MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wyniki śledztwa. Filozof toruńskiego UMK molestował?

MO
Sławomir Kowalski/archiwum
Filozof UMK miał molestować doktorantkę i nadużyć seksualnie zależności wobec drugiej kobiety. Po roku śledztwa jest wreszcie finał tej sprawy.

Sprawa znanego profesora filozofii UMK zyskała ogólnopolski rozgłos. Doktorantka filozofa złożyła na uczelni formalną skargę. Znany filozof i etyk miał seksualnie molestować swoją doktorantkę i dręczyć ją psychicznie. M.in. łapiąc za biust, siłą sadzając na kolanach, wymuszając kontakt cielesny, wydzwaniając, śląc esemesy i zadając intymne pytania.

O szczegółach kobieta opowiedziała dziennikarzowi portalu OKO.press. To powołując się na jego publikację osoba postronna z Poznania formalnie zgłosiła przestępstwo prokuraturze.

Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum Zachód śledztwo prowadziła od września 2018 roku. Po kilku miesiącach - już w sprawie dwóch pokrzywdzonych, bo zgłosiła kolejna kobieta twierdząca, że filozof UMK ją molestował. Została przesłuchana w specjalnych warunkach, w trybie artykułu 185c kpk ("Przesłuchiwanie pokrzywdzonego w sprawach o przestępstwo na tle seksualnym").

Po roku prokuratura umorzyła całe śledztwo.

- W przypadku pierwszej z kobiet (doktorantki-red.) prokurator doszedł do wniosku, że brak jest dowodów na seksualne nadużycie zależności wobec niej (art. 199 par. 1 kk). Stwierdził, że zachowania naukowca wyczerpywały znamiona innego czynu - naruszenia nietykalności cielesnej kobiety (art. 217 par. 1 kk). Co do zasady to przestępstwo ścigane jest z prywatnego aktu oskarżenia. Prokuratura może się włączyć do ścigania takiego przestępstwa jeśli uzna, że wymaga tego interes społeczny. Tu uznaliśmy, że brak jest takiego interesu - mówi prokurator Krzysztof Lipiński, szef Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum Zachód.

Podsumowując: doktorantka może teraz po pierwsze zażalić decyzję o umorzeniu śledztwa do sądu. Jeśli to nie przyniesie spodziewanego przez nią efektu, może przeciwko filozofowi UMK skierować do sądu prywatny akt oskarżenia.

Co natomiast z drugą pokrzywdzoną kobietą?

- Śledztwo w tym zakresie również umorzyliśmy, bo doszło do przedawnienia. Toczyło się również w kierunku seksualnego nadużycia zależności. Opisywane przez pokrzywdzoną czyny miały miejsce w 2010 roku. Przedawnieniu uległy po 5 latach - wyjaśnia prokurator Krzysztof Lipiński.

Uniwersytet Mikołaj Kopernika w Toruniu już teraz jednak staje przed dylematem: co zrobić z naukowcem? Nie można bowiem powiedzieć, by prokuratorskie śledztwo oczyściło go całkowicie z zarzutów. Przypomnijmy, że uczelnia sprawę badała swoim torem - przez rzecznika dyscyplinarnego i komisją dyscyplinarną. Profesor do zarzutów doktorantki się nie przyznawał, ale sam zrezygnował z funkcji kierowniczych na UMK. Był też okresowo zawieszony w obowiązkach. Jesienią 2018 roku wrócił jednak do normalnej pracy.

- Gdy decyzja prokuratury uprawomocni się, nasza komisja dyscyplinarna wznowi postępowanie wobec naukowca (dotąd było zawieszone). W roku akademickim 2019/2020 profesor ma rozpisane zajęcia ze studentami I i II roku. To wykłady i tak zwane laboratoria - informuje dr Ewa Walusiak-Bednarek z zespołu prasowego UMK.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska