- Jaka wielka ta ryba!
- Przed godziną złowiłem! Polowałem na takiego łososia królewskiego przez dziesięć lat! Odkąd jestem w Toruniu i robię opłaty wędkarskie. To rzadki okaz, tylko czasem wpływa do Drwęcy.
- Tam pan jeździ łowić?
- Tak, przed mostem w Lubiczu w prawo. Więcej tam jest troci, ale łososie też się zdarzają.
- Ile waży ten okaz?
- Ważyłem w sklepie wędkarskim - 6,5 kg. Ma prawie metr długości.
- A jak pan złowił tego łososia, to chyba serce panu waliło mocno ze szczęścia?
- O mało do wody nie wpadłem. Ta ryba mnie zaskoczyła, bo wyciągałem już przynętę z wody, a tu się okazało, że jest branie. Przeżycie gigantyczne.
- Był pan sam?
- Tak i bardzo tego żałowałem, bo potrzebna mi była pomoc. Nie mogłem użyć podbieraka. Miałem wrażenie, że tracę tę rybę, ale dwadzieścia minut walczyłem, i wyciągnąłem ją. Ktoś kto łowi to wie, jaki to wysiłek.
- I nawet nie mógł się pan pochwalić przyjaciołom...
- Pojechałem do sklepu wędkarskiego zważyć tę rybę, to się pochwaliłem (śmiech). Po drodze też inni wędkarze składali mi gratulacje. A to był mój pierwszy dzień, po przerwie, wędkowania.
- I co pan teraz z taką wielką rybą zrobi?
- Procedura jest taka, że każdą rybę należy natychmiast uśmiercić. Spuścić krew (tylko w przypadku łososia), a później musi powisieć przez dziesięć minut powieszona za ogon. Wszystko to zrobiłem.
- Nie żal panu?
- Nie. Jestem już 28 lat w kole wędkarskim i płacę składkę 350 zł rocznie. Te pieniądze są przeznaczane na zarybianie. Dzięki wędkarzom ryb mamy więcej.
- I zje pan tego łososia?
- Oczywiście, osobiście go usmażę.
- Dla przyjaciół po premierze wieczornej w Teatrze Wilama Horzycy?
- A kto wie...To dobry pomysł.
- A jak pan tę rybę przyrządzi?
- Tradycyjnie, bo łosoś jest tak smaczny, że nie potrzebuje wiele przypraw. Tylko pieprz i sól. Posypię mąką i na głęboki olej.
- A jak pan premierę przeżyje, bo po takim sukcesie jak złowienie wielkiego łososia, to chyba z koncentracją na scenie będzie krucho?
- Ależ skąd, to mi doda skrzydeł!
- To więcej takich łowów panu trzeba w tym roku życzyć.
- Horoskop mam dobry. Żona mi mówiła, że mogę w tym roku zaciągać kredyty, podejmować ryzyko i nie grozi mi żadne niebezpieczeństwo. Zaczęło się naprawdę nieźle na początku nowego roku. Złowienie takiej ryby, to dla mnie równie wielkie wydarzenie, co świetna rola w bardzo dobrym filmie. Jestem potwornie szczęśliwy!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?