MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Znalazła się wątroba! Na ulicy?

Rozmawiała Hanka Sowińska [email protected] 52 326 31 33
Plakat propagujący świadome oddawanie narządów
Plakat propagujący świadome oddawanie narządów Fot. www.przeszczep.pl
Rozmowa z prof. Zbigniewem Włodarczykiem, szefem Kliniki Transplantologii i Chirurgii Ogólnej Szpitala Uniwersyteckiego nr 1im. dr. Antoniego Jurasza w Bydgoszczy.

- Lekarze z Centrum Zdrowia Dziecka, którzy przeszczepili 6-letniemu Tomkowi fragment wątroby od zmarłego dawcy, mówią o zmianie podejścia Polaków do transplantacji. Jak pan sądzi, czy z dramatu chłopca, który zatruł się muchomorem sromotnikowym, może wyniknąć coś dobrego?

- Rozgłos tej sprawy raczej każe zastanowić się nad potęgą mediów. W Centrum Zdrowia Dziecka od wielu lat przeprowadza się zabiegi przeszczepiania wątroby u dzieci, ale dotąd żaden przypadek nie zyskał takiego rozgłosu. Trzeba zapytać, dlaczego akurat o tym jest takl wiele informacji.... Niemniej cieszę się, że o transplantacji mówi się pozytywnie. Dziwię się natomiast tym dziennikarzom, którzy informowali, że chłopiec został uratowany, bo... znalazła się wątroba? Gdzie? Na ulicy ją znaleziono? Dziecko żyje, bo ktoś podzielił się sobą po swojej śmierci. I dlatego, że nie odmówił anestezjolog, który dokonał pobrania narządu od pacjenta, u którego stwierdzono śmierć mózgu.

Plakat propagujący świadome oddawanie narządów
(fot. Fot. www.przeszczep.pl)

- Ktoś, kto mówi o znalezieniu organu pewnie nie zna hasła "Nerki nie rosną na drzewach" (hasło z plakatów propagujących świadome dzielenie się sobą po śmierci). W tym jednak przypadku wiele osób chciało oddać chłopcu fragment swojej wątroby, jednak prawo na to nie pozwala.

- Istotnie, polskie przepisy nie dopuszczają pobierania organów (nerki) czy fragmentów narządów (wątroba) od osób niespokrewnionych. To jest bardzo istotna bariera. Do dawstwa niespokrewnionego trzeba jednak podchodzić ostrożnie. Istnieje ryzyko handlu narządami i czerpania korzyści materialnych z tego procederu. Przypomnę, że zebrani w Istambule transplantolodzy przyjęli deklarację, w której zapisano, że handel narządami godny jest potępienia. Reakcje osób, które pozytywnie zareagowały na dramat małego pacjenta są ze wszech miar warte pochwały. W Polsce natomiast należy rozwijać rodzinne dawstwo organów. Przypomnę, że w porównaniu z innymi krajami u nas pobiera się nawet 4 razy mniej narządów od spokrewnionych osób.
- Aby wesprzeć tę dziedzinę medycyny w ub.r. Polska Unia Medycyny Transplantacyjnej zainicjowała projekt "Partnerstwo dla transplantacji". Jego los - jeśli chodzi o nasze województwo - spoczywa w pana rękach. Tak przynajmniej mówił mi prof. Wojciech Rowiński, krajowy konsultant w dziedzinie transplantologii.

- Jeszcze w tym miesiącu w Kujawsko-Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim podpisany zostanie list intencyjny. Ile wart będzie ten dokument, to się okaże. Na pewno będzie potwierdzeniem pewnych chęci. Głęboko jednak wierzę, że uda nam się zmienić podejście do problemu transplantologii.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska