Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mielęcin nadal strzeże tajemnic

Andrzej Galczak
Marek Janasik (z lewej) i Jan Wadas stoją w miejscu, gdzie w czasie II wojny światowej Niemcy rozpoczęli budowę fabryki, po której zostały jedynie zarośnięte mchem potężne fundamenty.
Marek Janasik (z lewej) i Jan Wadas stoją w miejscu, gdzie w czasie II wojny światowej Niemcy rozpoczęli budowę fabryki, po której zostały jedynie zarośnięte mchem potężne fundamenty. Andrzej Galczak
Czy w Mielęcinie miały być produkowane silniki do samolotów? A może części do rakiet V1? Niektórzy wskazują na produkcję amunicji.

Mielęcin jest dzisiaj sypialnią Włocławka, choć częściej kojarzony jest z działającym tam więzieniem.

Zakład karny powstał po obozie pracy stworzonym przez Niemców w czasie II wojny światowej. Świadków początków obozu jednak brakuje, dokumentów także. Z zasłyszanych informacji można się dowiedzieć, że powstał, jako zaplecze mieszkalne dla jeńców zatrudnionych w leżącej kilometr dalej fabryce.

Zagadka do dzisiaj nierozwiązana

Do dzisiaj pozostały po fabryce porośnięte mchem potężne, długie na dziesiątki metrów fundamenty wewnątrz których wyrósł sosnowy las.

Czemu miały służyć stawiane budynki? Ta zagadka do dzisiaj nie do końca jest wyjaśniona, choć wiele osób próbowało ją rozwikłać. Jedni twierdzą, że miały tam być produkowane silniki samolotowe, a nawet części do rakiet V1. Inni wskazywali na produkcję amunicji.

Właśnie ku tej wersji skłania się Tomasz Wąsik, kierownik Muzeum Historii Włocławka, który przed kilkoma laty prowadził na tym terenie badania. Przy pomocy poszukiwacza metalu znalazł puste łuski do nabojów różnego kalibru. Natomiast brak nadbudowy na fundamentach kierownik muzeum tłumaczy specyfiką produkcji. Konstrukcja hal musiała być lekka. W przypadku eksplozji budynek łatwo by się rozpadł nie dusząc w sobie ogromnego ciśnienia spowodowanego falą uderzeniową.

- To są informacje zasłyszane od różnych osób - podkreśla Tomasz Wąsik. - Wiemy, że podczas okupacji w fabryce maszyn rolniczych Mühsama produkowano gotowe korpusy amunicji. W pobliżu musiała być fabryka, gdzie byłyby napełniane.

Od kilku lat dojść prawdy i zaspokoić nie tylko swoją ciekawość próbuje Marek Janasik, który od dziecka mieszkał w Mielęcinie. Sam niewiele z tego okresu pamięta, był zbyt młody. Nieustannie jednak szuka świadków, którzy mogliby rzucić więcej światła na to, co w Mielęcinie, w czasie wojny się działo. Obiekt był pilnowany przez żołnierzy SS, co skutecznie odstraszało okolicznych mieszkańców przed zbliżaniem się do tego terenu.

Niemcy postawili trzy ogromne hale

Jedną z osób, do której dotarł Marek Janasik jest Eugeniusz Pińkowski, dzisiaj 78-letni mieszkaniec Michelina.

- Niemcy postawili tam trzy ogromne i wysokie na co najmniej dziesięć metrów budynki - podkreśla pan Eugeniusz. - Można tam dojechać drogą z białego kamienia, którą wtedy wybudowano. Dochodziły też tory kolejki wąskotorowej i szerokotorowej, którą dostarczane były maszyny w dużych, drewnianych skrzyniach. Tu, gdzie wystają z ziemi potężne fundamenty, stały już stalowe konstrukcje wymagające jedynie obmurowania, był też gotowy budynek administracyjny. Natomiast na terenie, gdzie dzisiaj jest więzienie, stały baraki, w których mieszkali robotnicy budujący fabrykę. Po wojnie metalowe konstrukcje zostały rozebrane i razem z maszynami wysłane wagonami do Bydgoszczy.

Kolejną osobą, która może nieco przybliżyć historię mielęcińskich lasów jest syn nieżyjącego już Stanisława Wadasa, który walczył o niepodległość Polski i po wojennej tułaczce na wielu europejskich frontach wrócił do kraju osiadając w Michelinie.

- Gdy kończyła się wojna byłem ośmioletnim dzieckiem, więc pamiętam jedynie to, co później przekazywał mi ojciec - dodaje Jan Wadas. - Przez dwa lata, do czerwca 1947 r., był zarządcą materiałowym poniemieckich terenów fabrycznych. Wtedy wyprzedawane były materiały budowlane i stal, z której stawiane były nieistniejące już hale produkcyjne. Były też zapasy innych materiałów budowlanych. Dużo tego było. Okoliczni chłopi też korzystali z takiej okazji. Nie zawsze legalnie.

Czy znajdzie się jeszcze ktoś, kto widział i pamięta, co pod koniec II wojny światowej Niemcy próbowali stworzyć w tej części Mielęcina. Jeśli nie bezpośredni świadkowie, to może dzieci przywołają z pamięci dawne wspomnienia rodziców. Zapraszamy do naszej redakcji we Włocławku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska