Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszarowe ruiny muszą zniknąć

Małgorzata GOŹDZIALSKA
Tereny po włocławskiej jednostce wojskowej przypominają krajobraz po bitwie. Kiedy znikną rozpadające się budynki i góry gruzów? Niestety, wiele wskazuje na to, że nieprędko.

Zarówno dawne tereny wojskowe przy ulicy Żytniej, jak też większa część placu po koszarach przy ulicy Długiej, przeszły już w ręce prywatnych przedsiębiorców. Niewielki fragment nieruchomości przy Długiej przejął włocławski sąd i po remoncie umieścił w budynku dawnych koszar jeden z wydziałów - sąd pracy. To jedyny zagospodarowany kawałek po jednostce wojskowej.

Co z resztą?

Kilka miesięcy temu rozpoczęła się rozbiórka pozostałych obiektów przy ul. Długiej. Została jednak wstrzymana. Od tego czasu na placu po koszarach nic się nie dzieje. Pozostały tylko góry gruzu, doskonale widoczne z okien autobusów MPK, którymi jeżdżą włocławianie.

Na pokoszarowym terenie osiedla Kazimierza Wielkiego przy ulicy Żytniej także straszą pozostałości po wojsku. - Co było możliwe, to zostało rozebrane - mówi Krzysztof Grządziel, właściciel tych działek. Rozebrano piętnaście obiektów, cztery jeszcze stoją i są rozkradane.

Złodzieje biorą co się da, zwłaszcza cegły i stalowe elementy. Ostatnio doszło tutaj do potężnego pożaru. Jego przyczyną było prawdopodobnie zaprószenie ognia. Właściciel terenu przyznaje, że ani ochrona, ani portier nie są w stanie zapobiec kradzieżom, bo obszar do pilnowania jest zbyt rozległy - to aż 16 hektarów.

Bez zgody Urzędu Miasta

te obiekty nie mogą być jednak rozebrane, bo są objęte... nadzorem konserwatora zabytków. - Wystąpiłem o pozwolenie na rozbiórkę, ale go jeszcze nie otrzymałem - mówi Krzysztof Grządziel. Na razie więc na terenie dawnych koszar przy ulicy Żytniej zostały powieszone tablice ostrzegające przed katastrofą budowlaną. Jeśli zaś właściciel otrzyma zgodę na rozbiórkę, w miejscu rozpadających się koszar ma zamiar wybudować m.in. aquapark, galerię handlową i nowoczesne osiedle mieszkaniowe z mini-parkiem.

Takie plany ma Krzysztof Grządzel. Zapowiada, że zrealizuje je w ciągu kilkunastu lat. Żeby jednak tak się stało, najpierw ruiny muszą zniknąć. Kiedy to wreszcie nastąpi?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska