród uczniów Zespołu Szkół nr 14 w Bydgoszczy Fot. Jarosław Pruss
Zawodowa armia zabierze wielu instytucjom tych, którzy zamiast munduru i broni wybierali służbę zastępczą.

- Już żałuję, że nie będzie z nami chłopaków, bo zżyli się z dziećmi i bardzo nam pomagają - mówi Elżbieta Bumażnik, dyrektor Zespołu Szkół nr 14 w Bydgoszczy. Szkoła jest integracyjna. Windę w budynku zamontowali trzy lata temu. Wcześniej, to właśnie poborowi odrabiający wojsko w służbie zastępczej nosili wózki między piętrami.

Odmowa z powodów moralnych i religijnych
Procedura przyznania służby zastępczej była następująca. Poborowy, który z powodu przekonań religijnych lub moralnych nie chciał służyć w wojsku, składał prośbę o przyznanie służby zastępczej. Stawał przed komisją, a gdy ją przekonał, na wniosek urzędu pracy mógł trafić do najróżniejszych instytucji.

Wojsko można było odsłużyć m.in. w nakielskiej, tucholskiej lub żnińskiej straży pożarnej, bydgoskich urzędach skarbowych, Wojewódzkiej Stacji Epidemiologicznej w Bydgoszczy (kilkuosobowa brygada przeprowadzała tu remonty), szpitalu dziecięcym, domu dziecka. Z otwartymi ramionami witani byli też w domach pomocy społecznej lub urzędach miast i gmin.

Najwięcej, bo ponad czterystu poborowych odrabiało wojsko w naszym województwie w 2004 roku. - W grudniu ubiegłego roku mieliśmy zarejestrowanych już tylko 156 - informuje Dorota Kowalska - Fydrych z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Toruniu. - W latach 2004-2005 pod względem skierowań i liczby odbywających służbę zastępczą byliśmy trzecim województwem w kraju.

Konkretna pomoc
- Bez nich byłoby nam ciężko - wzdycha dyrektor Bumażnik. - Na 227 uczniów, ponad połowa jest niepełnosprawnych. Upośledzenia ruchowe, ADHD, zaburzenia zachowania. Choroby wymagające specjalnej terapii. Chłopcy byli niezastąpioną pomocą.

- Czasem rodzice rano poproszą, żeby szczególnie spojrzeć na dziecko, bo ma zły dzień - mówi Rafał Gajewski. Nie poszedł do wojska z powodów moralnych. Uważa, że nie po to na świecie wymyślono dyplomację, by spory rozstrzygać za pomocą broni. - A ci, co za nią chwytają, są jak zwierzęta - mówi. Zastanawia się chwilę i dodaje: - Gorzej niż zwierzęta, bo one zabijają tylko wtedy, gdy są głodne.

Ojciec Rafała przepracował życie w wojsku, on - jako pracownik cywilny - też miał okazję poznać wojskowe życie od środka, a gdy przyszło co do czego, poprosił o służbę zastępczą. - Widziałem przysłowiowe malowanie trawy na zielono przed wizytą dowódcy, nie chciałem zgłupieć.

Nie uznawał rozkazów
Ostatni opuści szkołę Bartosz Bujanowski. - Dla mnie ludzie są równi, nie uznaję rozkazów - mówi Bartek. - Nie przepadam też za bronią. Pierwszą propozycję z urzędu pracy dostałem do straży miejskiej. Wykluczone. Zgodziłem się na szkołę, bo tu jest dużo lepiej niż w szpitalu czy hospicjum.

- Podczas komisji psychologowie zadawali mi mnóstwo pytań. Później nie bardzo wiedziałem jak się nazywam - wspomina Rafał. - Poproszono mnie o położenie dowodu osobistego na blacie. Gdy to zrobiłem, usłyszałem, że zabiłem w tym momencie miliony roztoczy i co ze mnie za pacyfista? Odpowiedziałem, że takie są moje przekonania moralne i jestem ich pewien.

Urząd Pracy zaproponował mu odrobienie służby zastępczej w hospicjum lub w szkole. - Wybrałem szkołę.

- W pierwszym naborze jeden z chłopców powiedział, że nie wie, jak tu długo wytrzyma, bo nie lubi dzieci - wspomina dyrektor Bumażnik. - Półtora miesiąca później wszedł do mojego gabinetu i powiedział, że wszystko odwołuje. Polubił dzieci i nie wyobrażał sobie już później innej pracy. To był Jacek. Dzięki zdobytemu doświadczeniu wyjechał do Anglii, gdzie opiekuje się chorymi.

W ciągu tych kilku lat tylko jeden chłopak nie wytrzymał. Po dwóch miesiącach miał dość i poprosił o zmianę miejsca pracy.

- Pierwszy tydzień był dla mniej najgorszy, ale później było już dobrze - uśmiecha się Bartek.

Opiekunowie towarzyszą dzieciom na lekcjach. Pomagają, gdy trzeba, interweniują podczas ataków czy złego zachowania.

Dorabiają po szkole
Rafała czasem nachodzą myśli, że służba wojskowo to strata czasu, bo chciałoby się już żyć na własny rachunek, ale nie bardzo jest za co. Otrzymują ok. 520 złotych netto, w wojsku, w służbie zasadniczej dostawaliby jeszcze mniej, bo tylko ok. 180 zł.

Praca w szkole nie jest aż taka ciężka, a po godzinie 15.00 mogą już dorobić. Bartek jest grafikiem komputerowym, artystycznie maluje ścienne murale, a i samochody sportowe czy sprzęt audio pomaluje tak, że będą się wyróżniać od innych.

- A w piątki, w domu kultury prowadzę od czterech lat warsztaty z graffiti - mówi Bartek.

- Bardzo nam będzie chłopców brakować - zapewnia dyrektor Bumażnik. - Dzieci ich lubią, a i mieli tu okazję, by zdobyć doświadczenia, które później przydadzą im się w rodzinnym życiu. Jak sobie poradzimy bez nich? Już pracujemy z naszymi wolontariuszami po gimnazjum i z uniwersytetu bydgoskiego. Pomoże nam też urząd pracy, ale i tak żałujemy, że odejdą.

I po służbie
W urzędach pracy wspominają, że wśród ubiegających się o służbę zastępczą byli również kombinatorzy, którzy - gdy tylko wywinęli się od zasadniczej służby wojskowej - unikali również służby zastępczej. Wtedy o takich delikwentach zawiadamiane były prokuratury - które też nie zawsze chciały ich ścigać.

Jeszcze cztery lata temu w całym regionie na służbę zastępczą oczekiwało u nas półtora tysiąca poborowych. Nowelizacja wysłała tysiąc z nich do rezerwy. Z nieoficjalnym informacji wynika, że służba zastępcza skończy się w tym roku, ale oficjalnego rozporządzenia nikt jeszcze w tej sprawie nie wydał.

Kilka dni temu przed komisją stanął chłopak, który chciał ubiegać się o służbę zastępczą. Zmienił zdanie i poglądy. Już chce służyć w wojsku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska