Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok na Monikę Smól - ciąg dalszy sprawy naszej redakcyjnej koleżanki

Redakcja
Mecz Chojniczanki z Arką Gdynia - zdjęcie ilustracyjne.
Mecz Chojniczanki z Arką Gdynia - zdjęcie ilustracyjne. Tomasz Bolt
Kilka tygodni temu opisywaliśmy sprawę prawnej przepychanki, jaką zastosowała policja wobec naszej dziennikarki, Moniki Smól. Dziś kolejna odsłona.

Wiadomości są dobre i złe. Dobre, ponieważ okazuje się, że wymiar sprawiedliwości potrafi zadziałać w Polsce w błyskawicznym tempie, bez najmniejszej zwłoki. Złe – ponieważ chojnicki sąd nie uznał za stosowne przesłuchać Moniki Smól i wykorzystać nagrań z jej telefonu, które przedstawiają sprawę w nieco innym świetle niż policyjna narracja.

Obwinona winna

Ale od początku. Szóstego września chojniccy policjanci wysłali do miejscowego Sądu Rejonowego wniosek o ukaranie Moniki Smól. Osiem dni później sprawa została już rozpoznana.

Sędzia oparł się na pisemnych zeznaniach trzech świadków: policjanta, na którego zachowanie Monika Smól złożyła wcześniej skargę oraz trzech innych funkcjonariuszy. Oprócz tego, dowodem w sprawie było nagranie z monitoringu, którego jako pierwsza zażądała dziennikarka.

Sprawa trafiła do II wydziału karnego Sądu Rejonowego w Chojnicach. Sąd rozpoznał sprawę w trybie nakazowym, czyli bez rozprawy. Jest to tryb, w którym sąd wydaje wyrok nakazowy na podstawie materiałów przekazanych we wniosku o ukaranie, tylko jeżeli okoliczności czynu i wina obwinionego nie budzą wątpliwości. Sąd „po rozpoznaniu w dniu 14 września 2023 uznał obwinioną za winną popełnienia czynu”.

W sentencji wyroku czytamy, że w dniu 19 maja 2023 w Chojnicach przy ul. Okrężnej podczas działań policji związanych z zabezpieczeniem meczu MKS Chojniczanka – Arka Gdynia „umyślnie nie zastosowała się do wydawanych przez funkcjonariuszy policji, na podstawie prawa, poleceń określonego zachowania się, czym istotnie utrudniła wykonanie czynności służbowych funkcjonariuszy”. Chodzi o wykroczenie z art. 65a kodeksu wykroczeń.

Sąd w Chojnicach skazał obwinioną na grzywnę w wysokości 500 zł, obciążył ja tez „wydatkami poniesionymi przez Skarb Państwa”. W wysokości 50 zł.

Kobieta została uznana

Do sprawy w swojej witrynie internetowej odniosła się rzeczniczka chojnickiej komendy. „Nieprawdą jest, że kobieta spotkała się z agresją i że doszło do naruszenia jej nietykalności cielesnej oraz czynów, które zarzucała policjantom. Potwierdziło to postępowanie prowadzone przez prokuraturę Rejonową w Słupsku. Policjant nie dopuścił się żadnego z zarzucanego mu czynów. Interwencja została zarejestrowana przez kamery monitoringu. Obraz z nagrania nie odzwierciedla sytuacji opisanej przez kobietę. Z zabezpieczonego filmu wynika, że policjanci postąpili prawidłowo, zgodnie z literą prawa, chroniąc kobietę przed ewentualnym zagrożeniem. Ta kobieta swoim zachowaniem próbowała zmusić policjantów od odstąpienia czynności, które w tym momencie prowadzili, nie wykonywała ich poleceń, działała złośliwie w sposób umyślny. Zapis z monitoringu w żaden sposób nie potwierdza wersji przedstawionej przez kobietę. Wraz z zabezpieczonym nagraniem monitoringu oraz zeznaniami świadków, sprawa znalazła swój finał w sądzie, gdzie kobieta została uznana za winną zarzucanych jej czynów oraz została ukarana grzywną”

Do finału daleko

Wbrew temu, co pisze pani rzecznik, do finału sprawy jeszcze daleko, ponieważ do sądu wpłynął sprzeciw od wyroku nakazowego. Czyli sprawa będzie się toczyć w zwykłym trybie. - Nie wiem co zobaczyła na zapisie z monitoringu pani rzecznik chojnickiej policji, bo ja widzę tam coś zupełnie odwrotnego – mówi Monika Smól. – Nagranie nie jest tajne, więc mam nadzieję, że niebawem wszyscy będą mieli okazję wyrobić sobie na ten temat opinię. Kolejna ciekawostką są zeznania policjantów. Jestem ciekawa, czy powtórzą te zeznania przed sądem? Ani trochę nie zaskakuje mnie, że koledzy - zapewne podwładni komisarza, na którego się skarżę od maja - zeznają na jego korzyść. Jestem przekonana, że nie pamiętają co do mnie mówili 19 maja. Nie przypominam sobie udziału w całym wydarzeniu jednego z zeznających policjantów, ale dobrze pamiętam, że został w 2019 roku - na skutek mojej skargi, po nieudolnym obsłużeniu przez niego kolizji, w której byłam poszkodowaną - ukarany przez ówczesnego komendanta powiatowego.

Sprawa, która wzmocni innych

Monika Smól zwraca uwagę na osobliwą procedurę zastosowaną przez chojnicką policję: - To chyba najszybciej procedowana sprawa w historii policji i sądu w Chojnicach. Zawiadomienie o rzekomym popełnieniu przeze mnie wykroczenia wygenerowane zostało 3,5 miesiąca od zdarzenia - w ewidentnym odwecie - kiedy, gdy mój pełnomocnik wszedł do akcji i skierował pismo do komendanta wojewódzkiego policji w Gdańsku dotyczące odpowiedzialności dyscyplinarnej za naruszenia etyki zawodowej. Czyżby to błyskawiczne wręcz tempo procedowania - po 3 miesiącach niewidzenia przez policję żadnego wykroczenia z mojej strony - wynikało z tego, że komisarz policji, którego obwiniam - potrzebuje alibi dla swojego nieetycznego zachowania?

Sprawa Moniki wywołała duże poruszenie w mediach społecznościowych i wiele komentarzy. - Wiele osób gratuluje mi odwagi. A ja uważam, że wystarczy mówić prawdę, aby się nie bać. Zawsze taka byłam, dlatego wybrałam zawód, który jest misją społeczną. Mam nadzieję, że moja postawa wzmocni innych, którzy są ofiarami niechlubnych działań policjantów i nie będą milczeć. Wykorzystujcie media, korzystajcie z możliwości, jakie dziś stwarza technika.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska