Nasze biuro nie wyciska metrów

- Jak zaawansowane są prace nad projektem hotelu, który w miejscu restauracji Zamkowej zamierzają postawić Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe?
- Cały czas pracujemy nad koncepcją. Wydaje mi się, że będzie to ciekawe rozwiązanie, które dopełni to piękne miejsce. W tej chwili przed restauracją funkcjonuje parking, który jest dla mnie jakimś nieporozumieniem. Zamkowa ma bardzo przyzwoitą architekturę, ale obecnie popada w ruinę. Niestety, wyszły słabe materiały, z których została zrealizowana. Zestarzały się w przeciągu kilkudziesięciu lat i teraz straszą. Średniowieczne mury i cegła biją je na głowę.

- Jaki ma pan pomysł na to miejsce, które jest sercem toruńskiego gotyku?
- Nie chciałbym opisywać projektu, który jest jeszcze nieskończony, ale powiem tylko tyle, że mamy ciekawy pomysł na zagospodarowanie obszaru pomiędzy naszym budynkiem a murami. Powstałaby tam ciekawa przestrzeń, z której będzie można obserwować imprezy odbywające się w fosie zamkowej. To będzie kameralne miejsce nawiązujące do tego, co znajduje się po drugiej stronie fosy, czyli elementów fortyfikacyjnych. Obecnie ruiny zamku można oglądać tylko z perspektywy pieszego. Obiekt, który projektujemy, pozwoli spojrzeć na nie z wyższej perspektywy. Chcemy, aby był on wykonany z materiałów najwyższej klasy. Nie zamierzamy udawać czegoś starego, bo architektura cały czas idzie do przodu.

- Będzie to surowa, nawiązująca do modernizmu bryła?
- Nie wszystkie moje projekty nawiązują do modernizmu. Wszystko zależy, w jakim miejscu i kontekście ma powstać dany obiekt. Na pewno będzie to oszczędna forma. Budynek nie będzie krzyczeć. Ma być tłem do tego, co się dzieje dookoła. Wiem, że to trudny projekt, ale nie można działać w stresie, bo wtedy nic dobrego się nie zrobi.

- Ale pewnie trochę stresu w Toruniu pana czeka. Plany wyburzenia Zamkowej spotkały się już się z oporem wojewódzkich i miejskich służb konserwatorskich.
- Mnie Zamkowa również się podoba i uważam, że jest dobrze wkomponowana w miejskie mury, szczególnie od strony rzeki. Inną kwestią, jak już wspomniałem jest jakość użytych materiałów i przestarzałych technologii zastosowanych w tym budynku. Nie chcę zdradzać szczegółów, ale uważam, że miasto to proces rozciągnięty w czasie, historia, która wciąż się tworzy i którą powinniśmy tylko dopełniać. Toruń to świetny tego przykład. Dlatego mam nadzieję projekt będzie na tyle ciekawy i szanujący otoczenie, że spodoba się konserwatorom i całemu środowisko, a także mieszkańcom Torunia.

- To niewielka działka. Jak chce pan tam zmieścić hotel? Ile będzie w nim pokoi?
- Nasze biuro nie wyciska metrów. Najważniejsza jest dla nas jakość architektoniczna. Odrzucaliśmy zlecenia deweloperów, którzy chcieli, abyśmy tylko wygniatali im metry. Ten projekt polega na tym, że projektujemy naszym zdaniem optymalną bryłę i wówczas patrzymy, ile daje ona metrów do zagospodarowania. A nie odwrotnie, że mamy jakąś cyfrę i z niej musimy stworzyć kubaturę. Najważniejsze jest miejsce i zrobienie obiektu, z którego będziemy dumni i dumny będzie Toruń.

- Ile potrwają prace nad koncepcją? ZPR zapowiadały, że będzie gotowa w marcu.
- Czasami ten proces się przeciąga, ponieważ chcemy, żeby w efekcie powstała dobra architektura. Zaprezentujemy ją dopiero wtedy, gdy będziemy z niej zadowoleni. Tak też umówiliśmy się z inwestorem. Moim zdaniem trochę jej jeszcze brakuje, więc raczej nie będzie to marzec.