Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wywiadowcy "Lombardu" i "latajace bomby" z Muny

hanka sowińska
O cudownej broni III Rzeszy dowiedzieli się od ludzi z Bydgoszczy
O cudownej broni III Rzeszy dowiedzieli się od ludzi z Bydgoszczy Fot. "Bydgoski Słownik Biograficzny", t.6
O tym, że bydoszczanie mieli udział w dostarczeniu Brytyjczykom informacji o "cudownej broni" Hitlera, wiedzą nie tylko historycy.

Jednak ci ostatni nie mieli pojęcia, że właśnie w Bydgoszczy, w "Munie" na Osowej Górze montowane były również pociski ze skrzydłami.

Tę sensacyjną wiadomość "Pomorska" ujawniła w miniony piątek. Serię zdjęć, przedstawiających m.in. halę montażową i V-1 otrzymał nasz redakcyjny kolega Wojciech Mąka od swojego niemieckiego przyjaciela Detleva Paula, badacza "cudownych broni", autora książek o broni V-1 i V-2 (o pobycie jego i jeszcze dwóch innych badaczy w naszym regionie więcej w reportażu, który znajdzie się w jutrzejszym wydaniu).

Dotychczas było wiadomo, że w "Munie" (pełna nazwa: Luftamunitionsanstalt 1/II Bromberg czyli Zakład Amunicji Lotniczej), który założyła Luftwaffe na Osowej Górze przygotowywano bomby lotnicze oraz elaborowano amunicję pistoletową i karabinową. W "Pamiętniku gapia", pod hasłem "MUNA", Zbigniew Raszewski pisze: "Zakład miał również część tajnąZatrudniano w niej wyłącznie Niemców. (...) Na temat prac wykonywanych w tej części snuje się dziś tylko domysły. Jedni sądzą, że były one związane z produkcją rakiet, inni przypuszczają, że Niemcy składowali w tej części gazy bojowe".

Sześćdziesiąt dwa lata po wojnie mamy pewność, że także w "Munie" montowano samoloty-pociski czyli broń V-1.
W ujawnieniu miejsca jej produkcji, a także rakiet V-2 kapitalną rolę odegrali trzej bydgoszczanie - ojciec i syn - Augustyn i Roman Trägerowie oraz Bernard Kaczmarek.

Wczesnym rankiem 17 sierpnia 1943 r. departament meteorologiczny dowództwa Lotnictwa Strategicznego Wielkiej Brytanii zapowiedział: - Podczas dzisiejszej nocy księżyc w pełni będzie stał nad wyspą bałtycką Uznam.

Takiej właśnie prognozy oczekiwali angielscy dowódcy, przygotowujący jeden z najbardziej spektakularnych nalotów na hitlerowskie Niemcy. O 21.00 pierwsze samoloty wzbiły się w powietrze. Gigantyczna, licząca prawie 600 bombowców powietrzna flotylla, złożona z czteromotorowych samolotów leciała w kierunku wyspy Uznam, na której znajdowała się najbardziej zagadkowa baza zbrojeniowa, naukowa i doświadczalna III Rzeszy. Aby brytyjscy lotnicy mogli zrzucić nad Peenemünde setki bomb, musieli być znakomicie zorientowani, co atakują. Wiedzę tę zawdzięczali właśnie trzem bydgoszczanom.

Roman Träger był podoficerem Wehrmachtu, wiosną 1943 r. został skierowany do Peenemünde. To on dostarczył Bernardowi Kaczmarkowi (kierował grupą "Bałtyk" wywiadu "Lombard" Komendy Głównej Armii Krajowej) szkice zakładów produkcyjnych i poligonu. Wkrótce sam złożył przysięgę i został członkiem AK.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska