Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

11 listopada 1918 r. odzyskaliśmy niepodległość. Marszałek Piłsudski dał nam wolność

(maw)
Marszałek Piłsudski na ulubione kasztance przed gmachem Sztabu Głównego
Marszałek Piłsudski na ulubione kasztance przed gmachem Sztabu Głównego ze zbiorów Pana Józefa Wróblewskiego
- Musimy myśleć o przyszłości Polski i pracy dla niej - pisano w gazecie w 1928 r.
Łucja Wróblewska, z domu Woźniakowska sypie kopiec na Sowińcu - sierpień 1935 roku
Łucja Wróblewska, z domu Woźniakowska sypie kopiec na Sowińcu - sierpień 1935 roku ze zbiorów Pana Józefa Wróblewskiego

Łucja Wróblewska, z domu Woźniakowska sypie kopiec na Sowińcu - sierpień 1935 roku
(fot. ze zbiorów Pana Józefa Wróblewskiego)

- Z bratem Andrzejem byliśmy wychowywani w duchu patriotycznym. W domu dziadków wisiał portret Józefa Piłsudskiego, a mamusia należała do tych Polaków, którzy po śmierci Marszałka jechali na Sowiniec, by sypać mu kopiec - opowiada pan Józef Wróblewski, przyjaciel "Albumu bydgoskiego".

Dla pana Józefa, co roku, rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości jest datą szczególną. - Rodzice i dziadkowie zawsze podkreślali, jak ogromne były zasługi Józefa Piłsudskiego dla Polski. Po jego śmierci moja mamusia Łucja Woźniakowska, po mężu Wróblewska, pojechała na Sowiniec, by sypać kopiec Marszałkowi. Mam w albumie zdjęcia, na których widać, jak mama trzyma taczkę wypełnioną piaskiem. Jedno z nich dziś pokazuję Czytelnikom. Ile razy odwiedzaliśmy całą rodziną Kraków, to mamusia zawsze wspominała o sypaniu kopca i udawaliśmy się na spacer na jego szczyt - opowiada pan Józef.

Policja na posterunku

Pół roku temu pan Józef Wróblewski, w bogatych zbiorach pamiątek po ojcu - zasłużonym działaczu Bydgoskiego Towarzystwa Wioślarskiego, odnalazł kilka numerów pisma "Na posterunku" z lat 1926-1929. Była to gazeta policji polskiej.

- Najprawdopodobniej egzemplarze tego tytułu tata otrzymał od swojego brata Józefa, który w okresie międzywojennym był komendantem policji w Gnieźnie, Poznaniu i Nowym Tomyślu. Wujek trafił do obozu w Ostaszkowie i został zamordowany przez NKWD w 1940 roku w Miednoje - słyszymy.

Chce walczyć z zaborcami

W jednym z październikowych numerów "Na posterunku" z 1927 roku Antoni Anusz, poseł na Sejm, tak opisuje dzieciństwo i młodość Józefa Piłsudskiego: "Urodził się w 1867 roku w Ziemi Wileńskiej, w majątku Zułowie. Urodził się cztery lata po wybuchu ostatniego powstania, gdy cała Litwa jęczała po krwawemi rządami okrutnego Murawjewa i gdy każdy dom, każda rodzina polska opłakiwała kogoś z bliskich, który, jeśli nie zginął w powstaniu lub na szubienicy, to konał powolną śmiercią gdzieś w śniegach Sybiru. Mały Ziuk (tak bowiem nazywano w domu rodzinnym dzisiejszego kierownika rządu Rzeczypospolitej) słuchając opowiadań o bohaterstwie i poświęceniu powstańców, o niewoli i poniżeniu narodu, snuł w młodocianej główce plany przyszłych walk z zaborcami Polski.

W gimnazjum rosyjskiem młodziutki Ziuk stał się sam bezpośrednią ofiarą tego barbarzyńskiego systemu szkolnego, który obrażał uczucia, wypaczał umysły i charaktery młodzieży polskiej. Silny charakter Piłsudskiego zwycięsko wyszedł z tej katowni moralnej, jaką była szkoła rosyjska dla dzieci polskich. Pobyt w niej zwiększył tylko Jego nienawiść do zaborców, zahartował i jeszcze bardziej naprężył wolę do walki z najazdem. Po skończeniu gimnazjum, jako młodzieniec osiemnastoletni, Piłsudski wyjeżdża do Charkowa na uniwersytet, z którego wydalony za udział w rozruchach, oddaje się wytężonej i niezmordowanej działalności w imię wolności i niepodległości narodu, działalności przerywanej jedynie odsiadywaniem więzienia i wygnaniem do Wschodniej Syberji, które to okresy wykorzystuje do studjów naukowych, do pogłębienia i wszechstronnego rozszerzenia swej wiedzy (...)". Czcijmy kolejne rocznice odzyskania niepodległości

W tym samy numerze "Na posterunku" Czesław Rokicki apeluje: "Dobrze uczynił pierwszy marszałek Polski i obecny prezes ministrów Piłsudski, że wznowił uroczystą pamiątkę dnia, w którym pęta niewoli zerwaliśmy. Jakieżby dzień wyzwolin narodowych mógł nie być święcony w wyzwolonej Polsce! Lecz za tem wspomnieniem radosnego dnia listopadowego, w którym zrzuciliśmy jarzmo zaborców, snuć się powinny z głów polskich myśli o przyszłości Polski i o pracy dla niej. Inaczej rocznica ta sprowadzałaby się do szumnego i pustego obchodu, w którym się dziś uczestniczy, a jutro zapomina (...)".

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska