Tsunami w poślizgu

     - Dajcie mi czas na doprowadzenie sprawy do końca - mówił kilka miesięcy temu Władysław Skrzypek. Chodzi, rzecz jasna, o najbardziej
     kontrowersyjną inwestycję
     czyli budowę szpitala w Michelinie przez fundację Point Source z Malty. Co prawda o tej fundacji nie słyszano ani w Ambasadzie Zakonu Maltańskiego w Warszawie, ani we władzach zakonu w Rzymie, jednak i prezydent, i radni Rady Miasta Włocławka uwierzyli jej przedstawicielom, oferującym miastu bajeczną propozycję. Chodziło - przypomnijmy - o wybudowanie kosztem 90 milionów euro szpitala w Michelinie. Miasto zadeklarowało gotowość przekazania terenów wspomnianej fundacji.
     Mija właśnie rok
     od szumu, jaki wywołała propozycja z Malty. Większość radnych zdaje się już nie pamiętać o sprawie, ale nie Marianna Chęsy z Samoobrony, uparcie domagająca się od prezydenta informacji na temat postępu prac. - Skoro taka propozycja padła, skoro obiecywano inwestycję i nowe miejsca pracy, chcę wiedzieć, na czym stoimy, Zwłaszcza, że koniec kadencji jest coraz bliższy - mówi radna.
     Okazuje się, że cisza była tylko pozorna, bowiem już w kwietniu dr Jean Nicolas George z Malty, przedstawiciel fundacji, przysłał do prezydenta pismo, z którego wynika, iż ma on zaszczyt i przyjemność poinformować, że sprawa włocławskiej lecznicy została
     zatwierdzona przez Bank Światowy
     w Nowym Jorku. Stało się tak - pisze J.N George - dzięki zaangażowaniu w sprawę nie tylko prawników fundacji oraz włocławskich władz, lecz także przedstawicieli Point Source, działających we Włocławku, czyli Tadeusza Kozłowskiego i Bernarda Dumange, którzy byli już bohaterami wielu prasowych publikacji. Równocześnie J.N. George przeprasza za kilkutygodniowy poślizg w pracach związanych ze szpitalem, tłumacząc to zaangażowaniem fundacji w pomoc ofiarom tsunami...
     **