MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wróciłam

Rozmawiał Rafał Rosłan
Rozmowa z IRENĄ SANTOR

     - Jest Pani silną osobą?
     - Nauczyłam się być silna psychicznie, ale to wcale nie znaczy, że jestem nie do złamania. Przewartościowałam wiele rzeczy. Wcześniej często myślałam, że spotyka mnie jakieś nieszczęście, ale to były błahostki przy innych, o wiele cięższych przeżyciach. Do wszystkiego trzeba nabrać dystansu i nauczyć się weryfikować rozmaite sprawy. To daje siłę psychiczną. Życie wcale nie jest takie smutne ani tragiczne, jak nam się czasem wydaje, bo wymyśliliśmy sobie, że powinna spotykać nas bajka. A życie jest fajne, mimo że wszystkiego - po pierwsze - zdobyć nie można, a - po wtóre - nie trzeba.
     - Często spotykało Panią coś przykrego?
     - Wiele razy. Nie da się przejść przez życie w euforii. Dopiero smutne doświadczenia dają jakiś pogląd na życie.
     - Na przykład choroba?
     - Rak jest plagą. I chociaż najczęściej to nie boli i nie daje żadnych oznak, trzeba kontrolować własny organizm. Warto przeżywać życie, chociaż, nie wiadomo, jak byłoby ono ciężkie.
     - Czy w takim momencie przydała się popularność?
     - Poszłam do onkologa z wynikiem mammografii i od razu zrobiono mi biopsję. I to wcale nie było tak, że zrobiono to dla mnie jako kogoś rozpoznawalnego, ale po prostu dla chorej osoby. Było jeszcze kilku pacjentów w podobnej sytuacji, ale nikt nie odszedł stamtąd z przysłowiowym kwitkiem.
     - Jest Pani wdzięczna losowi, że wszystko skończyło się dobrze?
     - Najbardziej ludziom. Czuję się kochana i czuję, że ci ludzie, którzy mnie otaczają, opiekują się mną i zależy im na tym, żebym była zdrowa.
     - Który moment był najtrudniejszy?
     - Chociaż wynik był pozytywny, na tyle szybko się to wszystko potoczyło, że jestem zdrowa.
     - Co się zmieniło od tego czasu w Pani życiu?
     - Jestem pod stałą opieką lekarską i mam świadomość, że gdyby coś się zdarzyło, mam zapewnioną dalszą opiekę. Podobnie jak wszyscy inni, którzy przychodzą na onkologię. Najważniejsze to nie dać się zwieść pozorom. Dlatego przestrzegam dziewczyny, aby badania mammograficzne potwierdzały również na USG.
     - W nagraniu płyty "Jeszcze" pomagał Romuald Lipko.
     - Chciałam nagrać tę płytę, ale nikt nie napisałby dla mnie repertuaru, gdyby nie miał pewności, że będę miała możliwość nagrania płyty. Romek Lipko napisał mi większość piosenek i swoimi kanałami zapewnił mi nagranie płyty. On ma nosa do pisania przebojów, ale jest rockmanem. Mogłam też zmierzyć się z tekstami Mogielnickiego. Gdy usłyszał, że ma napisać dla mnie teksty, nie bardzo był z tego zadowolony, ale w końcu powiedział: "Jestem zawodowcem i muszę to napisać". A ja mu na to: "Nie musi pan pisać łagodnych tekstów dla infantylnej starszej pani. To mają być teksty dla starszej, ale dorosłej osoby". W ten sposób powstały nie rockowe, ale dojrzałe, treściwe teksty. Pozwoliły mi one trochę inaczej wyrazić swoją opinię o niektórych rzeczach, niż robiłam to do tej pory. Wcześniejszy repertuar określał mnie nie do końca tak, jak naprawdę myślę o większości rzeczy.
     - Co się zmieniło?
     - Myśli się nie zmieniły. Tylko sposób ich wyrażania. Zawsze będę śpiewała o miłości, ale tym razem używam innych słów do wyrażania tych samych uczuć. Cieszę się, że za sprawą tych tekstów nie wszystko jest łagodne, cudowne, liryczne, śpiewane łagodną frazą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska