MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Związek Gmin Ziemi Kujawskiej. Ciechocińscy samorządowcy nie dotrzymują obietnic?

Jadwiga Aleksandrowicz
Jadwiga Aleksandrowicz
Nadzwyczajne posiedzenie Zgromadzenia Związku Gmin Ziemi Kujawskiej pokazało, jak bardzo źle inwestycja jest przygotowana i że nie liczą się wcześniejsze uzgodnienia i obietnice.

Miało być pięknie

Przypomnijmy. Trzy lata temu pomysł ponad 20-kilometrowej ścieżki rowerowej, obejmującej tereny Aleksandrowa, gminy Aleksandrów, Ciechocinka, Raciążka, Nieszawy i Wagańca trafił do urzędu marszałkowskiego. Spodobał się tak bardzo, że postanowiono dofinansować tę inwestycję poza konkursem. Unijna dotacja miała wynieść 60 procent.

Inwestorem jest Związek Gmin Ziemi Kujawskiej, a płatnikami poszczególne gminy. Dla większości gmin był to niezły interes, bo za nieduże pieniądze mogły mieć kosztowną trasę dla rowerzystów. Ale nie wszystkich ta inwestycja cieszyła.

W środku trasy leży biedny Raciążek, któremu przypadał najdłuższy, a więc najdroższy odcinek ścieżki. Bez udziału Raciążka we wspólnym przedsięwzięciu ścieżka nie mogłaby powstać.

- Od początku tłumaczyłam państwu, że naszej gminy nie stać na taką budowę, bo mieliśmy i mamy wiele innych pilniejszych potrzeb - przypominała na ubiegłotygodniowym Zgromadzeniu ZGZK wójt Wiesława Słowińska.

Podpisali, bo im obiecano pomoc

I rzeczywiście tak było. Ostatecznie pod presją wielokrotnych spotkań na ten temat Rada Gminy Raciążek zgodziła się na porozumienie o wspólnej inwestycji. Zrobiła to tylko dlatego, że deklarację pomocy finansowej dla tej gminy złożyły Ciechocinek i powiat. Powiat ze zobowiązań się wywiązał.

Ciechocinek miał sfinansować ten kawałek ścieżki, który biegnie Aleją 700-lecia. Teraz, gdy ścieżka w granicach Ciechocinka i gm. Raciążek jest gotowa, burmistrz uzdrowiska płacić nie chce. Nie chce też odebrać części ścieżki. W efekcie wykonawca zszedł z budowy, stawiając ZGZK i inne gminy w trudnej sytuacji, bowiem niedotrzymanie terminu budowy całej ścieżki grozi wstrzymaniem dofinansowania z
Urzędu Marszałkowskiego.

Chodzi o poważne kwoty. Gdyby dofinansowania nie było, Raciążek musiałby wydać na ścieżkę, nie ok. 652 tys. (razem z Ciechocinkiem i powiatem), a ponad 1,6 mln złotych; miasto Aleksandrów nie ok. 500 tys., a 1, 2 mln zł; gm. Aleksandrów - podobną kwotę. Dla Nieszawy, której "wkład“ sfinansowano kredytem zaciągniętym przez ZGZK (i spłacanym teraz przez miasto) w wysokości 264 tys. zł byłby to dramat, bo musiałaby wydać ponad 660 tys. złotych. Więcej też wydałby Ciechocinek, bo ponad 480 tys zł, zamiast zamiast 193 tys. zł. Także Waganiec musiałby wysupłać 302 tys. zł zamiast 120 tys. złotych.

Co na to Regionalna Izba Obrachunkowa? Nikt jej nie pytał

- Dochodzę do wniosku, że przerwanie prac przez wykonawcę to wina Ciechocinka i moja - nieco ironizował na posiedzeniu Zgromadzenia ZGZK burmistrz Leszek Dzierżewicz. Powiedział, że w roku 2008, gdy przygotowywano inwestycję, jedynie zastanawiał się nad pomocą dla Raciążka i wystąpił do Regionalnej Izby Obrachunkowej z pytaniem, czy wolno pomagać finansowo innemu samorządowi. Twierdził też, że został przez ówczesnego kierownika biura ZGZK oszukany.

Ryszard Borowski, przewodniczący zarządu ZGZK, pokazał dokumenty w sprawie ścieżki, które podpisali lub parafowali i burmistrz Dzierżewicz, i skarbniczka Ciechocinka. Mowa w nich o ścieżce, która w przypadku Ciechocinka obejmuje także odcinek należący do Raciążka. Są nawet odreczne i zaparafowane dopiski skarbniczki.

- Czy Regionalna Izba Obrachunkowa odpowiedziało panu na pańskie pytanie? - dociekał KrzysztofCzajka, przewodniczący Zgromadzenia. - Do tej pory nie mam odpowiedzi - oparł burmistrz.

- A ja skontaktowałem się dwa dni temu w Regionalną Izba Obrachunkową. Powiedziano mi, że Izba takich rad nie może udzielać. Powiedziano też, że żadne pytanie w sprawie ścieżki do nich nie trafiło - powiedział Krzysztof Czajka.

Burmistrz Dzierżewicz nie pdojął dyskusji na ten temat, ale podtrzymał swoje stanowisko, że miasto za ścieżkę w granicach gm. Raciążek nie zapłaci.

Tymczasem okazało się, że już zapłaciło. Ciechocinianie odebrali odcinek ścieżki, należący do ...gminy Raciążek (nie powiadomili o terminie odbioru samorzadowców z Raciążka) i zapłacili za niego fakturę w całości. Rada Ciechocinka o tym nie wiedziała.

O co zatem idzie spór? Wychodzi na to, że o pieniądze za ciechociński odcinek ścieżki. Nie został odebrany, bo są zastrzeżenia do jakości prac. Burmistrz twierdzi mi.in. że wykonawcy ścieżki zniszczyli nawierzchnię jezdni Alei 700-lecia.

- Właścicielem tej ulicy jest powiat. Nawierzchnia była zła i nadal jest zła. Zarząd Dróg Powiatowych nie widzi pogorszenia jej stanu w związku z budową ścieżki - dziwił się takim argumentom Ryszard Borowski. Zapewnił, że wady zostaną usunięte i że Urząd Marszałkowski zgodził się na przesunięcie terminu wykonania ścieżki do czerwca 2013 roku.

Kilka dni póżniej sytuacja zmieniła się. Wczoraj na posiedzeniu komisji finansowej Rady Miejskiej w Ciechocinku burmistrz Leszek Dzierżewicz zaproponował przekazanie na rzecz budowy wspólnej ścieżki pomoc finansową w wys. 95 tys. złotych . Komisja pozytywnie zaopiniowała ten wniosek. Decyzję w tej sprawie podejmie rada na najbliższym posiedzeniu.

Dziś rano jednak ZGZK otrzymał fax z Urzędu Miasta w Ciechocinku. Miasto chce wnieść poprawki do porozumienia w sprawie budowy ścieżki, podpisanego... w lipcu 2010 roku.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska