Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oni pracowali w DAG (cz.II)

Wojciech Mąka [email protected]
Najpierw budowali zakład w morderczym tempie. Potem produkowali w nim amunicję. Ilu ich było, tych mieszkających w obozach? Kilkanaście tysięcy? Kilkadziesiąt? Do dziś nie wiadomo. Dziś drugi odcinek wędrówki po tym, co na zewnątrz zakładów zostało z tamtego czasu.

     Dynamit AG Vorm. Alfred Nobel & CO Bromberg. Tak nazywał się zakład zbrojeniowy, który już jesienią 1939 roku zaczęto budować w Bydgoszczy. Zatrudniono do tych prac tysiące ludzi. Wokół DAG było 5 obozów. Część z nich była niestrzeżona. Inne - przeznaczono dla jeńców wojennych.
     Tydzień temu pokazaliśmy, co zostało po obozach w rejonie ulic Szpitalnej i Glinki. Dotarliśmy też do dawnego tzw. Osiedla Awaryjnego w Łęgnowie, gdzie do dziś stoi jedyny, do niedawna dobrze zachowany, "ołówek" - jednoosobowy schron wartowniczy.
     Stare drzewa powiedzą...
     
Zanim jednak tam dojdziemy - przy ulicy Hutniczej natykamy się na teren innego obozu jenieckiego. Niewiele po nim zostało. Na niewielkim wzgórzu stoi kilka baraków. One nie są z czasów wojny - zostały zbudowane na miejscu tych starych. Układ obozu można rozpoznać po starych drzewach, które stoją w rzędach. Zasadzono je tam najprawdopodobniej w latach 40. Niedaleko - na szkolnym boisku - znajdują się co najmniej trzy takie same jak przy Glinkach schrony przeciwlotnicze. Są już zasypane. W tym rejonie jest także stary poniemiecki kanał, którym niegdyś odprowadzano do Wisły ścieki z DAG.
     Na końcu ulicy Hutniczej jest wjazd na teren "Zachemu". Niewiele osób wie, że posterunek znajduje się w bardzo dobrze zachowanej poniemieckiej wartowni. Podobnych niemało znajdziemy wokół obecnego "Zachemu".
     Gdy skręcimy w lewo, trafimy na wąską, brukowaną ulicę Łęgnowską. To także pozostałość po DAG. - Wiedzie wprost do stacji Bydgoszcz-Łęgnowo - mówi Jarosław Butkiewicz, bydgoszczanin interesujący się historią DAG. - Drogę zbudowano specjalnie po to, aby pracownicy dojeżdżający do DAG mogli łatwo dostać się do zakładów.
     Ulica Świetlicowa to droga do Osiedla Awaryjnego. Tam też mieściła się dyrekcja zakładów oraz koszarowiec, w którym zakwaterowano żołnierzy kompanii wartowniczej zakładów. Poniemieckie budynki łatwo odnaleźć. Na wzgórzu widać też resztki po sporym schronie przeciwlotniczym. Jego cztery wejścia są albo zamurowane, albo zasypane.
     Koszary jak kiedyś
     
Najciekawsze miejsce to jednak... koszarowiec z ul. Zakole. Parterowy budynek w kształcie litery A wygląda niemal tak, jak za swoich najlepszych lat. Nie zmieniło się prawie nic. Po obu stronach są wejścia do pomieszczenia pod koszarowcem, które mogło służyć żołnierzom jako schron przeciwlotniczy. - Świadczą o tym solidne wylewane z betonu ściany - mówi Butkiewicz. - Poza tym zaskakuje głębokość, na jakiej znajduje się to pomieszczenie - to kilka metrów pod ziemią! Pod ziemią żołnierze mieli prysznice. _Dziś z umywalni nikt nie korzysta, drzwi są zamknięte. Gdy jednak uda nam się wejść... zobaczymy oryginalne białe kafelki na ścianach kabin.
     To nie koniec niespodzianek. Na podłogach w korytarzach budynku wciąż leżą poniemieckie kafelki. Są w doskonałym stanie. A gdy wejdziemy głównym wejściem, na przeciwległej ścianie zobaczymy półokrągłą wnękę, w której stoi teraz drewniany stół. - _Tutaj stało popiersie Hitlera
- mówi Butkiewicz. - Spoglądał na nie każdy, kto tu wchodził...
     Tajemnicze tabliczki
     
Kilka lat temu właśnie m.in. w tym rejonie znaleziono "tabliczki". Są wykonane z blachy cynkowej, mają wymiary 11 na 5 cm. Na tabliczkach są imiona i nazwiska, liczby kodowe i podobne dane osób, które niegdyś pracowały w DAG.
     Na podobne tabliczki natykano się przypadkiem, podczas prac ziemnych i porządkowych. Były w różnych miejscach. Część z nich jest w bydgoskim Pomorskim Muzeum Wojskowym. W sumie udało się odnaleźć prawie 1600 sztuk.
     Dziś nikt nie jest pewny, do czego służyły. Sposób wybicia liter może wskazywać na to, że służyły jako pieczątki. Ale na pewno nie pracownikom DAG, bo ci nie wiedzieli o ich istnieniu. Najważniejsze jest to, że miejsca ich odnalezienia znajdują się nie dalej jak 700 metrów od siedziby dawnej dyrekcji zakładów na Osiedlu Awaryjnym.
     Nie można wykluczyć, że takich tabliczek jest więcej. Tyle tylko, że nie zostały dotychczas odnalezione...
     
***
     Po ubiegłotygodniowej publikacji kilka osób pracujących niegdyś w DAG lub pamiętających te czasy już udało się odnaleźć. W najbliższych wydaniach zamieścimy ich relacje - przeżycia z DAG. Wciąż szukamy świadków tamtych wydarzeń. Nasz numer telefonu: 326-31-49

     

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska