MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Większość gołębi nie przeżyje wyczerpującego lotu z Hiszpanii

[email protected]
Przed wysłaniem w świat, każdy gołąb zostaje dokładnie opisany na podstawie obrączki znajdującej się na nodze
Przed wysłaniem w świat, każdy gołąb zostaje dokładnie opisany na podstawie obrączki znajdującej się na nodze Andrzej Bartniak
Dziś (5 lipca) wyleci z Barcelony ponad 20 tys. gołębi pocztowych, w tym kilkadziesiąt z naszego regionu.

Niewiele rzeczy tak nobilituje hodowcę gołębi pocztowych, jak posiadanie w swoim gołębniku "barcelończyka", jak nazywane są ptaki, którym udało się pokonać morderczy lot z Barcelony do Polski. W ślad za sławą idą spore pieniądze, jakie można zarobić na potomstwie maratończyka. Niestety taka radość dana jest tylko nielicznym. W środowisku gołębiarzy nie brakuje głosów, że tego typu zawody są okrutne i ludzie, którzy prawdziwie kochają gołębie nie powinni skazywać ich na śmierć. Faktem jest, że szczęśliwie wraca mniej jak 10 proc. wypuszczonych ptaków.
 
Z taką opinią raczej nie zgadza się Janusz Przyborski z Murowańca k. Bydgoszczy, który w minioną sobotę przyjechał do Przysierska, aby wysłać trzy ptaki w podróż do Hiszpanii.

 - Mam cichą nadzieję, że za dwa, trzy tygodnie zobaczę przynajmniej jednego z nich - mówi hodowca z 30-letnim stażem. - Z  Holandii wróciły, ale to 760 km, a nie 2 tys.

Przysiersk w gminie Bukowiec był jednym z trzech miejsc w kraju, w których koszowano gołębie na lot z Barcelony. Trafiły tam ptaki z tak odległych miejsc, jak: Gdańsk, Olsztyn, Biała Podlaska czy Białystok. Niektóre z nich przywiózł kurier. Większość dowieźli jednak właściciele. Często zabierając ptaki także kolegów, aby obniżyć koszty. Za wystawienie każdego "zawodnika" trzeba wnieść opłatę startową 40 zł.

W domu Wiesławy i Janusza Wróblewskich każdy gołąb, który miał udać się w podróż został dokładnie opisany, a następnie umieszczony w specjalnej klatce. Ta trafiła na przyczepę zapewniającą transport najpierw do Zielonej Góry, a później do Belgii, gdzie dodatkowo pieczętowano skrzydła. Kresem tej mordęgi było najważniejsze miasto Katalonii. 
 
Jak tłumaczą specjaliści, ważne jest doświadczenie gołębia nabywane np. podczas długodystansowych lotów krajowych. Nie dziwi więc, że sporo ptaków startujących w Barcelonie liczy sobie nawet kilkanaście lat

 

- Z pewnością nie jest to lot dla sprinterów - podkreśla Jarosław Wotzki z Dzierzgonia Starego.

 

On również koszował swoje gołębie w Przysiersku.

- Szansę na szczęśliwy powrót mają tylko sztuki najwytrzymalsze i potrafiące sobie radzić w skrajnie trudnych warunkach. Takiego samego zdania jest Wiesława Wróblewska, która również posłała trzy gołębię. - Nie mam wielkich nadziei, ale jak każdy po cichu liczę na to, że stanę się właścicielką tak wyjątkowego gołębia.  

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska