MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wybory do Parlamentu Europejskiego to najlepsza okazja, aby przemyśleć, jak my rozumiemy wartości [rozmowa]

Karina Obara
Karina Obara
Prof. Anna Siewierska-Chmaj: - Polacy cenią wartości utylitarne – bezpieczeństwo swoich najbliższych, stabilność, możliwość dokonywania wyborów, wolność gospodarczą. W gruncie rzeczy to hasła, które pojawiają się w dyskursie niemal wszystkich ugrupowań. Różnica polega na tym, że bezpieczeństwo można pokazać jako efekt bliskiej współpracy wielu państw, siłę wynikającą z bycia razem we wspólnocie lub przeciwnie – jako rezultat zamknięcia się na innych, życie za wysokim murem.
Prof. Anna Siewierska-Chmaj: - Polacy cenią wartości utylitarne – bezpieczeństwo swoich najbliższych, stabilność, możliwość dokonywania wyborów, wolność gospodarczą. W gruncie rzeczy to hasła, które pojawiają się w dyskursie niemal wszystkich ugrupowań. Różnica polega na tym, że bezpieczeństwo można pokazać jako efekt bliskiej współpracy wielu państw, siłę wynikającą z bycia razem we wspólnocie lub przeciwnie – jako rezultat zamknięcia się na innych, życie za wysokim murem. archiwum prywatne
Rozmowa z prof. Anną Siewierską-Chmaj, politolog z Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. Tischnera w Krakowie.

- Jakiej frekwencji spodziewa się pani w niedzielnych wyborach?
Polska jest zwykle na szarym końcu stawki. Frekwencja wyborcza w wyborach do Parlamentu Europejskiego nie przekracza 25 proc., co jest jednym z najsłabszych wyników w Unii. Od początku naszego członkostwa postrzegamy UE przede wszystkim przez pryzmat ekonomiczny, a nie aksjologiczny, a dotacje płyną przecież niezależnie od zaangażowania Polaków w proces wyborczy.

- Niektórzy eksperci przewidują, że może to być jedna z najwyższych frekwencji od lat.
Te wybory mogą być rzeczywiście nieco inne, nie tylko ze względu na ogromne zaangażowanie Komisji Europejskiej w promocję eurowyborów, ale przede wszystkim z powodu napięcia wokół brexitu. Europejczycy obserwują właśnie ogromny konflikt wewnętrzny, który toczy się w Wielkiej Brytanii i może doprowadzić do kryzysu gospodarczego w Europie, a na pewno do miliardowych strat w Wielkiej Brytanii. To działa jak zimny prysznic i uświadamia nam wartość wspólnego rynku. Duży może więcej. Ale co ważniejsze, zamieszanie wokół brexitu i ewentualny polexit przypomniały Polakom, że UE to nie tylko wspólnota gospodarcza, ale przede wszystkim wspólnota wartości. Mimo wszystko byłabym ostrożna w optymizmie, nie sądzę, aby frekwencja w niedzielnych wyborach przekroczyła 32-35 proc.

- Scena polityczna znów wyraźnie podzieliła się na dwa obozy - PiS i Koalicję Europejską. Jakie to może przynieść rezultaty?
Scena polityczna spolaryzowała się trochę wg schematu reszta świata kontra PiS. Koalicja Obywatelska jest rozpaczliwą próbą złamania hegemonii PiS, nawet kosztem kruchego kompromisu programowego, na który poszły ugrupowania w niej zrzeszone. I jeśli frekwencja będzie wysoka, to ta strategia może się udać, jeśli jednak centro-lewicowy elektorat wybierze niedzielnego grilla zamiast głosowania, to PiS będzie miał większość.

- Razem czy Wiosna wzbudzają nieznaczne zaufanie. Czy na mniejsze partie nie ma w Polsce zapotrzebowania?
Ależ jest i być powinno, tyle że deklarowana sympatia dla Wiosny czy Razem nie przekłada się na wynik wyborczy. Polacy pamiętają rządy koalicyjne, które wcześniej czy później kończyły się polityczną awanturą, dlatego obawiają się nadmiernego rozdrobnienia sceny politycznej. Wciąż także funkcjonuje myślenie, że głos oddany na małe partie to głos potencjalnie zmarnowany. M.in. dlatego samorządowy krajobraz polityczny, gdzie partyjna przynależność ma drugorzędne znaczenie, jest zdecydowanie bardziej zróżnicowany, niż wskazywałyby na to wyniki jakichkolwiek wyborów parlamentarnych.

- Na jakie wartości by pani postawiła w niedzielnych wyborach?
Polacy cenią wartości utylitarne – bezpieczeństwo swoich najbliższych, stabilność, możliwość dokonywania wyborów, wolność gospodarczą. W gruncie rzeczy to hasła, które pojawiają się w dyskursie niemal wszystkich ugrupowań. Różnica polega na tym, że bezpieczeństwo można pokazać jako efekt bliskiej współpracy wielu państw, siłę wynikającą z bycia razem we wspólnocie lub przeciwnie – jako rezultat zamknięcia się na innych, życie za wysokim murem. Podobnie z wolnością – możemy być wolni „do czegoś”, ale to wymaga wzięcia odpowiedzialności za swoje czyny lub być wolnym „od czegoś” i zrzucić tę odpowiedzialność na państwo. Wybory niedzielne to najlepsza okazja, aby przemyśleć, jak my rozumiemy te wartości i dopiero, gdy odpowiemy sobie na to pytanie, poszukać ugrupowania, z którym nam po drodze. W długiej historii ludzkości nie było wcześniej porównywalnego eksperymentu, w którym pojedynczy człowiek współdecydował o losach całego kontynentu. Grzechem byłoby zmarnowanie tego. W gruncie rzeczy europejska demokracja jest tylko ułamkiem sekundy w dziejach świata i jest bardziej krucha, niż chcielibyśmy przyznać.

Wybory do Parlamentu Europejskiego - nasz sondaż

od 7 lat
Wideo

Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska