Wojskowe tradycje

Rodzice mojej mamy, Józef i Irena Busse mieszkali we Włocławku. Dziadek przez wiele lat pracował w fabryce manometrów, z kolei babcia zajmowała się domem i dziećmi: mamą Bożeną oraz jej bratem Zbigniewem. To właśnie ona wychowywała mnie przez pierwsze moje lata. Kiedy mama musiała pracować, babcia odbierała mnie z przedszkola, przygotowywała smaczne obiady. Nawet wtedy, gdy już nie mieszkaliśmy z dziadkami, bardzo lubiłem do nich przychodzić.
Rodzina w komplecie: mama Bożena, Jacek, tata Ryszard i siostra Aneta.

Alojzy i Władysława Bukowscy, rodzice taty po ślubie zamieszkali w Toruniu. Dziadek przed II wojną światową należał do toruńskiego pułku myśliwskiego. Później zaczął pracować jako kolejarz. Natomiast babcia, kiedy przyszły na świat dzieci, postanowiła zająć się wyłącznie rodziną. Dziś ma już 94 lata.
Mój ojciec, Ryszard skończył technikum kolejowe w Bydgoszczy, później dostał się do Wyższej Szkoły Oficerskiej w Pile, a stamtąd do pułku we Włocławku. W tym czasie ukończył kurs sędziego koszykówki. W jednej z włocławskich drużyn grała moja mama. Poznali się więc na meczu, który tata sędziował. Kilka lat później byli już małżeństwem. Ja i moja o rok młodsza siostra Aneta urodziliśmy się we Włocławku, jednak szkoły skończyliśmy już w Bydgoszczy. A to ze względu na służbę wojskową taty.
Zastanawiałem się kiedyś nad studiami na Wojskowej Akademii Technicznej, wybrałem jednak humanistyczny profil studiów. W ślady ojca poszła za to Aneta, która do niedawna była oficerem Wojska Polskiego.