Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Postrzelony w lesie w Świcie mężczyzna to Zbigniew G., znany w Tucholi radny powiatowy i nadleśniczy

(jw)
Jarosław Katulski prezes szpitala  potwierdził, że pacjent przeszedł ciężką operację.
Jarosław Katulski prezes szpitala potwierdził, że pacjent przeszedł ciężką operację. Janina Waszczuk
Informowaliśmy wczoraj, że w lesie w Świcie doszło do tragicznego wypadku. Tucholski szpital zawiadomił policję, że przywieziono 62-letniego mężczyznę postrzelonego z broni myśliwskiej.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, tym mężczyzną jest Zbigniew G., nadleśniczy Tucholi i radny powiatowy. - Mogę tylko powiedzieć, że w tym wypadku nie było udziału osób trzecich - podkreśla Jolanta Cieślewicz, prokurator rejonowy w Tucholi.

Z wiadomości, które krążą po Tucholi, wynika, że we wtorek rano nadleśniczy Tucholi wyszedł nagle z pracy, zabrał broń ze sobą i pojechał do lasu w Świcie. Tam koło krzyża padł strzał. Znaleźli go strażnicy leśni, którzy mieli słyszeć z daleka krzyki "nie trafiłem w serce".

Krążą plotki, że G. bardzo przeżył wyrok, który zapadł poprzedniego dnia i załamał się psychicznie. - Wyrok nie jest wysoki, ale pewnie nie wytrzymał napięcia i całej otoczki. Wszystko jest związane z pracą zawodową, ma 62 lata, co tu dużo mówić - informuje anonimowo jeden z tucholan. - Nieszczęście i tragedia dla całej rodziny.
Stan nadleśniczego jest bardzo poważny. Przewieziono go do szpitala w Tucholi. Najpierw miał być przetransportowany helikopterem do szpitala w Bydgoszczy, ale jego stan był zbyt poważny i w tucholskim szpitalu przeszedł operację. - Pacjent przebywa na oddziale intensywnej opieki medycznej, rodzina nie życzy sobie, aby udzielać szczegółowych informacji - mówi Jarosław Katulski, prezes tucholskiego szpitala. - Mogę tylko powiedzieć, że przeszedł kilkugodzinną operację i jego stan od wczoraj ani poprawił się, ani nie pogorszył.

Czego dotyczyła sprawa w tucholskim sądzie? Zaczęło się od tego, że Zdzisław Kwiatkowski, radny w gminie Śliwice i leśniczy w Lipowej dostał wezwanie na policję i tam dowiedział się, że ktoś wysłał donos w sprawie nieprawidłowości w Nadleśnictwie Woziwoda i widniał na nim jego podpis. Na tym nie koniec, bo takie pismo trafiło także do dyrektora generalnego Lasów Państwowych. Kwiatkowski postanowił skierować sprawę do prokuratury w Tucholi. Wskazał kilka osób, które mogłyby coś wiedzieć na ten temat. Wśród nich był szef nadleśnictwa Tuchola. Powołano biegłego, który stwierdził, że na donosie jest podpis G.

Prokuratura skierowała sprawę do sądu z art. 270 Kodeksu karnego przeciwko niemu. Na jednej z sesji powiatowych radny G. w rozmowie z "Pomorską" twierdził, że w żadnym razie nie czuje się winny. Był przekonany, że postanowienie sądu będzie na jego korzyść. Czuł się wówczas bardzo niekomfortowo, bo jak opowiadał, ludzie za nim się oglądają i szepczą za plecami. W Sądzie Rejonowym w Tucholi zapadł wyrok za fałszowanie podpisu. Zbigniew G. dostał grzywnę. Wyrok nie jest prawomocny.

Nie udało się nam skontaktować ze Zdzisławem Kwiatkowskim.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska