MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wycinka drzew w Grudziądzu? Z terenów miejskich: tak, ale nie na potęgę

(PA)
Zdjęcie ilustracyjne. Zabiegi i usuwanie drzew na terenach miejskich w Grudziądzu odbywa się według potrzeb zgłaszanych m.in. przez mieszkańców, szkoły i inne instytucje oraz firm zajmujące się dbaniem o zieleń miejską.
Zdjęcie ilustracyjne. Zabiegi i usuwanie drzew na terenach miejskich w Grudziądzu odbywa się według potrzeb zgłaszanych m.in. przez mieszkańców, szkoły i inne instytucje oraz firm zajmujące się dbaniem o zieleń miejską. filip kowalkowski
Jeśli chodzi o drzewa znajdujące się na terenach miejskich bądź należących do firm lub instytucji, to nadal trzeba planować ich usuwanie bądź wykonywanie zabiegów pielęgnacyjnych. - W takich przypadkach wycinka zlecana jest po wcześniejszym uzyskaniu zezwolenia od Marszałka Województwa Kujawsko - Pomorskiego - wyjaśnia Magdalena Jaworska - Nizioł, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Grudziądzu.

Mieszkańcy Grudziądza, zaniepokojeni ogołoconymi placami na których jeszcze do niedawna rosły drzewa, dzielą się swoimi spostrzeżeniami z „Pomorską”. - Codziennie chodziłam tutaj z psem. Zresztą nie tylko ja, bo spacerowało tutaj wiele osób z naszego osiedla. A teraz po uroczym zagajniku zostało tylko puste pole. Żal na to patrzeć - mówi kobieta mieszkająca w Tarpnie. Wskazuje teren przy Mieszka I, tuż przy blokach.

Z kolei grudziądzanka z kamienicy przy ul. Kwiatowej opowiada z przejęciem: - Nie mogłam powstrzymać łez, gdy widziałam jak ścinano pięknego kasztanowca.

Rósł on na placu jednej z wnęk między ciągiem budynków przy ulicy Kwiatowej.

W obu przypadkach drzewa znajdowały się na prywatnych posesjach. Zgodnie z nowymi przepisami właściciele mieli prawo pozbyć się drzew bez żadnych konsekwencji ani występowania o zgodę na ich usunięcie. Warunek: wycinanie ich nie jest związane z prowadzeniem inwestycji.

Wycinka drzew w Bydgoszczy. Sześć kasztanowców poszło pod topór [zdjęcia]

Jak informują urzędnicy z Wydziału Ochrony Środowiska i Gospodarki Komunalnej, na chwilę obecną nie ma nawet potrzeby zgłaszania faktu ścięcia drzewa. Co za tym idzie, nie ma możliwości policzenia o ile „zielonych płuc” zubożały nasze posesje.

Mieszkańcy są czujni

Zgłoszenia od mieszkańców o podejrzanych wycinkach otrzymują strażnicy. - Nie ma tego wiele, ale sprawy które budzą nasze wątpliwości przekazujemy do wydziału ochrony środowiska - mówi komendant Straży Miejskiej w Grudziądzu, Jan Przeczewski.

Większość sygnałów okazała się bezpodstawna. Drzewa rosły na terenach prywatnych.

90 tys. zł z miejskiej kasy

Jeśli chodzi o drzewa znajdujące się na terenach miejskich bądź należących do firm lub instytucji, to nadal trzeba planować ich usuwanie bądź wykonywanie zabiegów pielęgnacyjnych. - Wycinka zlecana jest po wcześniejszym uzyskaniu zezwolenia od Marszałka Województwa Kujawsko - Pomorskiego - wyjaśnia Magdalena Jaworska - Nizioł, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Grudziądzu.

W Grudziądzu pod topór pójdzie niemal 3 tysiące drzew

Zabiegi i usuwanie odbywa się według potrzeb zgłaszanych m.in. przez mieszkańców, szkoły i inne instytucje oraz firm zajmujące się dbaniem o zieleń miejską. Uwzględnia się m.in. stan zdrowotny drzewa bądź możliwość stwarzania zagrożenia.

Od początku roku na zlecenie miasta wycięto drzewa m.in. przy ulicach: Legionów (2 szt.), Wybickiego ( 1 szt.), Maciejkowa (2 szt.), Cegielniana ( 1 szt.).

Na usuwanie i pielęgnację drzew rosnących na terenach należących do miasta w 2017 roku zarezerwowano w budżecie 90 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska