18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"To był obóz koncentracyjny dla zwierząt!" Pseudohodowla pod Włocławkiem [drastyczne zdjęcia]

Redakcja
Psy były trzymane w kurniku, w piętrowych klatkach. W takich warunkach czekały na nowy dom.
Psy były trzymane w kurniku, w piętrowych klatkach. W takich warunkach czekały na nowy dom. Pogotowie dla Zwierząt
Tak mówią o kolejnej „fabryce” zwierząt ich wybawiciele. Psy były trzymane w kurniku, w piętrowych klatkach. W takich warunkach czekały na nowy dom.

Właścicielka nieruchomości w gminie Fabianki w powiecie włocławskim prowadziła - tak się to oficjalnie nazywało - hodowlę psów i kotów. W niedużym budynku gospodarczym trzymała ponad 40 zwierząt.

- Nie wychodziły one na dwór, trzymane były w odchodach - mówi Grzegorz Bielawski, prezes ogólnopolskiego stowarzyszenia „Pogotowie dla zwierząt”. To za sprawą włocławskiej grupy „Kundelkowisko” do „Pogotowia...” dotarł sygnał o miejscu, gdzie jest prawdopodobnie prowadzona tak zwana hodowla rozrodowa.

Na terenie posesji pod Włocławkiem zlikwidowano hodowlę psów i kotów. Interwencja członków Pogotowia dla Zwierząt oraz policji trwała dwa dni. To, co zastali na miejscu, przeraża.Jak relacjonują przedstawiciele Pogotowia dla Zwierząt, w kurniku, z desek wykonane były trzy poziomy, na których egzystowały psy. Poszczególne zwierzęta siedziały skulone w kale moczu i krwi. W pozabijanych deskami boksach zwierzęta siedziały bardzo długo. Niektóre latami. Kilkanaście kotów jest w dramatycznym stanie. Mają stany zapalne, koci katar, a małe mają choroby zakaźne. Trzymane były w kotłowni - w bardzo złej kondycji, zdziczałe. Zwierzęta pilnie potrzebują pomocy. Ich leczenie będzie bardzo drogie i czasochłonne. Jak można pomóc? Aby wspomóc finansowo uratowane zwierzęta, można wpłacać pieniądze na: Stowarzyszenie „Pogotowie dla Zwierząt” Pl. Pocztowy 4/6, 64-980 Trzcianka Nr konta: 87 1020 3844 0000 1702 0048 1093 IBAN: PL 87 1020 3844 0000 1702 0048 1093 SWIFT: BPKOPLPW PAYPAL biuro@pogotowiedlazwierzat.pl YetiPay biuro@pogotowiedlazwierzat.pl Dopisek: “likwidacja fabryk psów" Więcej o dramacie zwierząt czytaj w materiale: Dramat zwierząt w hodowli pod WłocławkiemAutor: mfInfo z Polski 5.10.2017

Dramat zwierząt pod Włocławkiem! Kolejna pseudohodowla [zdjęcia]

Psia dola. Taki los spotkał także koty

Gdy Grzegorz Bielawski oraz włocławianki: Anna Protas-Stry-chalska i Katarzyna Górkiewicz, w asyście policji z posterunku w Fabiankach, wkroczyli na teren posesji, odkryli na jej tyłach prawdziwe piekło. - Mówi się „pieska dola”... tutaj okrutny los spotkał nie tylko psy - mówi pani Anna z „Kundelkowiska”. - I psy, i koty siedziały w ciemności, bo pomieszczenia z desek i betonu nie miały okien. Zasłonięto je płytami i zabito gwoździami.

W niewoli zdziczały, bały się ludzi, uciekały

- Trzymano tu głównie kundelki: dorosłe i szczeniaki - mówi Anna Protas-Strychalska. - Niektóre były w typie pinczera, szpica. Uwalnianie ich z niewoli sprawiało ogromną trudność, bo zdziczały i bardzo bały się człowieka. Musieliśmy wyrywać deska po desce, aby je powyciągać z zapełnionych odchodami zakamarków. Trwało to kilka godzin. Kilkanaście kotów zamkniętych było w ciemnej kotłowni. Chore, na wpół zdziczałe. Zarówno w przypadku kotów, jak i psów konieczna była jak najszybsza pomoc weterynaryjna. - Zawieźliśmy zwierzaki nocą do przychodni „Centrum Vet”, z którą współpracujemy - mówi pani Anna. Dla niektórych zwierząt pomoc przyszła jednak za późno. Znaleziono martwą, dorosłą suczkę, ciało było w początkowej fazie rozkładu. Będzie przeprowadzona sekcja zwłok, która pozwoli ustalić przyczynę śmierci.

- Dzięki „Centrum Vet” wszystkie zwierzaki przeszły ogólny przegląd oraz zostały oczipowane - mówi Anna Protas-Strychalska. - Wszystkie są zapchlone i zarobaczone, większość ma problemy z zębami, anemię i zapalenie jelit. Wszystkie psiaki z dłuższym włosem mają na sobie dosłownie skorupę z kołtunów.

Konrad Dawidowicz, lekarz weterynarii z przychodni „Centrum Vet” we Włocławku, przyznaje, że choć wcześniej stykał się z efektami złego traktowania zwierząt, nigdy nie w takiej skali. - Spectrum chorób, jakie stwierdziliśmy u zwierząt do nas przywiezionych podczas tej dramatycznej nocy, było bardzo szerokie - mówi. W najgorszym stanie były koty - dwa dosłownie umierające. Psy, wśród których były też zdrowe, karmiono w miarę dobrze, nie były wychudzone. Traktowano je przecież jako zwierzęta rozrodowe.

Zdaniem pani Anny, interwencja w gminie Fabianki okazała się udana dzięki dobrej woli wielu ludzi, także władz tej gminy, policji.

Historia lubi się, niestety, powtarzać

To kolejna już w naszym regionie „fabryka” zwierząt. - Właścicielka zwierząt była członkiem tego samego stowarzyszenia, któremu odebraliśmy w lutym tego roku 170 psów i kotów - mówi Grzegorz Bielawski. - To było w miejscowości Dobrcz pod Bydgoszczą.

Tymczasem prawie wszystkie psiaki z gminy Fabianki znalazły już domy tymczasowe. Tam są leczone i uczą się życia w przyjaznych warunkach. Podobnie jest z kotami. Ale do wyleczenia takiej skrzywdzonej psiej czy kociej duszy jest bardzo daleko.

Co gorsza, zdaniem Anny Protas-Strychalskiej, w rejonach Włocławka jest prawdziwe zagłębie takich „hodowli”.

Info z Polski 5.10.2017

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska