MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zwierzaki z chojnickiego schroniska czekają na dom, możesz przygarnąć je do siebie

Redakcja
W ub. r. „Przytulisko” zachęcało do adopcji w Carrefourze
W ub. r. „Przytulisko” zachęcało do adopcji w Carrefourze
Wczoraj był Światowy Dzień Zwierząt Bezdomnych. Smutne święto czworonogów, które są pozbawione opieki i domowego ciepła. Ile takich stworzeń żyje u nas? Czy mają szansę na dom?

W chojnickim schronisku dla bezdomnych zwierząt „Przytulisko” jest teraz około setki piesków i 40 kociaków. Liczby są zmienne, jeszcze niedawno tych ostatnich było dwa razy tyle...A wiosna i lato to też taki czas, kiedy więcej zwierząt traci dom.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

- Trochę ciężko nam pomieścić wszystkie psy - mówi nam Agnieszka Ginter, która kieruje schroniskiem z ramienia Chojnickiego Stowarzyszenia Miłośników Zwierząt. - A na dodatek każdy nowy przybysz musi przejść kwarantannę, to są dwa tygodnie w odosobnieniu.

Czy w tym roku także planują jakieś akcje, które promują adopcję? Takie jak przed rokiem w sklepie Carrefour, kiedy dzieciaki mogły w namiocie dotknąć i pogłaskać każde stworzenie, nakarmić, przytulić, pochodzić z nim na smyczy? - Dopiero się do tego przymierzamy - odpowiada Agnieszka Ginter. - Ale na pewno tak. Wtedy może nie od razu jest efekt, ale po tamtej akcji mieliśmy adopcje.

Szefowa schroniska mówi, że najwięcej dają anonse na Facebooku, po nich odzew jest ogromny. Pieski i kotki można też zobaczyć na oficjalnej stronie „Przytuliska” w internecie. Każdy ma swój biogram, można się czegoś o nich dowiedzieć, zanim weźmie się do domu...

Na przykład Florka przebywała w schronisku i została adoptowana już w wieku dorosłości. W domu adopcyjnym spędziła siedem lat. Jej ulubionym przysmakiem stały się cukierki kukułki, jej pan się z nią dzielił, a ona chętnie zajadała je razem z nim. Niestety, jej pan się rozchorował i nie jest już w stanie chodzić. Musiał oddać Florkę do „Przytuliska”. - Szukamy dla niej domu, ale niestety nie każdy jest chętny na tę dojrzałą trzynastoletnią już sunię o wzroku spaniela i sercu rozpływającym się niczym czekoladka na piecyku - można przeczytać na stronie schroniska.

Z kolei Babilonka to piękna kotka trikolorka o zadziornym charakterku. Akceptuje obecność człowieka, jednak nie należy do przylep i egzekwuje sobie prawo do indywidualności. Nie jest jednak zupełnie dziką kotką, więc nadaje się do adopcji. Trzeba się jednak wcześniej z nią nieco oswoić...

- To nie jest tak, że się przychodzi i zabiera się psa czy kota - podkreśla Agnieszka Ginter. - Zaczyna się w przypadku psów od wyprowadzania na spacer, trzeba przyjść do nas minimum trzy razy. Chcemy poznać przyszłego opiekuna. Sprawdzamy też, w jakich warunkach będzie żyło zwierzę.

W schronisku chętnie widzą wolontariuszy. Ale takich na serio, co naprawdę mają serce do psiaków czy kotów.
Bo jak młodzi przychodzą tylko po to, żeby zdobyć punkty do oceny z zachowania, to nie to. Starsi mają więcej empatii, wyprowadzą nie tylko na spacer, ale także do fryzjera...

Przy schronisku działa hotel dla zwierząt. Na święta czy na wakacje to jakieś wyjście dla właścicieli, którzy muszą wyjechać.

- Dobrze, że do nas przywożą zwierzaki, a nie przewiązują do drzewa - komentuje Agnieszka Ginter.

Każdy przyjaciel zwierząt jest na wagę złota. Bo psy i koty potrzebują człowieka. Jak powietrza.

Info z Polski - przegląd najważniejszych oraz najciekawszych informacji z kraju 28.03.2018

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska