MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zranił w obronie czy w ataku?

Adrianna Ośmiałowska
We wtorek w Gimnazjum im. Wybickiego w Rypinie jeden z uczniów zaatakował drugiego scyzorykiem, potem sięgnął po kuchenny nóż. Poszkodowany zeznał, że całe zajście widziała dyżurująca na korytarzu nauczycielka. Nie zareagowała.

Podczas długiej przerwy tuż przed południem Bartek R. zranił scyzorykiem Bartka P. Najpierw zadrasnął go w policzek, potem zranił w kark. To jedyne spójne fakty całej sprawy.

Chłopiec, który padł ofiarą kolegi podnosi, że był przez niego wulgarnie wyzywany. Gdy podszedł, żeby zapytać, o co właściwie chodzi, tamten wyjął z kieszeni scyzoryk i ugodził go. Potem sięgnął do plecaka po kuchenny nóż i zaczął nim wymachiwać. Bartek P. uciekł do gabinetu dyrektora.

Bartek R. twierdzi z kolei, że sprawa zaczęła się w poniedziałek, kiedy Bartek P. jego obrzucał wyzwiskami. We wtorek agresor siedział z kolegą na ławce i obaj się śmiali. Bartek P. miał pomyśleć, że to z niego. Podobno podszedł do Bartka R., złapał go za koszulkę, potem za szyję i przycisnął do ściany. Ten, chcąc się uwolnić, użył scyzoryka. Kiedy już się oswobodził, sięgnął do plecaka po kuchenny nóż (znalazł go na stadionie, w drodze do szkoły), by nastraszyć Bartka P. i jego kolegów.

Nauczycielka, która rzeczywiście widziała fragment zajścia, tak tłumaczyła dyrekcji brak reakcji ze swojej strony:

- Wszystko działo się cicho, nikt nie krzyczał, nie szarpał się. Pomyślała, że chłopcy serdecznie się witają i nie zwróciła na to uwagi - relacjonuje dyrektor gimnazjum Daniela Kędziorska.

Bartek R. wrócił po policyjnym przesłuchaniu do domu.

- Nie było podstaw do zatrzymania. Przyznał się, rodzice obiecali, że nie ucieknie, nie zaszło też podejrzenie zacierania przez niego śladów - mówi zastępca komendanta powiatowego w Rypinie nadkom. Piotr Godlewski.

Obaj chłopcy nie poszli wczoraj do szkoły. Bartek P. wróci na lekcje w poniedziałek. O Bartku R. niewiele wiadomo.

- Ta sytuacja wszystkich nas zszokowała - przyznaje dyrektor Kędziorska. - Staramy się pomóc temu chłopcu i jego rodzicom. Nie wiem czy do końca roku szkolnego będzie na zajęciach. Wspólnie z psychologiem i pedagogiem przeprowadziliśmy z nim i rodzicami rozmowę doradczą. Nie mogę ujawnić jej treści.

Póki co, w szkole zwiększono liczbę nauczycieli dyżurujących podczas przerw. Na każdej kondygnacji będzie ich czterech.

Spotkania profilaktyczne przeciw agresji, które policja prowadzi w szkołach, widać na niewiele się już zdają. Bez ochroniarzy albo nadzoru kamer zwłaszcza gimnazjaliści czują się bezkarni. Inne miasta instalują w placówkach monitoring za pieniądze miejskich komisji rozwiązywania problemów alkoholowych. Przykład Zespołu Szkół nr 2, który akurat zakupił kamery dzięki pomocy sponsorów, pokazuje, że warto - młodzież nie niszczy mienia, nie zdarzają się już kradzieże telefonów komórkowych, nie widać dilerów narkotykowych. Można też podglądać uczniów na korytarzach.

- Jest jedna rzecz, która może zahamować agresywne, patologiczne zachowania. To nieuchronność kary - przekonuje nadkom. Godlewski.

Gimnazjum zbiera już pieniądze ja zainstalowanie kamer. Rada Rodziców wyraziła zgodę na przeprowadzenie zbiórki wśród uczniów, szkoła zwróci się też do sponsorów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska