Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapomniał zapłacić za paliwo. Mimo, iż uregulował rachunek, został skazany

Roman Laudański
Roman Laudański
Henryk Lasota tankując feralnego dnia nie krył twarzy, spokojnie wsiadł i odjechał.
Henryk Lasota tankując feralnego dnia nie krył twarzy, spokojnie wsiadł i odjechał. Wojciech Matusik
Zatankował do lanosa 10 litrów, wsiadł i odjechał. Zapomniał zapłacić 50 złotych. Inowrocławska policja i Temida uznały, że pan Henryk to złodziej. Dopiero niedawno bydgoski sąd umorzył jego sprawę.

W drugiej połowie maja 2015 roku Henryk Lasota kilka minut po 10 rano podjechał swoim lanosem na stację paliw w Inowrocławiu. Zatankował, a raczej dotankował 10,51 litra benzyny Eurosuper’95 za 50 zł 55 groszy. Kamery umieszczone na stacji zarejestrowały ten moment. Pan Henryk stał spokojnie i tankował. Nie próbował ukrywać twarzy przed kamerami. Skończył, wsiadł do auta i odjechał.

Nie zapłacić za tankowanie. Zapomniał. - Lekarze znaleźli mi w głowie nowotwór - oponiaka i to w miejscu, które nie rokuje leczenia - wspomina Henryk Lasota. - Wcześniej miałem już inne problemy rakowe i po prostu o tym myślałem. W ogóle nie zrejestrowałem, że na stacji nie zapłaciłem za paliwo! - zapewnia. Opowiada, że w tym czasie zdarzyło mu się robić zakupy i np. zapominać reszty. W jednym ze sklepów sprzedawczyni goniła go z resztą ze stu złotych, bo spakował zakupy do siatki i wyszedł.

Pracownicy stacji zawiadomili policję. Ta, na podstawie tablic rejestracyjnych bez trudu odnalazła pana Henryka i miesiąc po zdarzeniu wezwała na przesłuchanie.

No, przyznaj się pan!

- Ten policjant od razu na mnie naskoczył, że jestem złodziejem i czy się przyznaję - opowiada wzburzony Henryk Lasota. Nieśmiało zapytał, do czego ma się przyznać?

- Do kradzieży paliwa! - huknął funkcjonariusz.

Przyznaje, że zdębiał. Kiedy poznał szczegóły, natychmiast poszedł na stację benzynową, gdzie obejrzał zapis z kamery. Zapłacił zaległe 50,55 zł, przeprosił, odebrał pisemne oświadczenie, że uregulował dług i czym prędzej wrócił na komendę. Jak napisał w oświadczeniu pracownik stacji z ul. Miechowickiej „pan Henryk udał się na Posterunek Policji w Inowrocławiu w tym samym dniu celem przedstawienia pokwitowania wpłaty i ostatecznego zamknięcia sprawy”.

Przesłuchującego go policjanta już nie było, ale pan Henryk zostawił zaświadczenie jego przełożonemu i wrócił do domu w przekonaniu, że sprawa rzeczywiście została zamknięta.

Po paru dniach Komenda Powiatowa Policji w Inowrocławiu wysłała wniosek o ukaranie pana Henryka do Sadu Rejonowego w Inowrocławiu. Oskarżyła go o kradzież paliwa!

Zobacz również: Marszałek Całbecki o Festiwalu Prapremier: - Żenujący poziom, sianie nienawiści

Pierwsza wokanda
Już miesiąc później inowrocławski sąd zaocznie (bez udziału stron) rozpoznał sprawę i uznał, że „na podstawie zebranych dowodów, okoliczności czynu, wina obwinionego nie budzi wątpliwości”. Pan Henryk został uznany winnym kradzieży, sąd zobowiązał go do oddania pieniędzy za paliwo (to uczynił już wcześniej), i wymierzył mu grzywnę w wysokości 80 zł.

„Zarzut kradzieży i uznanie mnie za złodzieja narażają moją godność i zniesławiają mnie” - napisał w odwołaniu Henryk Lasota. „Złodziej na pewno postąpiłby inaczej. 50 złotych to jest przestępstwo, jestem złodziejem?” - pytał. „Trudno żyć, kiedy feruje się takie wyroki”.

Proces nr 2
Pod koniec marca 2016 roku inowrocławski sąd raz jeszcze miał pochylić się nad sprawą Henryka Lasoty. Traf chciał, że pan Henryk w tym samym terminie miał wizytę w bydgoskiej „onkologii”. Wybrał zdrowie, ponieważ na zawiadomieniu z sądu przeczytał, że jego obecność nie jest obowiązkowa. Uznał, że wystarczą jego pisemne wyjaśnienia.

Sąd ponownie zaocznie uznał go winnym. Zdaniem sądu kradzież 10 litrów paliwa wartości 50,55 zł była „oczywista i nie może budzić żadnych wątpliwości”. Sąd podparł się paragrafami, tłumacząc czym jest kradzież i stwierdził, że miała ona „charakter umyślny i mogła być popełniona jedynie z zamiarem kierunkowym”. Zdaniem sądu pan Henryk chciał dokonać kradzieży paliwa wartości 50 złotych (grosze sobie darujmy). Inowrocławski sąd zastosował też wobec Henryka Lasoty nadzwyczajne złagodzenie kary za to, że zapłacił za paliwo - odstąpił od grzywny w wysokości 80 zł.

Pan Henryk podczas wizyty w redakcji „Pomorskiej” zapewnił, że nie pogodził się z tym, iż w majestacie prawa został nazwany złodziejem. Jako były żołnierz, awansowany i odznaczany, podkreśla wagę honoru w życiu każdego z nas.

Z drugiej strony, jako osoba chora na raka, powinien wystrzegać się stresu, tymczasem dzięki sprawom w sądzie - nie było dnia i godziny, ażeby nie myślał o tym, jak został oficjalnie nazwany złodziejem.

W ocenie psychologicznej stwierdzono, że w związku z przewlekłą sytuacją stresową (kolejne rozprawy w sądach), pozostaje w nim żal, że został naznaczony etykietą „złodzieja”. Zdaniem specjalistów: przez stres wywołany procesami sądowymi mogło dojść do zaostrzenia choroby nowotworowej oraz wystąpienia oznak depresji. Pan Henryk dodaje, że półtorarocznej batalii sadowej zawdzięcza dodatkowo zawał serca.

„Mężczyzna (pan Henryk) przyznaje, iż w dniu, w którym nie zapłacił za paliwo, przytłoczony był myślami na temat choroby - był to okres świeżo po diagnozie choroby nowotworowej i w tym czasie wielu pacjentów ulega dekoncentracji. W myśleniu dominuje skupienie na sobie, swym zdrowiu, występują obawy o przyszłość” - napisał lekarz - specjalista.

Trzecia rozprawa
W końcu pan Henryk odwołał się do Sądu Okręgowego w Bydgoszczy. Po rozpoznaniu - jego sprawa została umorzona. Sąd w Bydgoszczy doszedł do wniosku, że zamiarem Henryka Lasoty wcale nie była kradzież. Nie był to zamiar kierunkowy, w którym sprawca planuje wcześniej kradzież, co sugerował sąd w Inowrocławiu. Pan Henryk tankował na tej stacji wielokrotnie, tego dnia zachowywał się spokojnie, nie unikał kamer, wsiadł do samochodu i odjechał. Nie tak zachowuje się sprawca kradzieży. On tylko nie zapłacił. Zarzut kradzieży paliwa za 50 zł 55 groszy wydał się sądowi w Bydgoszczy zupełnie nie trafiony.

Sąd w Bydgoszczy nie chciał oceniać inowrocławskiego sądu pierwszej instancji. Tam dwukrotnie zostały wydane wyroki zaocznie. W Bydgoszczy przed sądem stanął schorowany mężczyzna, który zapomniał zapłacić za paliwo. A kiedy przypomniała mu o tym inowrocławska policja - natychmiast uregulował dług.

- Niech pan zapomni o tej sprawie - życzył sędzia panu Henrykowi. Z uwagi na stan zdrowia Henryka Lasoty - to bardzo dobre życzenia.

- Tylko po co było półtora roku nerwów, straconego zdrowia? - pytał już na sądowym korytarzu pan Henryk.

Wideo: PULS POLITYKI odc.4 Jarosław Gowin o tym czy w spółkach skarbu państwa doszło do naruszenia prawa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska