Zbliża się Wielka Gala Tenorów w Ciechocinku. Co zapowiada jej dyrektor i reżyser?

- Trafił pan w dziesiątkę z tymi festiwalami. Lata mijają, a mieszkańcy i goście Ciechocinka tłumnie co roku ciągną na spotkania z tenorami...
- W tym roku będą mogli przyjść nie tylko do parku, ale i do Teatru Letniego. Festiwal będzie trwał aż sześć dni.

- Rozhulał się Pan. To fani tego festiwalu tak Pana nakręcają?
- Z pewnością reakcja publiczności na koncertach ma wpływ na plany związane z kolejnym festiwalem. A poza tym spójrzmy dokoła - kraj się rozwija, więc my z naszym festiwalem też nie chcemy stać w miejscu. Kto się nie rozwija, ten stoi, a kto stoi, to już się cofa. Nie mogę sobie na to pozwolić. Już myślę o kolejnym festiwalu!

- To dobra wiadomość dla wielbicieli gali tenorów. Ucieszą się, że nie zamierza pan rezygnować z jej organizacij w Ciechocinku. Czym zaskoczy Pan publiczność w tym roku poza tym, że festiwal będzie trwał aż sześć dni, a niektóre koncerty będą w teatrze?
- Rozpoczniemy we wtorek 7 lipca, lirycznie i poetycznie od wieczoru z poezją i muzyka rosyjską w Teatrze Letnim. To jedna z nowości. W koncercie zatytułowanym "Przy samowarze" będą wykonywane utwory Rachmaninowa i Czajkowskiego oraz przedstawimy listy Fiodora Dostojewskiego do jego żony Anny. Czytać je będzie Andrzej Ferency, a zaśpiewają nie tenorzy, a dwie wspaniałe panie: Katarzyna Trylnik (sopran) i Anna Lubańska (mezzosopran) przy akompaniamencie skrzypiec i fortepianu.

- Także drugi i trzeci wieczór zaplanował Pan w teatrze...
- Tak i będą to wieczory szczególne. W środę spotkamy się z wielką damą łódzkiej sceny, wielce zasłużoną dla opery artystką i pedagogiem - profesor Haliną Romanowską, obdarzoną fantastycznym sopranem, a gościem specjalnym będzie jej sceniczny partner Jerzy Jadczak. Wystąpią także absolwenci klasy profesor Romanowskiej: sopranistki Dorota Wójcik i Małgorzata Długosz oraz baryton Ziemowit Wojtczak i ja, pierwszy uczeń-mężczyna. Cieszę się ogromnie na to spotkanie, bo pani profesor to wspaniała artystka , dla której mam wielkie uznanie i szacunek. Mam nadzieję, że widzowie podzielą moją opinie o talencie i klasie naszego gościa. Chciałbym, aby ten koncert miał charakter benefisu pani profesor. Nie ukrywam, że myślę o tym, by takie benefisy organizować podczas ciechocińskich festiwali cyklicznie.
- Kolejny wieczór w teatrze nosi tajemniczy tytuł "Bitwa o kryształ ciechociński". Czy powinniśmy spodziewać się czego w rodzaju konkursu?
- Tak. Czwartkowy koncert w formule konkursu wokalnego jest kolejną festiwalową nowością. Wystąpią młodzi adepci sztuki wokalnej, najlepsi studenci warszawskiej Akademii Muzycznej oraz kolejni festiwalowi goście specjalni: Izabela Kłosińska, dyrektor castingowy Teatru Wielkiego w Warszawie oraz Mariusz Pujszo, znany reżyser i aktor. Poprowadzi ten koncert Emilia Czekała, a poza rywalizującymi młodymi wykonawcami zaśpiewa także Dorota Laskowiecka, sopran. Marzy mi się prezentowanie w przyszłości kolejnych młodych adeptów sztuki operowej z różnych polskich uczelni muzycznych. Rozpoczynamy od warszawskiej.

- Ten festiwal przyzwyczaił nas do tego, że nie martwiliśmy się o bilety, bo dotychczas koncerty odbywały się w parkowej muszli koncertowej i były bezpłatne. Jak to będzie w tym roku?
- Na koncerty w parku Zdrojowym tak jak dotychczas nie ma biletów. Natomiast festiwalowe spotkania w teatrze są biletowane. Bilety można zamawiać przez internet ([email protected]) lub kupić w kasie teatru.

- A kiedy posłuchamy arii, pieśni i duetów w parku?
- W piątek i sobotę. Na piątek przygotowaliśmy koncert pod tytułem "Zażyj tabaki". Wystąpią nie tylko dwaj artyści śpiewający basem: Aleksander Teliga i Grzegorz Szostak, ale także sopranistki Sylwia Strugińska i Katarzyna Trylnik. Po raz pierwszy na naszym festiwalu pojawią się tancerze. Zatańczy dla nas zespół Sukces. Arystom towarzyszyć będzie Orkiestra Symfoników Bydgoskich pod dyrekcją Marka Czekały.

- Podobno na gali będą gości z zagranicy?
- To prawda. w sobotę w parkowej muszli koncertowej zaśpiewają świetni artyści z Mołdawii. To tenorzy , którym w koncercie galowym towarzyszyć będą nasze piękne młode sopranistki: Alina Adamska, Aleksandra Wiwała i Aleksandra Olczyk, a w monologu i piosence zobaczymy i usłyszymy znakomitego aktora Mariana Opanię.

- Miałam rację, że się Pan rozhulał z tym festiwalem...
- (śmiech) To zasługa waszego, a raczej naszego świetnego burmistrza, Leszka Dzierżewicza, który kocha operę i operetkę i jest otwartym na wszelkie pomysły i propozycje współorganizatorem festiwalu.

- Nie tonuje Pańskich zapałów, nie pyta : "panie Darku, nie za dużo tego i kto za to zapłaci?
- No, może czasem, ale zawsze znajdujemy consensus. Ja w każdym razie po każdym festiwalu mam przekonanie, że swoje zamierzenia zrealizowałem.

- Finał festiwalu też będzie inny niż dotąd?
- Pożegnamy się z festiwalową publicznością w Teatrze Letnim spektaklem muzyczny, wypełnionym muzyką polskich kompozytorów. Nazwałem to "Był sobie dziad i bada - w kontuszu i z humorem". Powiem tylko, że zabrzmi muzyka polskich kompozytorów. Więcej nie zdradzę.

- Nie zapomnieliśmy o czymś?
- Myśli pani o niedzielnej kawiarence festiwalowej? Nie zapomnieliśmy. Oczywiście będzie. Staramy się, by była nieco inna niż dotychczasowe. Ale to kogo tam spotkamy i z kim będzie można porozmawiać w kawiarni "Nova", pozostawmy na razie jako niespodziankę dla widzów. Dodam tylko, że spotkanie odbędzie się w niedzielę, 12 lipca o godz.11.