Działka stała w miejscu, w którym w przeszłości był staw. Sąsiedzi ich ostrzegali. Rozpoczęli jednak budowę. Po jakimś czasie musieli ją przerwać. Na fundamentach pojawiły się spękania i pochylenia. Jóźwiakowie poczuli się oszukani przez ratusz. Domagali się działki zastępczej. Bezskutecznie. Nie przestawali jednak walczyć. Niezależny biegły stwierdził, że urząd wydając pozwolenie na budowę budynku mieszkalnego na tej działce naruszył Prawo Budowlane, a państwo Jóźwiakowie ponieśli z tego powodu stratę. Zakupili bowiem działkę, która zdaniem biegłego nie powinna się nazywać budowlaną.
Malutka wina
Z czasem jednak stanowisko ratusza zaczynało mięknąć. - Uważam, że powinniśmy dążyć do bezkonfliktowego rozwiązywania spraw. Tym bardziej, że urząd jakąś malutką winę w tej sprawie ma - mówiła na grudniowej sesji burmistrz Ewa Stankiewicz. Urząd zaproponował Jóźwiakom, by wskazali działkę na terenie gminy, którą chcieliby uzyskać w zamian za "działkę na bagnach". Ci wskazali działkę budowlaną w Wolicach. Radni podjęli uchwałę w tej sprawie. Szczegóły Jóźwiakowie mieli ustalić z panią burmistrz. Z przebiegu dyskusji na tamtejszej sesji można było wnioskować, że najmniejszą działkę, na jaką będą mogli liczyć Jóźwiakowie, to 2 tys. metrów kwadratowych. - Radni zgodzili się, że zamienna działka powinna być większa od tej, którą nam zbywają - mówił wówczas radny Alfred Lewandowski. "Działka na bagnach" ma 795 metrów kw. Jóźwiakowie włożyli w nią jednak mnóstwo pieniędzy. Domagają się więc rekompensaty. Radni byli zgodni, że rekompensata w postaci większej działki Jóźwiakom się należy.
Mijały miesiące. Niezaangażowani myśleli, że już dawno jest po sprawie. Byli w błędzie. Na ostatniej sesji pani burmistrz oświadczyła, że ostateczne załatwienie tej sprawy nie będzie takie proste. - Niezgodna z prawem jest bowiem zamiana działek o różnych wartościach. Nie mam możliwości przystąpienia do aktu zamiany nieruchomości, jeżeli państwo Jóźwiakowie nie uiszczą kilku tysięcy złotych. Jest to różnica między wartościami obu działek - _mówiła Ewa Stankiewicz. Poprosiła komisję rewizyjną o ponowne zajęcie się tą sprawą.
Kto jest poszkodowany?
Jan Jóźwiak jest zdruzgotany. Nie może zrozumieć, dlaczego, gdy kupował działkę, wyceniono ją na ponad 13 i pół tys. złotych, a teraz na nieco ponad 10 tys. - _Działka straciła na wartości, gdy zainwestowaliśmy w nią 40 tys. złotych. To bardzo dziwne. _Działkę w Wolicach (1500 metrów kwadratowych) wyceniono na 15 tys. złotych. Jóźwiakowie zobowiązani są do wpłaty rekompensaty w wysokości 5 tys. złotych. - _Kto tu jest poszkodowany, my czy gmina? - _pyta pan Jan. - _To my zostaliśmy oszukani przez gminę i to my mamy płacić rekompensatę? Wszystko wskazuje na to, że konflikt ten będzie musiał rozstrzygnąć sąd.
Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?